ROZDZIAŁ V

641 43 56
                                    

Październik 2023, Kraków

Ostatni dzień przed wyjazdem na trasę koncertową, postanowiliśmy spędzić razem ciepło. Skończyliśmy nagrywki i postanowiliśmy po tym pójść do restauracji. Nie miałam przy sobie auta gdyż Alexis po mnie przyjechał.

"Mam pytanie mógłby ktoś z was mnie zawieść pod bank, jeśli ktoś nic nie robi i nie jest zajęty?" spytałam na co Natalia odpowiedziała.

"Kostek może bo on aktualnie tylko leży na kanapie i w sumie to nic nie robi." powiedziałaś Natalka a Kostek na nią spojrzał.

"Robię, przeglądam telefon." odpowiedział

"Idź podwieźć Inez Oliwier." powiedziała Natalia na co ten niechętnie wstał wziął kluczyki i poszedł się ubrać.

Wsiedliśmy do jego auta, on mi podał telefon bez słowa abym wpisała adres i to tyle. Całą droga bez słowa. Ja pierdolę. Chłop kiedy mnie widzi to jest chamski, egoistyczny i widocznie wyraża niechęć w moją stronę, a gdy dochodzi do tego, że nie mamy kontaktu fizycznego ani nie jestemy w tym samym towarzystwie to wsyzstko mi polubia i w ogóle. Co to ma kurwa być.

"Ile to będzie trwało?" spytał nie patrząc na mnie tylko udawał, że coś rób w telefonie plus powiedział to w chuj chamsko.
W mojej głowie miałam obraz jak go rozpierdalam. Jebany rozpieszczony bachor.

"Max 5 minut." powiedziałam wychodząc z auta. Kiedy odwróciłam się do niego plecami i tak szłam do drzwi banku, czułam na sobie wtedy wzrok. Nie wytrzymam.

Wychodząc przez drzwi zobaczyłam że chłopak się patrzył na mnie po czym odrazu odwrócił wzrok. Wsiadłam do auta i ponownie bez słowa odjechaliśmy.

W pewnym momencie auto stanęło i się zatrzymało. Razem z Oliwierem wyszliśmy z auta aby zobaczyć co się stało. Przedziurawiła się opona.

"Ja pierdolę." powiedział Oliwier.

"Nie masz zapasowej?" spytałam a ten mnie zlał. Wzięłam głęboki oddech i patrzyłam na dalszy rozwój sytuacji.

"Gdyby nie ty to by się nie wydarzyło. Jakiś jebany bank i to, że zapomniała auta."

"I to moja wina?" spytałam patrząc na niego gdzie on definitywnie unikał kontaktu wzrokowego. "I jak coś do kogoś mówisz czy prowadzisz konwersacje to się mówi do osoby czyli patrzysz na nią a nie jak niewychowany dzieciak." powiedziałam po czym ten odrazu na mnie spojrzał. W świetle słoną które odbijało się od jego oczu bardzo wyraźnie było widać jego zielone bardzo piękne oczy. Co?

"Gdybym cię tu nie zawoził, do tego by kurwa nie doszło." podchodził do mnie w trakcie wypowiadanego zdania nieźle wkurwiony i kończąc zdanie był bardzo blisko mnie i wtedy już patrzył na mnie z góry. Wciągnęłam powietrze do płuc i je wypuściłam gdy chłopak chwycił telefon i zadzwonił do kogoś odchodząc ode mnie.

"Dobra weź jak najszybciej dobra?" usłyszałam do zdanie i się rozłożył z osobą z którą rozmawiał.

Czekaliśmy tak bez słowa w aucie nie patrząc na siebie ani nie rozmawiając. Nagle podjechał do nas Bartek Kubicki z oponą. Kostek wysiadł i podszedł do niego dziękując mu i zabierając oponę. Kiedy ją naprawił i mieliśmy odjeżdżać powiedziałam że go pierdolę.

"Jadę z tobą." powiedziałam do Bartka wsiadając do jego auta. Po tym jak to powiedziałam widziałam że szyby Bartka jak Oliwiera twarz, która była spokojna ponownie przemieniła się w wkurwiona. Potem wszedł Bartek i zaczęły się pytania.

"Czemu nie pojechałaś z Oliwierem?" spytał.

"Bo mnie kurwa wkurwia. Odkąd przyjechałam ma do mnie problem, jest wobec mnie egoistyczny, chamski i nawet tego nie ukrywa." powiedziałam.

EGO TOP || Oliwier KałużnyWhere stories live. Discover now