Rozdział 39

5K 304 192
                                    

Znaleźliśmy się w jego komnacie, a dokładniej w sypialni. Ręce trzęsły mi się ze zdenerwowania, kiedy myślałam o tym, co zamierzałam zrobić, a serce tłukło w piersi, mocno obijając się o żebra.

Zaczął iść w stronę drzwi, ale nie mogłam pozwolić mu wyjść. Nie teraz, gdy w końcu zrozumiałam swoje uczucia.

– Ames? – odezwałam się.

Odwrócił się i przyjrzał mi się uważnie.

– Coś nie tak? – spytał, a troska w jego głosie sprawiła, że przepadłam.

Otworzyłam usta i pozwoliłam słowom płynąć:

– Nie obchodzi mnie, czy spaliłeś królestwo, czy nie – powiedziałam drżącym z emocji głosem. – Nie obchodzi mnie, co robisz innym jaszczurom, czy nawet ludziom. Możesz powiedzieć mi wszystkie rzeczy, które zrobiłeś. Nawet te najokropniejsze.

Sama nie wierzyłam w to, co mówiłam. Ames patrzył na mnie tak, jakby mógł zajrzeć w głąb mojej duszy i wyglądał, jakby przestał oddychać.

– Możesz powiedzieć mi wszystko, ale...

– Ale? – przerwał mi dziwnie zduszonym głosem.

Popatrzyłam mu prosto w oczy.

– Ale to nie zmieni tego, co do ciebie czuję.

Znalazł się przy mnie w jednej sekundzie. Jego dłonie objęły moją szyję, a kciuki dotknęły szczęki. Odchylił mi głowę, po czym skupił wzrok na ustach. Jego oczy płonęły, a ja płonęłam w środku. Przesunął rękę wyżej, dotknął brody i rozchylił kciukiem moje wargi. Wszystko we mnie aż drżało z emocji, a napięcie między nami sprawiało, że w powietrzu aż iskrzyło.

Z powrotem przeniósł wzrok na moją twarz i zmarszczył brwi.

– Kazałem ci uporządkować swoje uczucia – powiedział, a gorący oddech owionął moje usta.

– Nie jestem typem osoby, która lubi słuchać rozkazów – szepnęłam.

I wtedy jego usta znalazły się na moich.

Wszystkie myśli wyparowały mi z głowy, kiedy nasze wargi złączyły się miażdżącym pocałunku. Ames przygarnął mnie do siebie, a ja stanęłam na palcach i objęłam go za szyję, przyciskając się do niego mocniej. Złapał mnie za pośladki i z łatwością uniósł do góry. Oplotłam go nogami w pasie, a nasze pocałunki stawały się coraz bardziej gorączkowe. Poczułam w ustach rozwidlony język i jęknęłam, gdy poruszył połówkami. Och, wow. Ames zdecydowanie wiedział, jak go używać.

Przerwał pocałunek i popatrzył na mnie, a ogień w jego spojrzeniu sprawił, że skręciło mnie w środku.

– Tak długo to sobie wyobrażałem – wychrypiał, po czym nasze usta znowu zderzyły się w szaleńczym pocałunku.

Poruszył się z nadludzką prędkością i uderzyłam plecami w ścianę. Posadził mnie na komodzie i zapał za uda, jednocześnie napierając na mnie piersią, żebym była jak najbliżej niego. Krew tętniła mi w żyłach, paląc mnie od środka. Wsunęłam palce w jego włosy i jęknęłam. Były tak jedwabiście miękkie, jak sobie wyobrażałam. Nagle poczułam jego kolczyk i wszelkie resztki samokontroli, które starałam się zachować, zniknęły. Pociągnęłam go za włosy, a on warknął w odpowiedzi.

Jednym ruchem pozbył się mojej koszulki, pod którą nic nie miałam. W każdym innym przypadku poczułabym się zawstydzona, będąc tak odsłonięta, ale nie przy Amesie. Patrzył na mnie z takim żarem i zachłannością w oczach, że nie wiedziałam, jak dalej oddycham. Zapomniałam nawet o bliznach znaczących mój brzuch.

Pogrzebany świat | ZOSTANIE WYDANEWhere stories live. Discover now