Grand Theft Auto

11K 334 413
                                    



- Przestań. - powiedziałam z irytacją, kiedy Ilyas kolejny raz mnie dotknął.

Chłopczyk martwił się że się nie obudzę, więc wolał przy mnie czekać. Jeżeli bym się nie obudziła, to nie pojechałby do nowej szkoły. Bardzo się cieszy na nowych kolegów i nowe otoczenie, a przynajmniej tak mi mówił.

Wczoraj do północy rozmawialiśmy o szkole i innych rzeczach z Wood'em. Ilyas nie mógł przestać opowiadać o tym jak bardzo się cieszy że z nami jedzie. Oczywiście pochwalił się też swoim planem wykorzystania pozycji Saint'a dla swojej korzyści. Brunet nie miał wyjścia, zaśmiał się i obiecał że odprowadzi go pod same drzwi.

Kiedy mój budzik w końcu zadzwonił, od razu podniosłam się i odszukałam wzrokiem chłopca. Siedział przy mojej toaletce i oglądał moje kosmetyki. Upewnił się że wstałam i poszedł na dół się szykować. Bawi mnie to dziecko.

Dziwnie mi to mówić, ale się stresuje. Nie wiem jak na mnie tam zareagują, ale mam nadzieje że dobrze. Kiedy widziałam się na imprezach z ludźmi z Northwest, to nie mieli do mnie żadnego problemu. Wręcz przeciwnie, bardzo ich polubiłam, oni mnie też. Zobaczymy, jak narazie nie chce się nakręcać.

Odpuściłam sobie mój poranny bieg, zamiast tego skierowałam się pod prysznic. Potrzebowałam dziś więcej czasu nie zwykle, muszę wyglądać lepiej. W Southwest nie musiałam się starać, bo chodziłam do niej od kilku lat. Natomiast w Northwest jestem nowa, więc chociaż przez pierwsze dni muszę wyglądać dobrze.

Zimna woda podziałała na moje komórki pobudzająco i w chwili poczułam że żyje. Na dzisiejszą okazje wymyje włosy, szaleje. Pożegnałam się z moją różową szczoteczką, i odpakowałam nowy kolor. Tym razem zielony. Poranna pielęgnacja poszła mi zaskakująco dobrze i szybko. Zabrałam się za suszenie i prostowanie włosów kiedy do łazienki zapukał chłopiec. Otworzyłam, i niemal od razu dostrzegłam że w ręce trzyma dwie pary butów.

- Które lepsze? - zapytał wskazując na pary.

- Chyba te białe forcy. - wskazałam ruchem głowy mój wybór.

Ilyas zamknął drzwi i zbiegł na dół. Kiedy już zrobiłam z włosami, musiałam zająć się makijażem. Nie dodałam nic nowego, nałożyłam jedynie więcej konturówki. Popsikałam się jeszcze perfumami i przeszłam do najgorszej czynności na świecie.

Nie za bardzo przepadam za wybieraniem outfitu, szczególnie kiedy jest on ważny. Chcąc czy nie chcąc, ludzie będą na mnie patrzyć i wyrabiać sobie o mnie opinie. Nie ukrywając, chce mieć ją dobrą. W mojej szafie nie było nic ciekawego, więc udałam się do pokoju gdzie trzymamy pranie. Przed tym sprawdziłam pogodę, która była tragiczna. Nie przesadzam, padało i było pochmurno. Jedyny plus tego jest taki, że mogę ubrać długie spodnie. Tak też zrobiłam, jasne długie dżinsy i obcisły, szary top z długim rękawem. Na koniec dodałam biżuterię i w sumie, byłam gotowa.

Zbiegłam na dół w poszukiwaniu jedzenia. W kuchni siedział już Ilyas, który jadł jakieś zwykle tosty z dżemem. Czasu zostało nie wiele, a na nic innego nie mam pomysłu. Dopiero teraz zauważyłam jak ubrany jest chłopiec, a lepiej niż zwykle. Jasna koszulka Burberry i czarne dresy, na nogi założył czarne air force. Nie posłuchał mnie, ale to dobrze bo białe by mu nie pasowały. Nie wiedziałam że tak się ubierze.

Tata i Nancy wyjechali dziś wcześniej, nie wiem czemu ale możliwe że przez korki. Jest poniedziałek, więc wszyscy jadą do szkoły czy pracy. Tak jak Wood, który właśnie podjechał pod dom. Nie skończyłam jeść, a drzwi były otwarte więc tylko krzyknęłam aby wszedł.

Tak też zrobił. Wszedł przez drzwi i zatrzymał się na wejściu do kuchni. Uśmiechnęłam się i przywitałam, wiedząc że już powinnismy wychodzić. Zmierzył mnie wzrokiem i wskazał na swój nadgarstek. Znajdował się tam srebrny zegarek, który wskazywał godzinę siódmą czterdzieści pięć.

Belong To MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz