Rozdział 26

67 6 1
                                    

Jimin pov:

Obudziłem się chwilę przed 6. Aktualnie było po 7. T.I dalej spała wtulona we mnie. Dzisiaj postanowiłem zrezygnować ze szkoły. Nie chciałem jej zostawić.

Chwyciłem po telefon, aby nie obudzić dziewczyny.

Przejżałem social media i odpisałem na wiadomości. Odłożyłem telefon i przytuliłem dziewczynę.

Jm- Kocham cię.- szepnąłem jej do ucha i dałem jej buziaka w czoło...

T.I- Ja też cię kocham.- usłyszałem cichy głos dziewczyny...

Jm- Śpisz?

T.I- Nie... Dlaczego nie poszedłeś do szkoły?

Jm- Obiecałem, że cię nie zostawię.

T.I- Ale nie możesz zawalać przeze mnie szkoły.

Jm- Dzisiaj zrobiłem wyjątek. A jak się czujesz?

T.I- Lepiej, dziękuję.

Jm- To dobrze... A czy to co powiedziałaś to...

T.I- Tak, to prawda.- podniosła się do siadu i wbiła wzrok w swoje dłonie...

Jm- Czuję, że jest jakieś ale...- usiadłem przed nią...- Jak długo?

T.I- Praktycznie od początku.

Jm- Ale?

T.I- Ale nie wiem, czy bycie ze mną w związku wypali.- powiedziała nie patrząc na mnie...- Dobrze wiesz jaka jestem.

Jm- Ale misiek.- chwyciłem jej dłonie...- Nie musimy na początku mocno w to angażować. Zobaczymy, czy nam się spodoba i czy będziemy się dogadywać. Jeśli tak to będziemy razem, a jeśli nie to zerwiemy... Chcesz? Bo jeśli nie to nie musisz. Nie zmuszam.

T.I- Chcę...

Jm- Naprawdę?- zapytałem podekscytowany...

T.I- Ale?

Jm- Obiecam wszystko.

T.I- Utrzymajmy to na razie w tajemnicy. Nie wiem, czy to w ogóle wypali.

Jm- Dobrze, zrobimy jak chcesz.- objąłem jej twarz w swoje dłonie i pocałowałem ją czule co odwzajemniła...- Kocham cię.- powiedziałem pomiędzy pocałunkami...- Nawet nie wiesz jak się cieszę.- dodałem i przytuliłem ją...

Chwilę później drzwi do pokoju się otworzyły.

Jm- Dzień dobry.- przywitałem się z uśmiechem...

T.T- Dzień dobry Jimin. T.I jak się czujesz?

T.I- Już lepiej.

T.T- A ty do szkoły nie idziesz?

Jm- Dzisiaj sobie odpuszczę. Chcę spędzić trochę czasu z T.I.

T.T- To miłe z twojej strony. Zejdźcie za 10 minut na śniadanie.

Jm- Dobrze.- przytaknąłem, a mężczyzna opuścił pokój...

T.I- Przebiorę się tylko i pójdziemy.

Jm- Dobrze skarbie.

T.I pov:

Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyjęłam z szafy czarne szorty i biały t-shirt z nadrukiem misia. Zdjęłam z siebie wczorajsze ubranie i przebrałam się.

"Na wszystko przyjdzie czas"||JIMINWhere stories live. Discover now