chapter 34

737 40 19
                                    

Pov jeongin
Wtulając się bardziej jak się okazało w ciało chana zacisnąłem powieki z powodu światła i westchnąłem czując lekki ból głowy.

Przecierając oczy usiadłem na łóżku rozglądając się po pokoju następnie biorąc swój telefon z szafki.

Włączając go zobaczyłem z pięćdziesiąt nieodebranych telefonów od jisunga i Felixa.

Telefon znowu zaczął dzwonić i tym razem był to jisung, szybko odbierając przyłożyłem telefon do ucha, "do cholery jasnej dlaczego nie odbierasz!", krzyknął wściekły han.

"Dostałem leki na uspokojenie i zasnąłem a coś się stało?", zapytałem, "jak to leki uspokajające?, dobra pogadamy o tym później a teraz szybko przyjedź do szpitala".

Moje brwi zmarszczyły się i przeczesałem dłonią swoje włosy, "po co?", zapytałem, "seungmin tu jest, był na misji i go postrzelili narazie jest operowany ale stracił dużo krwi i jak narazie nie wiadomo co z jego stanem".

"Będę tam za jakieś 10 minut", powiedziałem po czym się rozłączyłem, odwróciłem się w stronę wciąż śpiącego chana i zacząłem nim potrząsnąć aby się obudził, żeby mógł mnie zawieść do seungmina.

"Chan obudź się", powiedziałem, chłopak zaczął się budzić i usiadł na łóżku, "jeongin czemu mnie budzisz czy coś się stało?".

"Musisz mnie zawieść do szpitala", jego oczy rozszerzyły się i zaczął mnie sprawdzać czy niemam żadnych obrażeń, "co się stało?, czy coś ci jest?, boli cię coś?, znowu miałeś sny?, kręci ci się w głowie?", położył rękę na moim czole sprawdzając czy niemam gorączki.

"Nie nic mi nie jest ale mój przyjaciel został postrzelony na misji dlatego muszę jak najszybciej tam jechać".

"Na jakiej misji?", zapytał, "no jest strażnikiem u pana seo", powiedziałem grzebiąc w szafie za jakimiś ubraniami na zmianę.

"Dobra przebierz się i jedziemy", zaraz potem chan wstał z łóżka i wyszedł z mojego pokoju.

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

Czując cholerny ból prawego ramienia chłopak obudził się otwierając oczy a zaraz potem je zamykając z powodu jasnego światła.

Zajęło mi to chwilę zanim przyzwyczaił swojej oczy do światła po czym od razu rozejrzał się po pomieszczeniu w którym się znajdował.

Był w szpitalu, na kanapie siedzieli jego rodzice a kobieta płakała wycierając łzy chusteczką.

"Mamo....tato", wyszeptał, a ich wzrok od razu padł na niego, "seungmin synku", powiedziała jego matka podbiegając do niego i przytulając ostrożnie.

"Do cholery jasnej co wam strzeliło do głowy żeby iść na tą pieprzoną akcje i bawić się w snajperów!", krzyknęła od razu odsuwając się od syna.

I mimo tego że kobieta krzyczała na niego to chłopak cieszył się że przeżył i że jego rodzice tu są.

"No i z czego się śmiejesz zostałeś postrzelony", powiedziała jego mama, "cieszę się że tu jesteście", kobieta pokręciła głową i ponownie go przytuliła.

"Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem", powiedział mężczyzna, "gdyby nie changbin to niewiem co by się stało", dodał na co chłopak zmarszczył brwi.

"Dlaczego?", zapytała kobieta wyprzedzając swojego syna z pytaniem, "gdy ratownicy przyjechali najpierw chcieli spisać twoje dane i tak dalej, ale tobie potrzebna była pomoc na już bo straciłeś dużo krwi i straciłeś przytomność...changbin wkurzył się i nawrzeszczał na tego ratownika że mają cię od razu zawieść do szpitala dlatego gdyby nie on to...", nie dokończył tylko przytulił się do seungmina.

Older Brother| JeongchanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz