urocze badyle

9K 278 154
                                    



Pobudka rano po ciężkim dniu, jest jeszcze cięższa. Budzisz się i w jednym momencie przypominasz sobie wszystko to, co stało się minionego dnia. Zaczynasz rozumieć, że to stało się na prawdę, to nie tylko sen.

Ja tego doświadczyłam, kiedy zobaczyłam śpiącą obok mnie Alice. Dziewczyna spała, jeszcze niczego nie świadoma. Kurwa, tak cholernie mi jej żal. Podniosłam się z łóżka, najciszej jak tylko potrafiłam, i oczami próbowałam odszukać czegoś do picia. Zaraz przy łóżku, stała moja wczorajsza puszka red bull'a. Na szczęście nie była pusta, przechyliłam ją, i od razu chłodny napój przelał się przez moje gardło.

Przetarłam oczy i odszukałam ręką mój telefon. Na zegarze właśnie wybiła dziesiąta, co oznacza że za chwilę powinnismy wyjeżdżać. W moim słowniku za chwile, oznacza za trzy godziny. Nie miałam serca jej budzić, niech jeszcze odpocznie. Za drzwiami słyszałam ciche szumy i kroki, co znaczy że cała reszta się już obudziła. Podeszłam do szafy i zabrałam z niej najwygodniejszy dres jaki tylko miałam. Nie liczę bluzy Wood'a, jej nie ubiorę bo śmierdzi.

Po cichu wyszłam z pokoju i zamknęłam dziewczynie drzwi. W salonie na kanapie leżał Saint, który oglądał coś na telefonie. Hazel i Ace chodzili po domku i prawdopodobnie się pakowali. Rzuciłam ciche powitanie i zakluczyłam się w pomieszczeniu. Jedyne czego faktycznie potrzebowałam, to zimna woda lecąca z prysznica. Tyle.

Wymyłam zęby moją różową szczoteczką i od razu schowałam ją do kosmetyczki. Taki sam sposób wykorzystałam na kosmetykach, było to bardzo ekonomiczne. Włosy tylko przeczesałam szczotką i zostawiłam rozpuszczone. Każdą moją rzecz, dokładnie spakowałam do kosmetyczki. Ostatni raz spojrzałam w lustro i wyszłam.

Kiedy obróciłam się po zamknięciu drzwi, cała trójka siedziała na kanapie w salonie. Czułam się trochę jak dziecko które zrobiło coś złego. Nie wiem w jakim celu powstało to zgromadzenie, ale domyśliłam się że mam do niego dołączyć. Usiadłam na dywanie zaraz przed cała trójką, i zamieniłam się w słuch.

- Musimy porozmawiać, zaraz obudzi się Alice. - zaczęła cicho blondynka.

- O czym? - dopytał brunet. Zdziwiłam się trochę bo myślałam że tylko ja o niczym nie wiem, jednak nie.

Para popatrzyła po sobie, ewidentnie zastanawiając się od czego by tu zacząć. Nie ukrywajmy, od wczoraj wydarzyło się o dużo za dużo.

- Są trzy sprawy które chcemy z wami poruszyć. - zmierzyła wzrokiem mnie i Saint'a.

W duszy poczułam lekki stres. Ta dwójka buduje wokół tego tak straszną narracje, że stres tylko rośnie. Brunet odłożył telefon i uniósł brwi na znak, że czeka na pytania.

- Dalej nie rozumiem co się wczoraj odwaliło, ale nasuwa mi się kilka wniosków. Pierwszy, Bryce to psychol, a drugi to taki że Alice nie może spotkać się z Miles'em. Jestem pewna że tak jej nagada, że zdoła mu nawet wybaczyć. - oburzyła się Bloom.

- Musicie nam powiedzieć co się stało. Jedyne o czym wiemy to to, że Miles zdradził Alice. - wzruszyłam ramionami.

- Zaraz po tym jak poszliście, na grupę wyciekło kolejne zdjęcie, a w zasadzie zdjęcia. - wyciągnęła telefon i otworzyła grupę.

Na fotografii był Miles i Elie. Zdjęcie było niewyraźne, ale wystarczy się przyjrzeć aby dostrzec to, jak się całują. Serce zabolało mnie niemiłosierne. To nie mój chłopak, ale mojej przyjaciółki. Zdrada to najgorsze co człowiek może zrobić człowiekowi.

- Rozmawiała z nim? - zapytałam.

- Nie, kiedy to zobaczyła, przyszła do was. I cholernie mnie boli to, że on nawet nie pofatygował się, aby przyjść i ją przeprosić, nic. Choć jak tak teraz myśle to chyba dobrze, nie będzie myślała o powrocie do tego potwora. - prychnęła i rozłożyła się na sofie.

Belong To MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz