Dodatek specjalny

724 49 105
                                    

Siódma rano nie była szczytem marzeń JK'a, jako pora na wstawanie, ale Tae-hyung wylatywał dziś znów w interesach i chciał zjeść z nim śniadanie. Obiecał sobie już jakiś czas temu w tajemnicy przed nim, że będzie pilnował jego jadłospisu i ograniczy mu tę białą herbatę. Zwlekł się więc z łóżka i ruszył w stronę łazienki. Kiedy wziął prysznic, owinięty ręcznikiem wokół bioder stanął przed lustrem i dotknął palcami brody. Obejrzał się z każdej strony w odbiciu okrągłego lustra.

— Muszę się ogolić — powiedział sam do siebie.

Chwilę później, gdy umył zęby i brał się za golenie, tuż za nim zjawił się Tae-hyung. Ubrany jedynie w czarny, rozwiązany szlafrok, stanął w futrynie i JK widział w odbiciu srebrnej tafli, jak mierzy wzrokiem jego pośladki.

— Przysięgam JK, że jak tylko wrócę, twój tyłek będzie w opałach — pogroził i podszedł bliżej.

Objął go w pasie, kładąc mu brodę na ramieniu.

JK się wyprostował, złapał w odbiciu lustra jego oczy, a golarkę odłożył z powrotem na miejsce.

— A dlaczego nie teraz? — zapytał sugestywnie.

Tae-hyung zastygł w bezruchu. Jego oczy wpatrzone były w niego i czekały.

JK złapał go za rękę i okręcił tak, że teraz Tae-hyung stał tuż przed nim.

— A może to ja dziś zająłbym się tobą? — wyszeptał w jego szyję, muskając ją ustami.

Tae-hyung odwrócił twarz bokiem, żeby na niego spojrzeć, ale JK objął go i złapał za brodę. Nakazał patrzeć w lustro.

— Może mógłbym... dać ci coś, za czym będziesz tęsknił? — szeptał przymilnie i całował jego ramię, odsłaniając je spod szlafroka.

Zerknął na jego odbicie w lustrze, nie odrywając ust od jego skóry, a powieki Tae-hyunga opadły ciężko i JK już wiedział, że jest w tym stanie, który mówił: tak, chcę tego. Zrób to.

Jego spaczony przez długie lata pornografią umysł, potrzebował czasem mocniejszego bodźca. I tylko tyle. Dziś było nim lustro. Tydzień temu ogród w biały dzień, a czasem sprośny sms w ciągu dnia lub jakieś świństwo powiedziane do ucha w miejscu publicznym, sprawiało, że zapominał o całym świecie. JK był gotowy wypróbować z nim je wszystkie. Zsunął mu z ramion szlafrok, a potem całując w dół jego plecy, ściągnął mu bokserki. Kiedy znów wstał i złapał jego spojrzenie w lustrze, oparł go o siebie i gładził jego ciało dłońmi, nakazując patrzeć. Podziałało. Tae-hyung przymknął oczy i oparł głowę o jego ramię. JK szarpnął za ręcznik opasany wokół swoich bioder i wpasował się między jego pośladki. Tae-hyung rozpływał mu się w dłoniach.

— JK... — jęknął jego imię, gdy naparł na niego mocno i znów złapał go za brodę, nakazując spojrzeć w lustro, podczas gdy on całował zachłannie jego szyję.

Tae-hyung wcale nie był trudny w obsłudze ani wcale tak mocno zablokowany, czasem tylko potrzebował silniejszych doznań i przede wszystkim poczucia bezpieczeństwa, gwarancji, że wszystko jest okej, na wypadek ewentualnej porażki. Nic trudnego. JK nauczył się w końcu jego potrzeb. Odkrył, że rano, to najlepsza pora. Że Tae-hyung jest wtedy wypoczęty i myśli w jego głowie się nie tłuką tak bardzo, jak po całym dniu wytężonej pracy. Że wspólne spacery, gra w piłkę, wyjścia do restauracji, a najbardziej wizyty w domu jego brata, gdzie Hye-jin gotowała najlepiej na świecie, Jeong-hyun żartował w kółko o mandacie z szalonej jazdy wzdłuż plaży i też grał z nimi w piłkę, a mały Song-hwan dawał popalić jak mało kto, bo wciąż chciał tylko nosić się na rękach, sprawiały, że Tae-hyung szybko się rozluźniał, potrafił oderwać swoje myśli od tych uporczywie stresujących i się zrelaksować. Po prostu było mu łatwiej je znosić, gdy ktoś niósł je z nim na pół.

Wykonał jeszcze kilka pchnięć i było po wszystkim. Tae-hyung osunął mu się w ramionach, zemdlony i doszedł mu w dłoni, a on wtulił twarz w jego szyję.

— Wracaj szybko kochanie... żebyśmy mogli to powtórzyć.

🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹

(Nie) upragniony koniec.

Kochani, ja już tęsknię. Lubiłam tę historię, choć muszę przyznać, że miałam pewne obawy, jak Wy ją przyjmiecie. Temat w niej poruszony, jest nieco kłopotliwy do opisania. W połowie byłam zrezygnowana. Nikt się niczego nie domyślał i ogarnęły mnie wątpliwości, czy potrafię opisać go dobrze.

Tae-hyung nie dość, że miał swoją "wadę", to jeszcze był toksyczny przez to jaką miał przeszłość i zdecydowanie miał problem natury poznawczej, jak jedna z Was słusznie zauważyła.

Wciąż nie sądzę aby wyszło idealnie, ale to już pozostawiam Wam do oceny.

Trzymajcie się i widzimy się w Countryside heart. Tym razem wracamy do lat nastoletnich i problemów z "końca świata". Tae-hyung znów z problemami, ale i JK nie będzie mu ustępował w tej kategorii. Rozbuchany syn premiera kontra chłopak ze wsi. Zderzenie światów, poglądów i... serc.

Do za tydzień!

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Do za tydzień!

Sev.

Sev

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
PENTHOUSE || TaekookWhere stories live. Discover now