Rozdział 23

4.3K 263 97
                                    

Ruszył do mnie wolnym krokiem, a ja nie mogłam odwrócić od niego wzroku, zupełnie zapominając o leżących na posadzce zwłokach. Szczerozłota korona, którą nosił, przekrzywiła się, ale nawet nie trudził się z poprawianiem jej, skupiając uwagę na mnie. Jaszczurze, szmaragdowe oczy patrzyły z niezwykłą intensywnością, gdy podszedł tak blisko, że czubki naszych butów prawie się zetknęły. Nie potrafiłam się odsunąć. Zadarłam głowę, żeby spojrzeć na jego twarz, całkowicie nim zahipnotyzowana.

– Dobrze się czujesz? – szepnął, nachylając się tak, że nasze usta dzieliły zaledwie centymetry.

– Co? – spytałam, wpatrując się w niego, bardziej skupiona na tym, jak blisko stał, niż co mówił.

– Twoja noga – powiedział lekko rozbawiony, cofając się. – Jak twoja noga?

– Och. – Do policzków napłynęła mi krew. – Dobrze. Minevra mnie uzdrowiła.

Do moich uszu doszły szepty z sali i otrząsnęłam się, przypominając sobie, że znajdowaliśmy się w sali wypełnionej jaszczurami, którzy... Którzy patrzyli wprost na mnie. Przełknęłam nerwowo.

Ames odwrócił się i przestąpił nad zmasakrowanym ciałem.

– Zabierzcie to stąd. – Machnął ręką na zwłoki i odszedł w stronę tronu, któremu nie zdążyłam się wcześniej przyjrzeć. Prowadziły do niego połyskujące, czarne stopnie, a samo krzesło było ogromne. Rzeźbione oparcie wypełniono mieniącymi się w świetle, ciemnymi kamieniami, a dół tronu został tak umiejętnie wykonany, że wyglądał jak płynne złoto. Obok stał wyprostowany jak struna korpulentny jaszczur. Rozpoznałam w nim mężczyznę z uczty, lecz nie mogłam przypomnieć sobie jego imienia.

Śnieżnobiała peleryna króla naznaczona szkarłatem ciągnęła się za nim, kiedy szedł po stopniach w stronę tronu. Opadł na niego i rozsiadł się wygodnie, a bezwładne ciało zostało wyniesione przez strażników.

– Na czym stanęliśmy? – Ames zwrócił się do mężczyzny z uczty.

– Dyskutowaliśmy o sprawie z Mistrzynią Mądrości, Wasza Wysokość.

Król pokiwał głową, a ja nadal zastanawiałam się, po co chciał, żebym tu przyszła.

– Powiedz mi wszystko, co wczoraj wydarzyło się po tym, jak wyszedłem, Kruszyno.

Czyli o to chodziło. To miał również na myśli Elias, mówiąc, że byłam świadkiem. Jedyną niewiadomą zostawało, o jakie drugie zdarzenie chodzi.

– Twoja... – zaczęłam, ale ugryzłam się w język, gdy Elias ścisnął mnie za ramię. Babcia nie było odpowiednim określeniem w towarzystwie tylu jaszczurów. – Mistrzyni Mądrości powiedziała, że poznała moje największe pragnienie, a zaraz potem zaczęła kasłać krwią.

Stwierdziłam, że zatrzymam informację o mojej przedwczesnej śmierci dla siebie, ale i tak to, co powiedziałam, wywołało poruszenie na sali.

– To wszystko? – zapytał mężczyzna.

Skinęłam głową i przeniosłam wzrok na Amesa, który stukał palcem po brodzie, zastanawiając się nad czymś.

– Nikt nie przyszedł? Mistrzyni niczego nie zjadła, nie wypiła? – dopytywał mężczyzna.

– Nikogo oprócz nas nie było, a Mistrzyni piła tylko drinka, ale Ames... – nie zdążyłam dokończyć, ponieważ Ames wstał i powiedział:

– Ktoś próbuje pozbyć się Mistrzów Mądrości.

W pomieszczeniu wybuchł chaos. Wszyscy nawzajem się przekrzykiwali, a niektóre jaszczury wstały ze swoich miejsc oburzone stwierdzaniem króla. Nawet strażnicy stojący przy drzwiach wyglądali na zaniepokojonych.

Pogrzebany świat | ZOSTANIE WYDANEWhere stories live. Discover now