R O Z D Z I A Ł 13

5.4K 200 55
                                    

przepraszam za opóźnienie.

zachęcam do zostawienia gwiazdki i komentarzy ;)

miłego czytania!

Samael

Budzę się przez hałas dobiegający zza okna. Przecieram oczy, czując ciepło bijące z ciała May, która jest wtulona w moją klatkę piersiową. Trzyma mnie mocno, jakby czegoś się bała. W nocy kilka razy usłyszałem jej ciche jęki, brzmiące bardziej na te przerażone. Było podobnie, gdy moja ręka nieświadomie zjeżdżała w dół, nad pośladki i może kilka razy zaczepiłem koniuszkiem palca o końcówkę bluzki, którą jej wczoraj założyłem. Bez wahania przestałem to robić, kiedy pierwszy raz się przebudziła i od tego momentu moja ręka zaciskała się na jej ramieniu.

Zegar wskazywał na piątą rano, a na dworze nie było nawet trochę jasno, jak jest zawsze. Podszedłem do balkonu, wchodząc na niego bosą stopą. Niebo było strasznie pochmurne, mżawka kaleczyła lekko twarz, ale chociaż było ciepło. Spojrzałem w dół, sprawdzając co wywołało hałas i zauważyłem Dolara chadzającego po świeżo skoszonej trawie. W pysku trzymał patyk, którym nadmiernie uderzał o ceramiczną donice. Przebiegły psiak.

Na dole otworzyłem mu klapę, która najwyraźniej się w nocy zablokowała przez co będę musiał zadzwonić po fachowców żeby się tym zajęli. Zwierzę natychmiast podbiegło do miski, omal nie przewracając szklanego stolika stojącego przy ulubionym fotelu. Wyjąłem z spiżarni wielki kawał surowej wołowiny i wrzuciłem go do miski, drapiąc psa za uchem.

Na górze wziąłem szybki prysznic, zakładając granatowy garnitur z połączeniem białej koszuli. Postawiłem szklankę soku pomarańczowego na szafce obok dziewczyny, gdyby chciało jej się pić po przebudzeniu. W gabinecie wyciszyłem cały dom, bo Dolar może zacząć hałasować, kiedy poczuje inny zapach niż do tej pory.

Ostatnio sam na nią wskoczył, a ja sam dokładnie nie wiem dlaczego, bo jest dobrze wyszkolony. Balansuję pomiędzy tym, że perfum May ma zapach wanilii i stokrotek, gdy on nie lubi stokrotek, a tym, że pierwszy raz w moim domu zobaczył płeć damską. W końcu ma odrazę do tej płci przez jego poprzednią właścicielkę - nie traktowała go dobrze. Całe szczęście, że moi ludzie zajęli się tą starą babą, znęcającą się nad psem.

Do siódmej rano zająłem się firmą - wypełniałem, odpisywałem, dzwoniłem do ludzi, którzy chcieli zawrzeć ze mną jakąkolwiek współpracę, bądź mieli gale do zorganizowania. Było ich tylko pięć na najbliższe dwa tygodnie, z czego sam uzgodniłem telefonicznie ceny i resztę potrzebnych materiałów. Napisałem do sekretarki aby domówiła kilka rzeczy do mojego biura i potwierdziła moją wizytę u okulisty, jutro o dziesiątej.

Przez kolejną godzinę miałem wideokonferencje z trzema ważniejszymi inwestorami kraju. Chciałem jeszcze porozmawiać z Issac'iem na temat jego ostatniego wybryku, przez co niekoniecznie musiałem, ale chciałem ratować mu dupę.

Odebrał dopiero za trzecim razem.

- Brałem kąpiel, bo za pół godziny wychodzę ustalić cenę za ostatni przewóz cracku.

- Nie musisz mi się tłumaczyć. - oznajmiłem mniej chłodno niż zawsze.

Usłyszałem uradowane westchnienie przyjaciela.

- Od kiedy jesteś dla mnie taki miły nad ranem?

Pokręciłem z rozbawieniem głową. Wpędzi mnie do grobu, którego i tak jestem blisko.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 02, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Desiderio | Pragnienie uczuć Where stories live. Discover now