17

303 20 3
                                    

Przeszłam w głąb mieszkania i zrozumiałam, że jest ono puste. Nie ma jej tu. Stanęłam i osłupiałam.

-J-jej-mój głos się załamał, a w oczach zebrały się łzy-Jej tu nie ma...-wyszeptałam, a moje kolana się ugięły i upadłam na ziemię

Nie byłam w stanie myśleć teraz normalnie. Cały czas miałam w głowie tylko jedno zdanie, cztery słowa. Jej tu nie ma.

-Każdy kto może natychmiast niech przyjdzie na Triadę-zgłosiłam na radiu i zbiegłam po schodach do swojego samochodu

Licznik prędkości wskazywał liczbę grubo po limicie. Było to niebezpieczne, ale nie tym się martwiłam. Teraz martwiłam się tylko o nią. Kiedy weszłam do środka bazy zobaczyłam prawie całą grupę, poza Heidi. Zależało mi by była, bo wiedziałam, że tylko ona mnie w pełni zrozumie.

-A Heidi?-spytałam stając u szczytu stołu w sali narad

-Siedzi w więzieniu, więc nie ma jak tu być-poinformował mnie Speedo-Czemu mieliśmy przyjechać natychmiast na Triadę?-zapytał nakładając większy nacisk na "natychmiast"

-Mam przeczucie...-zaczęłam, ale urwałam. Nie byłam gotowa mówić tego na głos, bo stało by się to wtedy bardziej realne, ale musiałam-Mam przeczucie, że Maddy została porwana. Nie odpisuje mi od wczoraj, nie ma jej w mieszkaniu...

-Stop-przerwał mi Erwin-Ta rudowłosa medyczka z którą spędzasz każdą możliwą chwilę mimo, że jest praktycznie randomową osobą dla nas wszystkich?-prychnął rozbawiony

-Dokładnie tak-potwierdziłam trochę speszona jego zachowaniem-Poza tym to, że dla Ciebie jest "praktycznie randomową osobą" nie znaczy, że dla wszystkich jest nią, prawda?-spojrzałam po innych jednak nikt nic nie powiedział-Na prawdę guys?

-Posłuchaj mnie Emily-siwowłosy podszedł do mnie i położył dłoń na moim ramieniu-Dziesiątki ludzi są codziennie porywane w Los Santos, nawet przez nas, więc nie widzę potrzeby by szukać pierwszej lepszej medyczki, która nie odpisuje Ci od jakichś dwudziestu czterech godzin.

-Przepraszam, że spytam, ale ty coś brałeś czy wyzbyłeś się jakich kolwiek ludzkich zachować Panie poczuwam sie na kogoś kim nie jestem, zrobienie kolejnego napadu to mój priorytet zamiast...

-Emily-powiedział chłodno i o dziwo spokojnie, ale nie wystarczająco by mnie uciszyć

-Zamiast ludzi którzy na prawdę chcą dla Ciebie dobrze i Cię kochają?-dokończyłam praktycznie krzycząc, a w moich oczach zebrały się kolejne już dzisiaj łzy-To, że znalazłam sobie przyjaciółkę, która nie siedzi w przestępczym półświatku to nie znaczy, że może nie być dla mnie tak samo wa...

-EMILY KNUCKLES! ZAMKNIJ WRESZCIE TĄ SWOJĄ CHOLERNĄ JAPĘ!-krzyknął na mnie oszołamiając mnie tym

-Jak sobie życzysz-powiedziałam opanowując na chwilę swój głos-Dziękuję za tą nie do opisania pomoc Erwinku.

Wyszłam z bazy mając dość dzisiejszego dnia. Maddy prawdopodobnie została porwana, a moi bliscy na czele z moim własnym bratem, który kiedyś był moją jedyną rodziną nie chcą mi pomóc jej szukać. Mimo iż nie powinnam prowadzić w takim stanie wsiadłam za kierownicę. Spojrzałam w lusterku na drzwi wyjściowe z nadzieją, że kogoś tam zobaczę. Nikt nie poszedł za mną. Włączyłam silnik i zaczęłam poszukiwania na własną rękę. Jednak nawet tego nie mogłam zrobić w spokoju, ponieważ policja kazała zjechać mi do kontroli. Wytarłam szybko łzy z twarzy i wzięłam głęboki oddech.

-Lucy Sun, numer odznaki 203... Wszystko w porządku proszę Pani?-zapytała policjantka

-W jak najlepszym Ciociu-uśmiechnęłam się choć obie wiedziałyśmy, że był on aż do bólu nieszczery

-Co się stało Emily?-spytała opierając się o otwarte okno

-Nic, wszystko jest okej-pokiwałam delikatnie głową-Nic nie jest w porządku. Tak właściwie to chciałabym zgłosić zaginięcie-zauważyłam, że się trochę wystraszyła, więc szybko dodałam-Nie Erwina. Erwin jest cały i zdrowy.

-Choć, nie powinnaś prowadzić w takim stanie. Pojedziemy na komendę i spiszę wszystko, dobrze?-powiedziała obejmując mnie ramieniem kiedy wysiadłam, a ja kiwnęłam głową na zgodę

~

-Więc tak-zaczęła przeglądając inne zeznania-Kto zaginął?

-Maddy Grey, pracuje w EMS'ie. Ma 21 lat, rude włosy, jest trochę wyższa ode mnie-opowiadałam tak jakby to wcale nie chodziło o zaginioną osobę, nie umiałam o niej tak myśleć

Zamiast tak jak normalnie to robi się przy przesłuchaniach siedzieć przy stole w nie za dużym pomieszczeniu z szybą siedziałyśmy na kanapie. Miałam głowę opartą o ramię Lucy i bawiłam się swoimi palcami ze stresu odpowiadając na pytania zadawane przez kobietę.

-Kiedy oraz gdzie ją ostatni raz widziałaś? W co była ubrana?-zapytała notując to co wcześniej powiedziałam

-11 grudnia koło godziny 19:30 na jarmarku świątecznym. Była ubrana w brązową spódnicę w kratkę, brązowy sweter i czarną kurtkę. Od... od wtedy nie mam z nią kontaktu-powiedziałam szybko wycierając łzy zebrane w kącikach moich oczu, nie chciałam by Lucy znowu widziała jak płaczę

-Jasne, powinniśmy powiadomić kogoś z rodziny? Coś jeszcze wiedzieć?-spytała przekręcając głowę w moją stronę

-Jest z Wielkiej Brytanii, chyba nic poza tym. Proszę nie dzwońcie jeszcze do jej rodziny, na prawdę liczę na to, że znajdzie się nie długo. Nie chcę nie potrzebnie straszyć ich-wytłumaczyłam podciągając nosem

-Rozumiem, postaramy się ją znaleźć Emily. Będzie dobrze-pocieszyła mnie pocierając moje ramię

-Chcę w to wierzyć, bardzo chcę w to wierzyć Lucy-westchnęłam wstając z kanapy-Dzięki Ciociu, za wszystko-uśmiechnęłam się do niej smutno

-Nie ma sprawy dzieciaku, zrobiłam to co powinnam zrobić.

-Do później-pomachałam jej na do widzenia i wyszłam z komendy

Miałam teraz ochotę zaszyć się w jakimś ustronnym miejscu, by móc w spokoju przemyśleć to wszystko, ale moje serduszko kazało mi przeszukać każdą możliwą uliczkę w mieście, by zrobić co w mojej mocy by znaleźć dziewczynę jak najszybciej, więc dokładnie to było moim zadaniem na teraz. Sama czy nie, musiałam to zrobić. Jednak nie ukrywam, że liczyłam, że reszta mi pomoże. No cóż, wyszło jak wyszło.

~

Pov. Erwin

Czekałem na Heidi pod więzieniem zaciskając dłonie na kierownicy z złości. Nie ze złości na tą siwowłosą, tylko na inną. Moją siostrę.

-Hej-przywitała się kiedy wsiadła do środka-Co jest?-zapytała kładąc dłoń na moim udzie

-Emily zaczęła na mnie krzyczeć, więc ja na nią też i tak wyszło, że się pokłóciliśmy-westchnąłem opierając głowę o zagłówek fotela

-O co tym razem?

-O Maddy-powiedziałem spoglądając na jej twarz

-O Maddy? Jak się pokłóciliście o Maddy?-spytała z słusznym zdziwieniem, bo to całkiem nietypowy powód do kłótni

-Emi uważa, że Maddy zaginęła, ale przecież nie będę szukał pierwszej lepszej medyczki, prawda?

-Może to nie jest pierwsza lepsza medyczka dla Emily?-zasugerowała głaszcząc kciukiem moją nogę

-Ale dla mnie jest, więc nie będę jej szukał-podsumowałem kładąc ponownie dłonie na kierownice-Możemy już o tym nie rozmawiać?

-Jasne, temat skończony.

~

-God damn to się porobiło, coś mi nie siada ten rozdział, ale wiem, że nie będę umieć inaczej go napisać, więc niech taki zostanie. Chciałam was spytać czy bylibyście chętni do przeczytania nie za długiego, bez większego rozwinięcia herwina? Bo mam takiego napisanego "Ciastka i kakao" i nie wiem czy publikować go. Jesteście cudownymi ludźmi słońca, chat, kaczuszki, słoniki i wiele innych ksywek jakie wam nadałam, trzymam za was kciuki w tym roku szkolnym. I love you as fuck <3-

Siostra gangstera | 5cityWhere stories live. Discover now