– Wystarczy – powiedział, a mocny głos poniósł się po pomieszczeniu. Wszyscy zamarli, łącznie ze mną.
On żył.
Ames żył.
Cichy szloch ulgi wydobył się z mojego ściśniętego gardła.
Każdy patrzył na niego w zafascynowaniu, kiedy szedł powoli przez środek sali bez żadnych strażników, potężny i nieustraszony. Ciągnęła się za nim długa, czarna peleryna ze świecącego na złoto materiału, a pasujące do tego spodnie sięgały za pępek. Resztę ciała zostawił odsłoniętą, pozostawiając widok na wyrzeźbioną klatkę piersiową i skrawek brzucha. Na idealnie ułożonych włosach spoczywała szczerozłota korona, a na szyi widniał wykonany ze złota kołnierz sięgający od obojczyków aż do podbródka. Grube bransolety świeciły się na umięśnionych przedramionach. Na dwóch palcach miał złote, wypolerowane pancerze, a reszta wypełniona była sygnetami i pierścieniami.
Czułam się zupełnie zahipnotyzowana jego widokiem i byłam też w lekkim szoku, że ktoś mógł wyglądać tak majestatycznie i królewsko.
– Ona cię zabiła – odezwał się Phyllon w oniemieniu.
Ames przekrzywił głowę i uśmiechnął się.
– Niespodzianka. – Zatrzymał się kilka centymetrów od tronu i chociaż Phyllon znajdował się na podwyższeniu, to Ames wyglądał, jakby patrzył na niego z góry. – Chyba nie tęskniłeś za bardzo?
Jasna cera króla Wody zaróżowiła się, jakby ze złości lub wstydu.
– Powiedziała, że cię zabiła. Słyszałem to.
– Nie wyczuwasz przypadkiem kłamstwa? Czyżby twój dar się zatracał?
W pomieszczeniu wybuchły szepty.
– Cisza! – warknął Phyllon i zszedł do Amesa, który nie ruszył się ani o milimetr, nie okazując cienia strachu. – Po co tu przyszedłeś? Naruszasz pakt.
– Zabrano mi moją własność – Wskazał głową miejsce, w którym się znajdowałam. – Przyszedłem ją odzyskać.
Serce zabiło mi mocniej, kiedy wykiełkowała we mnie nadzieja. Przybył mnie uratować?
– Sama przeszła przez granicę – odezwał się Phyllon, teraz już bardziej pewny siebie. – Wiesz, co robię z intruzami. I tak potraktowałem ją łagodnie.
– Naruszasz pakt jeszcze bardziej niż ja, Phyllonie.
Król Wody uniósł brew, czekając na wyjaśnienie. Ames nachylił się i szepnął mu do ucha na tyle głośno, żeby wszyscy usłyszeli:
– Tylko ja mogę posiadać człowieka w Podziemiu.
– To zupełnie inna sprawa. Wdarła się na mój teren, więc jest moja.
Ames obrzucił go zdegustowanym spojrzeniem. Ze szmaragdowych oczu biła taka surowość, że widziałam ją z daleka.
– Zdradzę ci coś, Phyllonie. Coś, co jest ważne dla twojego królestwa.
– Chcesz mi dać informacje w zamian za dziewczynę?
– Jestem tu wystarczająco długo, żeby poznać różne sekrety. – Stuknął palcem w głowę. – Nie chcesz wiedzieć, co dzieje się w twoim królestwie? Nie możesz przecież przegapić takiej okazji.
Phyllon nie wyglądał na przekonanego.
– Wyczuwasz kłamstwa – dodał Ames. – Na pewno zorientujesz się, czy mówię prawdę.
Po sali poniósł się szmer, a król Wody wrócił na tron, rozsiadając się wygodnie. Wziął berło w dłoń i pocierał jego nasadę opuszkami palców.
YOU ARE READING
Pogrzebany świat | ZOSTANIE WYDANE
FantasyPorywająca historia o miłości, która nie ma prawa przetrwać. Spokojne życie siedemnastoletniej Souline zmienia się, kiedy zostaje porwana i trafia do świata ukrytego przed ludźmi. Dziewczynę uwięziono w królestwie, w którym panuje najokrutniejszy z...