Rozdział 30

69 7 0
                                    

Max- T.I słyszysz mnie?

T.I- Co?- chciałam się podnieść do siadu, ale ból głowy mi to uniemożliwił...- Co jest?

Max- Masz gorączkę. Nie ruszaj się. Pójdę po twoją mamę.- powiedział i wyleciał z pokoju...

T.I- Gorączkę? I skąd ten katar? Przecież wczoraj dobrze się czułam. Nie mogę być przecież chora.- powiedziałam przytulając do siebie pieska...

Chwilę później do pokoju wrócił chłopak z moją mamą.

T.M- Co się dzieje skarbie? Max powiedział, że masz gorączkę.

T.I- Nie wiem właśnie. Jakoś tak się źle czuje.

T.M- Max idź po termometr.

T.I- Mam w szufladzie.- powiedziałam wyjmując przedmiot z szafki...

T.M- Pokaż.- powiedziała mierząc temperature...- Prawie 39. Zostajesz w domu. Wyślę zaraz kogoś do apteki po lekarstwa. Leż i się nie ruszaj. Ja idę zrobić ci herbatkę i coś do jedzenia.- powiedziała i wyszła...

T.I- Zajebiście.- powiedziałam zrezygnowana i położyłam się z powrotem...

Max- Nie martw się.

T.I- Jakbym wiedziała, że będę dzisiaj chora to bym nie odrabiała lekcji.

Max- Będzie dobrze. Wraz z Ozy'm zajmiemy się tobą. A teraz chodź się przytul.- usiadł koło mnie po czym wtuliłam się w niego, a Ozy położył się na chłopaku...- Lepiej?

T.I- Tak, dziękuję.

Max- Nie zrozum mnie źle, ale to dobrze, że zachorowałaś.

T.I- Co? Dlaczego?

Max- W sobotę już nas tu nie będzie. To nasze ostatnie dni, żeby spędzić razem czas.

T.I- No racja. Zapomniałam o tym... Już zaczynam tęsknić.

Max- Jak tylko będę miał chwilę wolnego to postaram się wpaść.

T.I- Albo ja do ciebie. Niedługo będziemy mieć chyba wolne, bo trzecie klasy piszą egzaminy to będę mogła wpaść do was.

Max- Cudownie. No to jesteśmy umówieni.

T.I- Mam nadzieję, że to wypali, bo bardzo chciałabym zobaczyć Kanadę.

Max- Zobaczysz, i to nie raz.

Kilka minut później wróciła mama.

T.M- Trzymajcie i jedzcie. Ozzie, chodź tu.- postawiła mu miskę z karmą na ziemię, którą zaczął jeść...

T.I- Dzięki mamuś.

T.M- Wójek pojechał do apteki. Jak przyjedzie to od razu weźmiesz leki. A teraz leż i się kuruj.- powiedziała i wyszła z pokoju...

T.I- Nie chce jeść.

Max- Ale musisz. 

T.I- Nie dam rady. Nie jestem głodna. Zjedz za mnie, a ja idę się ubrać, bo jakoś mi zimno.

Max- Jak chcesz to mogę cię ogrzać.

T.I- Za chwilkę. Jak wrócę.- wzięłam swój ciepły, czerwony dresik i udałam się do łazienki... 

Przemyłam twarz, umyłam zęby i przebrałam się, a włosy związałam w luźnego koka po czym wróciłam do pokoju. 

Max- Jaka słodzinka z ciebie.- powiedział z uśmiechem...

"Na wszystko przyjdzie czas"||JIMINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz