chapter 12

814 38 56
                                    

Pov seungmin
~miesiąc później~
Dzisiaj jest sobota w której również pracuję ale jak narazie to trenuje, za tydzień mam egzamin z tego czego się nauczyłem.

Zdanie go, pozwoli mi dalej pracować i wygrać zakład z changbinem.

Byłem teraz na siłowni mając na rękach owinięte bandaże bokserskie a przed sobą worek treningowy.

Obok stał mój trener i naszczęście to nie był changbin tylko jakiś inny mężczyzna który wsumie nie był lepszy bo ciągle mnie dotykał przez co czułem się niekomfortowo.

"Dobrze ci idzie seungmin", mężczyzna podszedł do mnie i położył ręce na moich biodrach, "musisz stać o tak", posunął moje biodra trochę na prawo a potem chwycił za ręce ustawiając je.

Moim zdaniem to nie wyglądało na to jakby chciał mi pokazać jak mam to robić tylko tak jakby chciał mnie zaraz zgwałcić.

"Pięknie...coraz lepiej ci idzie", szepnął muskając płatek mojego ucha powodując tym dreszcze na moim całym ciele.

Spuściłem wzrok czując zawstydzenie, mężczyzna przeniósł ręce na moją talię jeżdżąc swoimi brudnymi łapami.

"Robisz coś jutro?", moje oczy rozszerzyły się i miałem ochotę stąd uciec jak najszybciej albo przynajmniej dać mu w mordę.

"Jongseob jak tam idzie z trenowaniem?", mężczyzna szybko zdjął ręce z mojej talii na co szybko się odsunąłem.

Do środka wszedł changbin patrzył raz na mnie a raz na tego mężczyznę, w końcu spuściłem wzrok.

"Idź odpocznij ja się nim zajme", powiedział seo, "nie trzeba dam sobie radę", już niewiem kto jest gorszy czy ten jongseob czy changbin.

"Ciężko pracowałeś dlatego możesz iść", changbin poklepał go po ramieniu, a mężczyzna spojrzał na mnie ostatni raz po czym wyszedł żegnając się z seo.

"Masz", chłopak rzucił w moją stronę butelkę wody którą szybko złapałem, odkręcając ją usiadłem na ziemi.

"Zrobił ci coś?", nagle zapytał powodując że prawie zakrztusiłem się wodą, a mój wzrok padł na chłopaka z kruczoczarnymi włosami.

"Nie", wyszeptałem zakręcając butelkę, a starszy jedynie prychnął, "przecież widziałem...jeśli chcesz mogę ci zmienić trenera-", przerwałem mu, "od kiedy ty jesteś taki dobry?,...i na kogo mi zmienisz trenera na ciebie?, podziękuję".

Wstałem z ziemi odkładając butelkę po czym znowu stanąłem na przeciwko worka treningowego.

"Masz źle ułożone ręce", wzdychając chwycił za moje ręce które były mocno zaciśnięte w pięść po czym skierował odpowiednio.

"Od kiedy to trwa?", zapytał gdy waliłem z całej siły, spojrzałem na niego zdezorientowany i zatrzymałem ruszający się worek.

"Co?", zapytałem, "no to że cię dotyka", przewróciłem oczami i wróciłem do treningu, "nic się nie stało nie musisz zawracać sobie tym głowy".

"Nie jest dobrym trenerem-", przerwałem mu, "jest napewno lepszy od ciebie".

"To jak jesteś taki dobry to chodź", założył bandaże bokserskie i pociągnął w stronę tak zwanego ringu.

Zorientowałem się o co chodzi dopiero gdy ustawił ręce tak jakby chciał mnie uderzyć.

"Czekaj co?", zapytałem panikując, "za tydzień masz egzamin więc teraz możesz pokazać co potrafisz", pokręciłem głową.

"Wolę zostawić to na za tydzień", już miałem iść ale chłopak chwycił mnie za ramię, "nigdzie nie idziesz najpierw pokażesz czego nauczył cię ten twój cudowny trener", prychnął.

Older Brother| JeongchanWhere stories live. Discover now