W końcu wyjazd

585 21 16
                                    

Wróciłam do domu po lekcjach. Świeży siedział na kanapie i oglądał jakiś serial. Zapytałam go czy potrzebuje notatek z dzisiejszych lekcji, by przepisał je do zeszytu. Chłopak przyjął propozycję. Położyłam plecak na ziemi i wyciągnęłam moje zeszyty. Podeszłam do Świeżego, a on podziękował i wziął. 

Po tej interakcji poszłam dopakowywać nas, bo pewnie mój braciszek o czymś zapomniał. Dzisiaj nie miałam zamiaru się spotykać z Bartkiem Kubickim, ponieważ spędzimy ze sobą dużo czasu... Na prawdę dużo.

Okazało się, że zapomniał bardzo wielu rzeczy, więc musiałam go dopakowywać. Tragedia... Niby jest starszy, a ja tu robię wszystko. Kiedy już wszystko zrobiłam u Świeżego poszłam do siebie. U mnie niczego nie brakowało, ja to umiem gospodarować czasem hah.

Kiedy leżałam na swoim łóżku używając tiktoka, przyszło mi powiadomienie od anonimowej osoby, ale jednak się domyślałam kto to napisał.

Kontakt z: NIEZNAJOMY

N- Zniszczę cię, twoje życie, stan psychiczny. Zostaniesz bez niczego, a nawet sama się zabijesz, bo będziesz miała mnie dość. 

Twój ukochany Bartuś <3

Od razu zrobiłam screena i zablokowałam tą osobę, ale zastanowiało mnie to czemu podpisała się ta osoba ,, Twój ukochany Bartuś <3". Nie to nie on... To nie mógł być on! Nie, kiedy moje życie się zaczęło układać. Mam cudownego chłopaka, relacje z bratem się polepszyły, zyskałam nowych przyjaciół. Czemu ja? DLACZEGO KURWA JA?

Jednak nie wiem kim ta osoba jest. Ja to mam szczęście, ale już nie chciałam o tym myśleć, bo ta osoba pragnęła właśnie tego, żebym się przejmowała. NIE mogę. 

Wyszłam z pokoju i poszłam na dół. Dopilnowałam tego, że Świeży pójdzie spać o 21:03, a nie o 00:12. Bo w końcu mamy wyjazd o 6 nad ranem. Następnie poszłam do swojego łóżka by zrobić to samo co mój brat.

Obudziłam się o czwartej nad ranem. Poszłam do łazienki, by się ogarnąć. Po piętnastu minutach miałam umyte zęby i mokre włosy. Umyłam moje włosy, bo były dość tłuste. W końcu poszłam do pokoju Świeżego, oczywiście spał.

F- Świeży leniuchu! Wstań! - Zabrałam mu kołdrę.

Ś- Jezu kobieto, jest 4:17. CHCE SIĘ WYSPAĆ BOŻE.

F- Ale ty chrześcijański się zrobiłeś. Mam to głęboko w dupie. Wstawaj inaczej zrobię ci orkiestrę. 

Ś- O nie! Dobra wstaje.

F- Idź się ogarnij.

Wyszłam z jego pokoju, ale gdy byłam już blisko swoich drzwi, widziałam Świeżego wchodzącego do łazienki. Czyli mnie posłuchał. Uśmiechnęłam się pod nosem, weszłam do swojego pokoju i ubrałam ubrania, które już były przygotowane wczoraj.

Mój strój wyglądał mniej więcej tak: ( bez torebki, okularów i czapki z daszkiem. )

Po ubraniu się poszłam na dół by przygotować śniadanie dla naszej dwójki

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

Po ubraniu się poszłam na dół by przygotować śniadanie dla naszej dwójki. ( Ja i Świeży. ) Zrobiłam na szybko kanapki z sałatą, pomidorem i ogórkiem. Wzięłam talerz z moją kanapką i usiadłam do stołu. Po chwili zjadłam, a wtedy zszedł mój brat.

On bez słowa wziął jedzenie i jadł na stojąco. Nie przejęłam się tym zbytnio i po prostu wstawiłam naczynie do zmywarki. Poszłam na górę bo moje rzeczy, bo już to sam może zrobić. Bez przesady. Nie pomógł mi. To nie w jego stylu, ale może jest coś na rzeczy, spytam się go potem.

15 minut później już nasze bagaże były na dole i teraz był mój moment. 

F- Coś cię trapi? Widać po tobie, że coś nie gra.

Ś-  Wczoraj się pokłóciłem z Hanią.

F- Dziewczyna... - Myślałam, że dla niego to tylko zabawka dlatego jej tak broniłam, ale chyba serio zależy mu na niej. Pierwszy taki przypadek.

Ś- No niestety dziewczyna. Od razu wyprzedzam twoje pytanie o co się pokłóciliśmy. Chodziło o jakąś nie ważną głupotę, a ja nadal mam wyrzuty sumienia, bo jej nie przeprosiłem.

F- Jeszcze jej nie przeprosiłeś?! W tej chwili pisz do niej zwykłe ,, Przepraszam za wczoraj". Może cię opierdzieli za to, że to piszesz, ale chyba lepsze to niż żeby w ogóle do ciebie się nie odzywała. Mam racje?

Ś- Jak zawsze. Dobrze już pisze. - Zrobił co powiedziałam. - Dobra już chodźmy już na autobus.

Nasz środek transportu był dość brudny, ale chociaż trochę szybszy. Byliśmy na miejscu ( pod szkołą, bo tam była zbiórka. ) po 25 minutach. Nawet szybko jak na autobusy.

Szkolna Miłość ( Wersja Genzie )Donde viven las historias. Descúbrelo ahora