Rozdział 8 i 2/2 - Tempo, tempo!

47 5 27
                                    

Co wydarzyło się w Orguen? To pytanie nurtuje każdego obserwującego bezsensowny konflikt rozciągający się pomiędzy szczytami oraz dolinami gór Chattrau. Każdy nawet, lekko zorientowany w postępach wojennych, wie, że dwudziestotysięczne miasteczko zostało najpierw odgrodzone na dwa tygodnie, a potem zdziesiątkowane przez siły Księstwa Jehino w odwecie za atak na kopalnie rozciągające się na południowych.

Ruch Jehino jest jak najbardziej zrozumiały ze względu na fortyfikacje niegdyś rozciągające się wokół Orguen, ale pogwałcenie konwencji przyjętych po Dziesięcioletniej Wojnie już nie. Wojsko księstwa dopuściło się najpierw tortur ludności cywilnej, a potem krwawego mordu. Masowe groby zostały odkryte w wielu ze zrujnowanych domów.

Wycinek gazety z dnia 19 Moffry 1851

„Wiem, że chcą krwi, ale nie możemy na to pozwolić. Wtedy bylibyśmy kolejnym stadem zwierząt, rozszarpujących mięso i łamiącym kości tym, którzy przyczynili się do tego konfliktu w taki sposób, że urodzili się w północnych rejonach Jehino. Nie dojdzie do żadnego odwetu, nie pozwolę na to. Jestem gotów wyprać mózg jakiemuś generałowi, jeżeli będę musiał i spowodować mu masę złozrostów, jeżeli okazałby się bezpotencjalny.

Ludność cywilną, jeńców potraktujemy z szacunkiem, jaki przysługuje każdemu człowiekowi".

Mały Imperator w liście do Wielkiego Imperatora

✧⋄⋆⋅⋆⋄✧⋄⋆⋅⋆⋄✧

Nie minęło nawet piętnaście minut, a już kazali im się pakować na pokład. Drewniano-metalowa konstrukcja trzeszczała pod ciężarem ekwipunku oraz pasażerów. Jedyną dekorację na całym statku stanowiły ledwie widoczne malowania na kabinie zawieszonej pod balonem wypełnionym gazem. Trudno byłoby odgadnąć, iż ten statek należy do Gerdes. Wnętrze aż przytłaczało prostotą, mrokiem panującym w niewielkiej ilości kabin. Nicolas aż musiał sobie pomóc własnym światłem, zapaliwszy ognik na dłoni.

– Ten statek jest dwadzieścia procent szybszy od normalnego sterowca! – mówiła kapitanka, gdy prowadziła ich do miejsca, gdzie Seweryn oraz Nicolas mogliby pracować. Za nimi podążali asystenci ze skrzyniami. – Może wystrój jest prosty, ale to najszybsza maszyna we flocie Gerdes!

Szkoda, że wygląda jak szopa!

Jeszcze zanim wznieśli się w powietrze, Seweryn oraz Nicolas zabrali się do pracy. Nie mieli chwili do stracenia, pomimo iż lot miał potrwać około czternastu godzin. Kiedy wyskoczą z tej puszki, musieli wsiąść do powozu, wejść do dworku i być gotowi ratować księżniczkę, o ile jeszcze było to możliwe. Dlatego nie mieli innego wyboru jak rozłożyć się z grimoire'ami, schematami oraz papierem na stole wykonanym z paru desek, oraz okutych blaszkami metalu. Ledwo co mieli tutaj miejsce, aby rysować czy rozłożyć nieidealne, awaryjne części. Nawet rozmiar musieli zgadywać!

– Ile ona ma wzrostu? A wagi? – krzyczał Seweryn, wyciągając kolejne szufladki i trzaskając nimi, kiedy jeszcze znajdowali się w warsztacie parę godzin temu. – Jak ty nie wiesz, Nostrzycki? To na oko. Sięga ci do oczu, brody? Tak, w ubraniach. Byłbym bardzo zmartwiony, jakbyś wiedział bez. Jak mi zaraz nie powiesz, to czymś oberwiesz!

Nicolas uśmiechnął się, pomimo pleców bolących od garbienia się nad planami. Nagle rzuciło go, uderzył ramieniem o ścianę. Mistrz na szczęście chwycił się stołu, ale i tak wymyślił:

– Nienawidzę latać tym zaropiałym, pierdolonym blaszakiem! Kto was uczył tym latać? Wasza kulawa matka?

Parę grimoire'ów spadło przez turbulencje, więc Nicolas prędko je podniósł, dodając spokojnie:

Afera o lisa [remont]Where stories live. Discover now