Rozdział 52

36 6 0
                                    

Nadszedł czas powrotu. Całą piątką byliśmy w drodze na lotnisko, z którego miałam wrócić do domu. Z jednej strony chciałam zostać, a z drugiej nie mogłam się doczekać, aż zobaczę rodziców i resztę. 

Max- Uważaj na siebie.

J- Daj znać jak dolecisz. 

Ron- Ja już tęsknie.- powiedział przytulając się...

T.I- Zobaczymy się może niedługo.

S- Przylecimy do was niedługo.

T.I- Jak najszybciej.- podeszłam do niej i objęłam ją...- Do zobaczenia ciociu.

S- Trzymaj się tam.

T.I- Jasne. Muszę już zmykać.

Pożegnałam się z każdym z osobna i ruszyłam na odprawę. Przeszłam ją pomyślę i niedługo potem siedziałam już w samolocie na swoim miejscu. 

Gdy wszyscy siedzieli już na pokładzie samolot wystartował. Pokochałam to od pierwszego razu. Specjalnie włączyłam telefon, aby nagrać start. 

...

Lot był długi i wyczerpujący, ale w końcu dotarłam na miejsce. Gdy tylko udało mi się opuścić lotnisko udałam się na parking, gdzie miał czekać na mnie tata.

T.T- Tutaj skarbie.- dostrzegłam go machającego w moją stronę po czym szybkim krokiem ruszyłam w jego stronę...

T.I- Czeeeeść.- przytuliłam go...- Tęskniłam...

T.T- Ja też. Jedźmy już, bo mama została sama.

T.I- A jak się ona czuje?

T.T- Twierdzi, że dobrze, ale i tak się o nią martwię. W końcu za trochę ponad dwa miesiące będzie rodzić.- powiedział wkładając moje rzeczy do bagażnika...

T.I- Nie mogę się już doczekać. Wszystko jest już gotowe. Zostało tylko wybrać imię i czekać.

T.T- Już wybraliśmy.

T.I- Naprawdę? Jakie.

T.T- Wsiadaj do auta. Pogadamy po drodze.- wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy do domu...

T.I- To jak się będzie nazywać?

T.T- Miyeon.

T.I- Miyeon? Ale pięknie. Tak bardzo chce, żeby już była tu z nami. 

T.T- Niczego bardziej nie pragnę. 

T.I- Zawieziesz mnie potem do Taehyung'a? 

T.T- Nie ma problemu.

T.I- Pojechałabym autobusem, ale mam dla niego dość spory prezent, więc zapierdzielać z nim przez całe miasto jest trochę ryzykowne. 

T.T- Nawet nie chce wiedzieć co wymyśliłaś. 

T.I- Coś, co pragnął od dawna. 

T.T- Lepiej nie mów, bo jeszcze zejdę na zawał. 

T.I- To nie powiem.

T.T- Opowiadaj lepiej jak tam było? Mało co się odzywałaś.

Przez całą drogę opowiadałam tacie, jak było, co robiłam każdego dnia i inne takie. 

Gdy tylko dotarliśmy na miejsce wysiadłam z auta i pobiegłam do domu, aby jak najszybciej zobaczyć się z mamą i Ozy'm.

T.I- Mamo wróciłam.- krzyknęłam już na wejściu i ruszyłam w głąb domu...- Cześć mamuś.

"Na wszystko przyjdzie czas"||JIMINWhere stories live. Discover now