chapter 10

171 14 17
                                    

Pov jisung
Gdy tylko skończyły się lekcje stres wrócił, po tym jak pożegnałem się z przyjaciółmi poszedłem na autobus.

A teraz idę sobie do firmy ciągle myśląc czy dobrze robię, boje się jak cholera i to nie pana Lee a jego syna.

Po dotarciu do firmy skierowałem się na 29 piętro gdzie znajdowało się moje biuro, szybko tam wchodząc zamknąłem za sobą drzwi i westchnąłem.

Położyłem plecak na kanapie i usiadłem przy swoim biurku, biuro było duże nie takie jakie ma pan Lee ale napewno większe niż przeciętne biura.

W środku znajdowało się biurko ze skórzanym fotelem na kółkach a na przeciwko znajdowały się drzwi.

Znajdowały się tutaj również pułki z różnymi dokumentami które również były na drewnianym biurku przy którym siedziałem.

Znajdowała się tutaj również kanapa na której najchętniej poszedłbym spać bo jestem zmęczony po szkole.

Usłyszałem pukanie i jak się domyślam była to jakaś osoba z firmy prosząca mnie o pomoc.

Podchodząc do drzwi z uśmiechem, wpuściłem osobę, jednak mój uśmiech zbladł a ciało zaczęło się cofać dopóki nie uderzyło w biurko.

"C-co ty tutaj robisz?", wyjąkałem obserwując osobę przed mną i w tamtym momencie błagałem aby ktoś nagle tu przyszedł.

"Co już nie masz swojego ochroniarza", zaśmiał się, usłyszałem jak zamyka drzwi na klucz szybko tam spojrzałem, klucz schował do kieszonki spodni po czym zaczął iść w moją stronę.

"Z-zostaw mnie", chciałem już uciec ale minho złapał mnie i teraz siedziałem na biurku podczas gdy chłopak miał ręce na mojej talii.

"Byłeś dzisiaj bardzo niegrzecznym chłopcem", położył rękę na moim udzie i zaczął po nim jeździć w górę, śledziłem wzrokiem jak zbliża się do mojego krocza.

Chciałem go odepchnąć ale to tak jakbym był zamrożony nie dałem rady.

Czułem jego wzrok na mojej twarzy ale próbowałem to jakoś zignorować, jego ręka już totalnie była na moim kroczu.

Zaczął jeździć swoją ręką w górę i w dół doprowadzając mnie tym do szaleństwa, mój oddech zaczął przyspieszać i było mi strasznie gorąco.

"Gdybyś był dzisiaj grzeczny nie dostał byś kary wiewiórko", nienawidzę gdy mnie tak nazywa, ale teraz moja uwaga była totalnie skupiona na tym co robi.

Nie wiedząc nawet kiedy, minho rozpiął mój guzik od spodni i rozsunął zamek, chwyciłem jego nadgarstek próbując go jakoś zatrzymać ale on wyrwał go szybko po czym włożył rękę do moich bokserek.

Jego zimna ręką owinęła się wokół mojego członka po czym zaczął nią jeździć tak jak to robił przed chwilą.

Próbowałem się jakoś powstrzymać ale cichy jęk uciekł z moich ust gdy przyspieszył swojej ruchy ręką.

Oddychając ciężko odchyliłem głowę do tyłu cały czas jęcząc, próbowałem to jakoś kontrolować ale zwyczajnie się nie dało.

Natomiast minho uśmiechał się cwanie, będąc zadowolony ze swoich działań.

"Zostaw mnie", wyszeptałem prawie nie słyszalnie na co starszy jedynie prychnął, a gdy już miałem dojść minho zabrał rękę i zasunął moje spodnie zapinając również guzik.

"Zapamiętaj, następnym razem nie będę taki miły", to znaczy że to była ta jego miła strona?.

Uśmiechnął się do mnie po czym wyszedł z pomieszczenia jakby nigdy nic, dopiero później zorientowałem się co się właśnie stało.

Schodząc z biurka usiadłem na podłodze i przyciągnąłem kolana do piersi płacząc, nie wiedzieć czemu z jednej strony czułem się okropnie po tym co mi zrobił ale z drugiej jestem tym trochę napalony.

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

Pov Felix
"Masz zanieść mój garnitur do pralni a potem zanieść te ubrania do sprzątaczek, a jak na razie to możesz mi zrobić coś do jedzenia bo jestem trochę głodny..zrób coś szybkiego ale dobrego, żadnego przetworzonego jedzenia".

Po usłyszeniu całej listy westchnąłem i wyszedłem z jego pokoju, chuj rządzi się gorzej niż jego ojciec.

Mam już dość tego, chce do domu i jestem cholernie głodny, nie jadłem nic cały dzień bo zapomniałem śniadania a na stołówkę nie miałem czasu.

Po prostu zajebiście, szedłem w stronę kuchni zastanawiając się co mogę mu zrobić do jedzenia.

Po krótkim namyśle zdecydowałem że zrobię jajangmyeon czyli makaron z sosem z czarnej fasoli oraz z kawałkami wieprzowiny i tak dalej.

Zrobienie tego dania nie zajęło mi długo więc już po 40 minutach było gotowe.

Zaniosłem danie od razu do pokoju hyunjina i położyłem na biurku, chłopak spojrzał na mnie po czym na danie.

Podszedł do swojego biurka i usiadł przy nim, powąchał danie i spojrzał na nie dziwnie, "no jedz nie dałem ci tam trucizny".

Chłopak wziął pałeczki a zaraz potem włożył sobie trochę makaronu do ust, wyglądał jakby nad czymś myślał.

Uśmiech wkradł się na moje usta mając nadzieję że mi się udało, ale oczywiście że nie bo hyunjin wziął chusteczkę ze swojego biurka i wypluł do niego makaron po czym wrzucił do kosza.

Moje oczy rozszerzyły się a szczenka opadła, to było danie które umiem zrobić jak najlepiej, wsumie dziwię się czemu nie kazał zrobić tego kucharce.

"To jest ochydne nie da się tego jeść", powiedział po czym napił się wody, "zrobiłem tak jak to robię zawsze więc to nie możliwe że jest nie dobre", chłopak jedynie prychnął.

"Jeśli ty tego nie jesz to ja z wielką przyjemnością", podszedłem do biurka i już miałem chwycić za pałeczki ale chłopak wstał ze swojego miejsca nie pozwalając mi dojść do talerza.

"Kto ci pozwolił jeść?", zapytał, "nie pozwolę na to żeby dobre danie się zmarnowało a pozatym jestem głodny więc się odsuń".

Próbowałem się jakoś dostać do talerza ale moje wysiłki poszły na marne bo hyunjin chwycił mnie za biodra i podniósł, "puszczaj mnie ja chcę to zjeść".

"Nie będziesz jeść w trakcie pracy", powiedział sadzając mnie na ziemi, "no to zjedz to".

"Nie będę tego jeść to jest ohydne", powiedział wprost, poczułem ukłucie w klatce piersiowej, zawsze to danie mi smakowało i moim rodzicom również, czyżbym pomylił się co do składników?.

Napewno nie, przecież robiłem to danie wiele razy, spuściłem wzrok trochę a nawet bardzo urażony jego słowami ale co się dziwić to przecież hwang hyunjin.

"Pojadę zawieść twój garnitur do pralni",  wyszeptałem i wyminąłem go idąc prosto obok jego łóżka gdzie leżał garnitur.

Wziąłem go i nawet nie patrząc na hwanga po prostu wyszedłem z jego pokoju mając spuszczoną głowę i łzy w oczach.

Older Brother| JeongchanWhere stories live. Discover now