18

294 18 2
                                    

Pov. Emily

Od kilku godzin jeździłam po całym mieście szukając jakiejś poszlaki, śladu. Tak właściwie czegokolwiek, bo na razie wyglądało to tak jakby dziewczyna dosłownie rozpłynęła się w powietrzu. Oczy piekły mnie od płaczu. Płaczu tęsknoty, bezsilności i nie zrozumienia. "Nie każdy będzie Cię rozumiał zawsze, ale ważne, że ty siebie rozumiesz" przypomniałam sobie słowa Erwina po tym jak w szkole poszła plotka, która była prawdą, że wolę dziewczyny, a kilku uczniów uczyniło z moich szkolnych lat małe piekło. Mój brat urządził im "piekło" kiedy tylko się dowiedział i już nigdy nikt się nie znęcał nade mną.

-Gdzie jest ten Erwin który obronił by mnie przed każdym i pomógł nie zależnie od skali problemu gdy potrzebuję go bardziej niż kiedykolwiek wcześniej?-zapytałam sama siebie

Z monotonnej jazdy wyrwał mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Spojrzałam na siedzenie pasażera na którym leżało urządzenie. Światło ekranu na którym wyświetlał się napis "hieduch" rozświetliło auto. Odebrałam połączenie i zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć usłyszałam jak siwowłosa szybko mówi:

-Wiem o wszystkim, nie zgadzam się z Erwinem, potrzebujesz pomocy w szukaniu?-powiedziała wszystko na jednym wdechu, a ja się uśmiechnęłam delikatnie na jej słowa-Halo Emily? Jesteś?

-Tak, tak, jestem. Chętnie przygarnę pomoc, booo idzie mi średnio-westchnęłam odgarniając kosmyki włosów, które spadły mi na twarz-Daj gps'a to cię zgarnę i będziemy dalej szukać.

-Jasne-siwowłosa się rozłączyła, a ja ruszyłam dalej czekając na sms'a od niej

Jechałam jedną z bocznych ulic w Los Santos praktycznie na skraju miasta. Drogi w tym obszarze były praktycznie puste, dlatego kiedy zobaczyłam stojące auto na poboczu się zdziwiłam. Na początku pomyślałam, że może komuś się po prostu popsuł samochód, więc podjechałam bliżej. W momencie w którym pojazd został oświetlony światłami mojego auta zrozumiałam, że jest to to czego szukałam. Jakiś ślad. Stare, szare auto należące do Mad. Od razu po wyjściu podbiegłam do znaleziska. Nie wiem czy bardziej mi ulżyło czy bardziej mnie to zaniepokoiło, że było ono puste. Chyba obydwa na raz. Na siedzeniu pasażera leżała róża. Herbaciana róża, którą dałam Mad na naszej pierwszej randce. W moich oczach ponownie zebrały się łzy, które szybko wytarłam. Moją uwagę przykuł wystający spod fotela telefon. Otworzyłam drzwi i podniosłam urządzenie. Na szczęście nie było ono rozładowane. Już na ekranie wygaszania mogłam zobaczyć multum powiadomień o wiadomościach czy połączeniach ode mnie.

Nie odebrane połączenie od Emiś <3 18:43

21:12 Emiś <3: Wszystko w porządku???

22:38 Emiś <3: Proszę daj jakikolwiek znak życia, martwię się

23:01 Emiś <3: Błagam Mad odezwij się

Patrzyłam cały czas na wiadomości odcinając się od świata. Dopiero kiedy usłyszałam, że ktoś zatrąbił wyrwałam się z tego stanu. Odwróciłam się i zobaczyłam patrol policyjny.

-Potrzebujesz pomocy?-zapytał Monthana wychylając się przez okno

-Od Ciebie nigdy-odpowiedziałam zagryzając wewnętrzną stronę policzka po czym uśmiechnęłam się złośliwie do niego

-Chciałem być miły, ale okej-powiedział i ruszył dalej prawdopodobnie na patrol

W tym samym momencie dostałam sms'a od Heidi z jej lokalizacją, więc ja również ruszyłam dalej w swoją stronę.

-Mamy jednak jakiś ślad-poinformowałam siwą kiedy wsiadła do mojego auta-Mały, ale zawsze jakiś.

-Zamieniam się w słuch-popatrzyła na mnie, a ja pomachałam telefonem rudowłosej pokazując jej co znalazłam-Może się to nam przydać-pokiwała głową odbierając ode mnie znalezisko-Jest kod-westchnęła oddając mi komórkę

Siostra gangstera | 5cityWhere stories live. Discover now