obiecuję

8.3K 312 118
                                    


- Babciu, Alice z nami nie jedzie. - powiedziałam, kiedy zobaczyłam na ekranie jej twarz.

Dokładnie, Alice się nigdzie z nami nie wybiera. Kiedy napisałam do niej kilka dni temu, czy dalej jest chętna. Odpisała że nie ma siły, i że potrzebuje zostać w San Diego. Pominę fakt że odpisała po prawie tygodniu, ale i tak dobrze że odpisała.

Z jednej strony się cieszę, mogę spędzić ten czas bez stresu, że będzie się jej coś nie podobać. Do tego nie wiem jak wyglądają jej relacje z Miles'em. I chyba nawet nie chce wiedzieć. Obawiam się że do siebie wrócili, a jest to bardzo prawdopodobne. Ja już powiedziałam, jeżeli do siebie wrócą to nasza przyjaźń się skończy. Już i tak za wiele nie robiła aby ją ratować, więc jakoś bardzo szkoda mi nie będzie.

- Dlaczego!? Pokłóciłyście się? - zapytała przerażona Faith.

Miałam dużo czasu więc opowiedziałam jej wszystko dokładnie. O tym jak się wobec mnie zachowywała przez ostatnie kilka miesięcy i co się stało przez minione dni. A jak wiemy wydarzyło się dużo.

- Querido Dios. Ale Saint jedzie? - dodała z powagą, patrząc mi głęboko w oczy.

Nie zdążyłam odpowiedzieć, kiedy w tle babcia usłyszała głośny śmiech bruneta. Akurat on jedzie na pewno.

Od godziny próbuje wybrać, co powinnam spakować na wyjazd. Siedzę nad tą walizką i myśle czy te wszystkie rzeczy będą pasować. Lecimy tam aż na tydzień, więc potrzebuje każdego rodzaju ubioru. Zaczynajac od kilku bluz, a kończąc na worku pełnym stroi kąpielowych. Koszulek i topów biorę stosunkowo nie wiele. Przygotowałam sobie na ziemi rzeczy nad którymi się zastanawiam.

Do pomocy w wyborze mam Saint'a, który siedzi na łóżku i udaje że pomaga. Bawi się z Dropsem i od czasu do czasu rzuci jakąś opinią. Nie narzekam, bo stara się pomóc.

- Tak babciu, nie martw się. - przewróciłam oczami i wstałam aby podejść do toaletki.

- Dobrze kochanie, to ja będę kończyć. Do zobaczenia! - rozłączyła się starsza kobieta.

Siedziałam przed stertą kosmetyków, i zastanawiałam się co by tu zabrać. Podczas tak wysokiego indeksu UV, potrzebny będzie SPF. Biorę dwie tubki, jeden do twarzy a drugi do ciała. Nad kosmetykami się jeszcze zastanawiam. Nie mam za wiele miejsca w walizce, więc muszę się pilnować.

- Myślisz że powinnam zabrać więcej SPF'u? - dopytałam, pokazując na dwa opakowania w mojej dłoni.

- Dwa wystarczą. - doradził zaspany chłopak.

Siedzimy tu już trzy godziny, a zaczęliśmy pakowanie o dwudziestej. W zasadzie to ja zaczęłam, bo on mi tylko doradza. Wiem że mogłam zacząć wcześniej, ale miałam szkołę i zaległości które musiałam nadrobić.

Co do mojej zmiany szkoły. Bez wahania stwierdzam że była to najlepsza decyzja mojego życia. Jakoś lepiej mi się żyje w tej placówce, nie mam tej presji. Kiedy dwa tygodnie temu zaczęłam tam naukę, myślałam że po prostu zacznę się uczyć. No nie do końca, byli praktycznie przy końcu materiału szkolnego. Robią tak przez egzaminy końcowe.  Dają sobie zapas czasu, aby lepiej się do nich przygotować. Obiecałam sobie, że jak tylko przyjedziemy z Kostaryki, to siadam do nauki.

- Jeżeli chcesz to możesz iść, jutro musimy wcześnie wyjechać. - zaproponowałam zmęczonemu brunetowi, szkoda mi się go zrobiło.

- Grace nie martw się, i tak będę spał w samolocie. - zapewnił i przewrócił się na drugi bok.

To dobrze, chce żeby został. Najpotrzebniejsze kosmetyki spakowałam do kosmetyczki i położyłam na ziemi, obok ciuchów. Niektóre rzeczy mogłam już do walizki włożyć, także kosmetyczkę, bieliznę i bluzki spakowałam. Nad bluzami się jeszcze zastanawiam. W jednej na pewno jadę, i nie wiem czy jest sens brać aż trzy.

Belong To MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz