Skarb

6.8K 80 20
                                    

- Już lepiej, perełko? - spytał, gdy po kilkuminutowym pocałunku rozłączył nasze wargi, uśmiechając się. Nieśmiało pokiwałam głową, na co on z powrotem przyciągnął mnie do jego ciała. Czułam wsparcie. I to duże.

Wychyliłam głowę spod jego ramion, czując ból w obu kolanach. No tak, musieliśmy klęczeć na ziemi. Trochę sobie je zdarłam, nie zwracałam na to uwagi bo trzymał mnie ten facet.

- Adrien..? - spytałam cicho, gdy dwie rzeczy zwróciły moją uwagę.

- Tak, miłości? - odpowiedział pospiesznie.

- Jakim cudem nadajnik w moim telefonie nie wskazał im, gdzie jestem?

Adrien zaśmiał się cicho na moje pytanie, głaszcząc czubek mojej głowy, masując ją. 

Jak przyjemnie... 

- Jako jeden z członków Organizacji, posiadam najlepszą dostępną technologię. Żaden nadajnik czy coś takiego nie działa w żadnym z posiadanych przeze mnie pojazdów. Niesamowite, prawda?

Pokiwałam głową ze zrozumieniem. Ciekawe, czy moja rodzina też ma takie urządzenia.

 A, no, tak.

Brawo, idiotko. Należą do Organizacji.

- Mogę spytać o coś jeszcze..? - dopytałam.

- Oczywiście. - uśmiechnął się mężczyzna.

- Dlaczego wtedy, w szpitalu, dałeś mi bukiet różowych stokrotek? 

Adrien cicho się zaśmiał.

- Już ci tłumaczę, skarbie.

Adrien Santan & Hailie Monet (18+)Where stories live. Discover now