Dzisiaj był wyjątkowy dzień.
Trzy dni temu zdałam prawo jazdy. Dzień później zrobiliśmy imprezę z tej okazji. Byli wszyscy. Moi rodzice, jedni i drudzy, oczywiście Lily i Wooyoung też, najbliżsi przyjaciele, Max, Ron, Junsu, Susan no i oczywiście mój wspaniały chłopak Jimin.
W przeciągu ostatnich dni wydarzyło się wiele. Jimin poznał się bliżej z moimi biologicznymi rodzicami, a Lily po prostu go uwielbiała. Z Wooyoung'iem również złapał dobry kontakt.
Niby wolne od szkoły, ale cały czas musiałam harować. Albo jazdy, które na szczęście się skończyły, albo przygotowania do zawodów, które miały być już za jakoś miesiąc. Ale były tego plusy. Moja sylwetka nabierała kształtów. Dzięki lekcjom boksu z wuefistą byłam coraz silniejsza. A przynajmniej takie miałam wrażenie. Moje mięśnie były coraz bardziej widoczne, na przykład mięśnie brzucha, czy nóg. Ale nie ważne...Dzisiaj był ostatni dzień wolnego. Nie miałam w planach kompletnie nic. Po prostu leżenie cały dzień plackiem na łóżku.
Max- T.I heeejjjj.- wbiegł do pokoju o walnął się na łóżko...
T.I- Hej Max. Co tam?
Max- Jest suuuuuper. A wiesz dlaczego?
T.I- Nie wiem.
Max- Bo znowu mam ciebie blisko. Jesteś moim szczęściem. Kocham cię najmocniej na świecie.- powiedział tuląc się do mnie jak do misia...
T.I- Ja ciebie też kocham.- zaśmiałam się tuląc chłopaka...
Max- Chodźmy na miasto.
T.I- Nie chcę mi się wstawać.
Max- No dawaj. Weźmiemy Ron'a, Miyeon, może po drodze zgarniemy Lily i Wooyoung'a.
T.I- W sumie. To czemu nie. Zadzwonię do Wooyoung'a, żeby podjechał po Lily i spotkamy się gdzieś na mieście.
Max- To ja pójdę powiedzieć dla Ron'a i ubiorę Miyeon.
T.I- Weźmiemy też Ozziego.
Max- Okej.- krzyknął, a ja w tym czasie zadzwoniłam do Wooyoung'a...
Wy- Cześć siostra. Co tam?
T.I- Chcesz wyjść? Teraz?
Wy- Teraz?
T.I- No tak. Ty, ja, Miyeon, Max, Ron i po drodze jakbyś mógł zgarnąć Lily.
Wy- Tak się składa, że Lily jest teraz ze mną.
T.I- To super. Wyślę ci adres spotkania. Do zobaczenia.- rozłączyłam się i zaczęłam się zbierać...
Jimin pov:
Jm- I co teraz?
Wy- Teraz to chyba muszę z nią wyjść.
Ly- Idziemy do T.I?
Wy- Tak słoneczko. Za niedługo zobaczymy się z T.I.
Ly- Ale suuuper.
Jm- Miałem ją zabrać do Busan.
Wy- Zabierzesz. Po prostu trzeba to jakoś obgadać.
Jm- Jutro szkoła.
Wy- Chrzanić tą szkołę. Zróbmy tak. My pójdziemy na miasto z T.I, a ty w tym czasie pojedziesz do niej do domu i wytłumaczysz jej rodzicom, wujkowi i Susan co masz w planach. A później wszystko pójdzie gładko.
CZYTASZ
"Na wszystko przyjdzie czas"||JIMIN
FanfictionJm- Nie mam już u ciebie szans, ale życzę ci z całego serca jak najlepiej. Nie będę sprawiał ci więcej kłopotów. To chyba wszystko, co chciałem ci powiedzieć. Cześć.- powiedział i odszedł... W jakiś sposób zabolały mnie jego słowa... A nawet poczuła...