Syk

23.3K 154 643
                                    

- Głośniej, kwiatuszku - wydusił Adrien.

Zaskoczył mnie wydźwięk jego słów, które były tak bardzo czułe i pełne pożądania. Nigdy nie spodziewałabym się po nim, że zakochał się we mnie. Te spotkania - niby przypadkowe, na siłowni, w restauracji - okazały się ściemą. On mnie kochał. Nie jak ten pierdolony Jason, który chciał wykorzystać mnie, a zrobił to z moimi znajomymi ze szkoły. Ktoś mnie kochał. I nie był to członek rodziny. Tylko mężczyzna. Nie obchodzą mnie rzeczy, jakie mówią o nim moi bracia.

W tym momencie rozpłynęłam się całkowicie. Santan dał mi spełnienie. Tak przyjemne, jak ja kilka minut temu podarowałam jemu. Podniósł się z pozycji leżącej, delikatnie całując moje krocze. Spojrzał się na mnie w sposób, jakim tylko on mógł się patrzeć. Diabelski wzrok wpędził mnie w jeszcze większe pragnienie czułości.

Wstał powoli, jakby nie chciał mnie spłoszyć. Było słychać tylko moje ciche dyszenie. Adrien rozpiął koszulę i złapał mnie za rękę. Podniósł ją na wysokość swojego lewego barku.

- Lubię takie.... Zadziorne - pokazał moim palcem na bark, gdzie znajdowała się blizna.

- O Boże... Wybacz mi, to ze złości było.. - wyszeptałam, gdy przypomniało mi się, gdy rzuciłam w niego nożem w restauracji. Zalała mnie fala zażenowania.

- Wybaczyłem.... Już dawno temu - powiedział, całując mą dłoń coraz bardziej natarczywie, którą trzymał teraz między dwoma swoimi. Ustami przemieszczał się wyżej, drażniąc mnie swoją brodą. - Bądź moja, Hailie Monet. Tylko moja.

Po czym zaczął mnie namiętnie całować po dekolcie, dotykając mojego stanika, co wprawiło mnie w dreszcze. Jego aksamitne usta nie przestawały się przemieszczać, a wspomagał je jego gorący język. Chciałam się rozpuścić.

- Nie wiem co o tym myśleć, Adrienie - jęknęłam, gdy zdjął mi stanik, po czym, nie puszczając mojej dłoni, odnalazł swój czarny krawat. Chciał mnie związać. Czytałam o takich incydentach w książce Tonego, której ostatecznie zabronił mi czytać Dylan. Jego mina, gdyby zobaczył, co teraz robię, byłaby bezcenna. Kocham go wkurzać.

Bez żadnego oporu pozwoliłam się przywiązać do łóżka. Jego kąciki ust podniosły się, po czym dodał :

- Dobra dziewczynka. Sprawię, że będziesz krzyczeć tylko dla mnie. Nawet nie wiesz, jak długo na to czekałem.

Serce zaczęło mi bić szybciej, a moje krocze domagało się swojego. Dziwne uczucie. Mój pierwszy seks będzie z kimś, kto mnie pragnie, pożąda, chce. Z kimś, kto mnie kocha.

Z kimś, kogo doprowadziłam do szaleństwa.

Adrien sprawnie rozpakował prezerwatywę, posługując się zębami, których pudełeczko stało na parapecie okna samolotu. Szczerze mówiąc, nie mogłam się doczekać tej przyjemności.

- Nie hamuj krzyków, perełko. Jęcz tak, aby nawet piloci cię usłyszeli - warknął Santan, po czym nie zdejmując ze mnie oczu zdjął pasek i powoli zaczął zakładać gumkę. Drażnił się ze mną. Byłam taka rozpalona i niecierpliwa. Chciałam wstać i sprawić mu tą przyjemność. Chciałam mu założyć tą gumkę jak najszybciej. Jednak gdy próbowałam się podnieść, szarpnęłam tylko za krawat, który trzymał moje ręce przywiązane do łóżka.

- Ależ ty jesteś niecierpliwa... - skomentował, kręcąc głową. - Nie martw się, tatuś już do ciebie idzie.

Tatuś.

Boże, to doprowadziło mnie do granic mojej wytrzymałości.

Adrien delikatnie rozsunął moje nogi, uwalniając widok mego krocza, na które patrzył się przez chwilę z pożądaniem. Po czym lekko przysunął się do mnie. Połaskotał mój wzgórek łonowy kciukiem, chciał mnie doprowadzić do szaleństwa. Dałam się wciągnąć w jego kuszącą grę. Przysunął przyrodzenie z założoną już gumką do moich warg sromowych. Trwał tak kilka sekund. Jezu, nienawidziłam go i zaczęłam kochać jego miłosne gierki.

- Teraz będziesz krzyczeć dla tatusia, kwiatuszku... - głośno wypowiedział te podniecające słowa. - Dobrze, ptaszku? - dodał, pytając. - Odpowiedz tatusiowi, skarbie.

- Będę krzyczeć.... Tylko wejdź we mnie, Adrien. Wejdź, nie karz mi dłużej czekać - krzyknęłam.

Od razu po tych słowach dostrzegłam jego pełne pożądania, ciemne oczy. Pragnęliśmy siebie tak samo. Przejechał po swoich śnieżnobiałych zębach językiem, który minuty temu doprowadził mnie do obłędu, po czym dodał:

- Będę delikatny na początku, bo wiem, że jestem twoim pierwszym razem. Sprawię, że go nidgy nie zapomnisz. Tak mnie podniecasz, że nie mogę już dłużej wytrzymać i będę musiał rżnąć cię tak mocno, aż rozpierdolę to łóżko.

Kurczę, nareszcie.

Delikatnie przyłożył swojego fiuta do mojego wejścia, przesuwając nim po całej długości mojej pizdy.

- Adri...- głośno jęknęłam, gdy wsadził swojego wielkiego kutasa do mojej pochwy.

- KRZYCZ - Santana, po czym jednym ruchem wsadził go we mnie na całą jego długość. Zaczął nim poruszać, wtem ja zaczęłam krzyczeć z rozkoszy, jakiej mi dostarczał. Krzyczałam głośniej, gdy wsuwał i wysuwał go bardziej agresywnie.

- Hailie, doprowadzasz mnie do obłędu. Nie oddam cię im. Będę cię pieprzył całą noc, tak mocno, aż się roztopisz - powiedział Adrien. Było to ledwo słyszalne, gdyż wszystko zagłuszał dźwięk szybkich plaśnięć, zderzających się ze sobą dwóch naszych ciał. Powiedziałam głośne:

- Pierdol mnie, Adrien.

Po tych, wypowiedzianych przeze mnie słowach, Santan przyspieszył, po czym dał mi mocnego klapsa, sycząc:

- Monet, niech ta chwila się nie kończy.

Jego kutas ocierał się o moje drogi rodne tak gwałtownie, że nawet bez orgazmu dawało mi to wielką przyjemność. Chociaż nikt nie powiedział, że zaraz żadne z nas nie dojdzie.

Adrien Santan & Hailie Monet (18+)Where stories live. Discover now