Rozdział 13

734 56 51
                                    

— JK! — Tae-hyung próbował przekrzyczeć zamknięte drzwi łazienki i szum wody spod prysznica.

Była jedenasta rano. Dzień ślubu, który miał się odbyć o czternastej.

— Taaak? — odpowiedział mu JK spod strumienia wody lejącej mu się na twarz.

Tae-hyung przyłożył ucho do drzwi.

— Długo jeszcze? — dopytywał nerwowo.

— Minutka!

— Mówiłeś tak dziesięć minut temu!

— Tae, błagam, mamy jeszcze trzy godziny! — odkrzyknął do niego zrezygnowanym głosem JK. — No, chyba że musisz się odlać, to wchodź.

Tae-hyung odsunął twarz od drzwi i zamrugał oczami z niedowierzaniem. JK to był naprawdę grubo ciosany facet. Raz o mało w jego obecności niemalże był zmuszony się załatwić, ale przy nim nagim? Tego jeszcze nie grali i na pewno by tego nie przetrwał.

— Chyba zidiociałeś — mruknął sam do siebie.

— Co mówisz? Nic nie słyszę, mam uszy pełne piany! Myję włosy!

— Nic, nic, nie przeszkadzaj sobie, tylko się pospiesz! — ponaglił go.

— Tae, błagam, zdążymy.

Tae-hyung syknął.

— A jak będą korki?

— Dobrze, już wychodzę! Tylko się nie denerwuj — zgodził się w końcu JK.

Woda faktycznie zamilkła, a chwilę później drzwi się otwarły i stanął w nich półnagi, bo jedynie owinięty ręcznikiem wokół bioder JK. Jego wysportowane ciało prosiło o atencję. Woda kapała mu z włosów i otrzepał się niczym pies wytarzany w kałuży.

Tae-hyung odskoczył od niego jak oparzony.

— Co robisz! — wrzasnął i rozłożył ręce w bezsilnym geście.

Było za późno.

JK spojrzał na niego jak na ducha. Tae-hyung był już w pełni ubrany. Jedynie jasna marynarka wisiała jeszcze na wieszaku, a jego biała koszula i kamizelka, całe były skropione wodą z włosów.

— Sorry — parsknął śmiechem JK.

Tae-hyung syknął i ruszył w stronę lustra.

— To nie jest śmieszne.

Zaczął przeglądać w odbiciu stan ubioru.

— Wyschnie za chwilę — zlekceważył JK i podszedł do szafy.

— Ale mogą zostać plamy po odżywce — wyzłośliwiał się Tae-hyung. — To delikatny materiał.

JK spojrzał na niego oszołomiony.

— Odżywce? Jakiej odżywce? Co to jest odżywka? — zapytał kpiąco.

Tae-hyung spojrzał na niego jak na ducha.

— Do włosów.

— Nie używam takich rzeczy — parsknął JK. — To tylko woda, nie przesadzaj — znów zlekceważył jego przejęcie, ale natychmiast zamilkł, gdy zobaczył, że on naprawdę się tym przejął.

Złapał się za boki i przyjrzał mu się z uwagą. Znów wyglądał jak zwykły, prosty facet i NIE BYŁ SOBĄ. Był tym sztucznym mężczyzną w białej koszuli, prostym garniturze z tym okropnym metalowym zegarkiem na nadgarstku.

— Wyglądasz okropnie — wymsknęło mu się.

Tae-hyung spojrzał na niego zszokowany.

— Słucham?

Rentboy || TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz