― 1 | Diagon Alley ― Ulica Pokątna

130 5 0
                                    

Wyobraź sobie, że jesteś w Hufflepuffie. Myślę, że bym odszedł, a ty?
Nie ma nic złego w byciu w Hufflepuffie. Tak się składa, że ​​jeden z moich najlepszych przyjaciół jest w Hufflepuffie razem z moim wujem.

⤥lipiec 1991; DZIESIĘĆ LAT PÓŹNIEJ⤦

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


lipiec 1991; DZIESIĘĆ LAT PÓŹNIEJ

WCZESNE PORANNE ŚWIATŁO świeciło przez okna małego, dwupiętrowego domku na skraju lasu w Devon w Anglii. Dwójka z trójki domowników obudziło się już i zaczęli krzątać się po kuchni z zamiarem zrobienia śniadania, natomiast trzeci domownik jeszcze smacznie spał. Było to dokładnie dwudziestego siódmego lipca.

Remus Lupin oparł się o blat z filiżanką kawy w dłoni i popatrzył na żonę ze zmęczonym wyrazem twarzy, gdy ta gotowała. Kiedy obudził się z niemal nieprzespanej nocy z powodu pełni księżyca, próbował jej pomóc w gotowaniu. Pandora zamiast tego wręczyła mu filiżankę kawy i powiedziała, że ma się zrelaksować, pomimo zmęczonego wymalowanego na jego twarzy.

Delikatne dźwięki Come On Eileen Dexys Midnight Runners dobiegły z gramofonu w salonie, mieszając się z szumem odgłosów z kuchni. Kobieta spokojnie kołysała biodrami w rytm muzyki, a Remus nie mógł powstrzymać uśmiechu na widok wybryków żony.

— Czy mógłbyś obudzić Novę? Śniadanie jest prawie gotowe. — odezwała się po chwili.

Jej głos przebił się do jego uszu i spowodował „wybudzenie" się go z pewnego rodzaju transu przez muzykę i zapach kawy. Pandora uśmiechnęła się przez ramię do jasnowłosego bruneta (który miał już kilka drobnych pasemek szarości), po czym odwróciła się na patelnię, aby odwrócić naleśniki.

Remus położył kawę na blacie obok siebie. Zanim przeszedł obok niej, ołożył rękę na jej lewym ramieniu i przycisnął miękki pocałunek do jej skroni.

Trzecia osóbka zamieszkująca domek, leżała rozłożona na łóżku w sypialni na drugim piętrze. Jej koce zostały odepchnięte z powodu letniego upału sączącego się przez ściany pokoju. Z ustami lekko uchylonymi, a pasma jaskrawoczerwonych włosów wystającymi krzywo z nocnych warkoczy dziewczyna spała spokojnie.

Zaglądając do pokoju, Remus uśmiechnął się z rozbawienia. Pchnął całkowicie otwarte drzwi i podszedł do krawędzi łóżka córki. Położył delikatnie dłoń na jej ramieniu, potrząsając nią by przestała śnić. Kiedy się obudziła, Remus stanął twarzą w twarz ze znajomą parą jasnoniebieskich oczu.

Novana Lupin zmrużyła oczy na ojca, gdy światło słoneczne świeciło jej po oczach. Jej nos zmarszczył się, a na jej twarzy pojawił się zmęczony uśmiech.
- Cześć, tato. - przywitała się.

Remus odwzajemnił delikatnie uśmiech. - Dzień dobry, dzieciaku. Śniadanie jest prawie gotowe, a na dole jest dla ciebie mała niespodzianka, gdy będziesz gotowa.

NOVANA | h.potter [Polish translation/tłumaczenie polskie]Where stories live. Discover now