Rozdział 15 - Konsekwencje marnego postępowania

28 2 10
                                    

Nasz Geraldzie, muszę poruszyć sprawę niezwykle delikatną jako kobieta, cielesna i jednocześnie Dulawka z krwi matek.

Rozumiem, że Imperium Gerdes potrzebuje dziedziców oraz dziedziczek dla zapewnienia ciągłości linii, a w pokoleniu Naszego Geralda to okazało się dość kłopotliwe. Nie zmieni to jednak mojego stanowczego zdania: odradzałabym zbyt prędkie próby.

Sam Nasz Pan, jako cielesny, na pewno rozumie konsekwencje przeładowania krytycznego i daleko idące konsekwencje takich wydarzeń. Czuję się jednak zmuszona do delikatnego upomnienia. Proszę ze wszystkich nie przekładać polityki nad dobro naszej jedynej księżniczki, którą oddaliśmy w ręce Gerdeńczyków.

Za dwa tygodnie pewnie księżniczka Aurelia będzie w pełni sprawna, lecz jej ciało będzie potrzebować długich miesięcy, aby z całą pewnością powrócić do zdrowia. Ciąża, zwłaszcza potencjalna, zagroziłaby temu procesowi. Kształtujące się dziecko niezaprzeczanie wpłynęłoby na stan kości, nadwyrężonych mięśni. Taki stan byłby dla księżniczki niewyobrażalnym, niebezpiecznym cierpieniem. Nie umiem nawet powiedzieć, czy opłacalnym.

Posunę się nawet dalej w moim apelu. Sądzę, że księżniczka skorzystałaby z paru lot względnej wolności jako młoda żona. Nie muszę tutaj wspominać, jak bardzo wzmocniłaby się pozycja Naszego Pana z pełni wykształconą arcymistrzyną ze starego, szanowego rodu.

Księżniczka Aurelia ma niecałe dziewiętnaście lat. Przyjdzie jeszcze lepszy czas na pisklęcia, jak to określiła Naszego Pana, długo oczekiwane dziecko, Wielka Imperatorowa, Nasza Ronja.

Oriana Zaczerniecka w liście do Geralda

✧⋄⋆⋅⋆⋄✧⋄⋆⋅⋆⋄✧

Gerald mógł pozwolić, aby to ktoś z jego podwładnych czy Aurelii ujął jej drobne, słabe ciało. Również mógł nie protestować, kiedy księżna Katarzyna wraz ze służącą oraz Stanisławem usiłowali z powrotem zasznurować gorset na wpół przytomnej księżniczce. Parę kropel krwi z popękanej skóry skapnęło wtedy na białą halkę. Tyle wystarczyło. Młody książę nie mógł patrzeć na tak bezmyślne przerzucanie jedynie na wpół przytomnej dziewczyny. Ilości leków przeciwbólowych, jakie jej podawano, mroziły krew w żyłach. Ostatni raz widział tyle fiolek, strzykawek w namiotach medyków podczas walk. Nikogo nie zaskakiwał fakt, że halucynowała, mamrotała coś bez sensu spierzchniętymi, bladymi wargami.

Oddał Aurelii swój własny elegancki, czarny płaszcz, który sięgał jej praktycznie do kostek. Zawinął go na wychudzonym ciele i zawiązał sprawnie materiałowy pasek. Aurelia drgnęła niepewnie, ale poddała się temu ruchowi.

Dobrze, że sam Gerald nie dał się poddać panice znów starającej się przebić przez opanowanie oraz rozsądek wytrenowany przez długie lata pokazywania się publicznie. Szybko wyjrzał za zasłonkę i ujrzał już zbierających się na peronie gapiów, dziennikarzy z rozstawionymi aparatami oraz notatnikami w dłoniach.

– Widać koledzy dali cynk telegramem – westchnął Nicolas, przerzucając sobie swoją torbę oraz kurtkę przez drugie ramie. – Obstawiasz, że wstawią nasze zdjęcie do gazet czy nie?

– Już widzę ten nagłówek. – Gerald rzucił mu lekko rozbawione spojrzenie pomimo zachowania posągowej miny. Nie dokończył tej myśli, nie chciał urazić księżniczki, jeżeli już coś zrozumiałaby pomiędzy majakami.

– Jeżeli mogę coś zasugerować dla uniknięcia niepotrzebnego skandalu – dorzucił donośnym tonem Stanisław, odchrząknąwszy pretensjonalnie – niech księżniczka pokaże się we właściwym stroju oraz z ogładą odpowiednią dla...

– Uniknięcie skandalu? Ze mną? – zachichotał Gerald, wziąwszy Aurelię w ramiona. – Trzeba było wybrać innego... – te słowa zdecydowanie nie chciały mu przejść przez zaciśniętą krtań, ale nie miał wyjścia – innego narzeczonego, męża. Przynajmniej nie będę nudziarzem.

Afera o lisa [remont]Where stories live. Discover now