ROZDZIAŁ XII

596 45 40
                                    

Listopad 2023, RPA

Dzisiaj w planach było polowanie na kłusowników. Genzie miało jedynie to, żeby zobaczyć jak to wszystko wygląda i jak psy i brownie działają na to wszystko. No ale co. My jak to my, niebezpieczny kontent, dający adrenalinki, szliśmy na prawdziwe polowanie na kłusowników. Strasznie się tym ekscytowałam. Uwielbiają robić przeróżne rzeczy nie ważne jakie one były. Właśnie dojechaliśmy na miejscie i wszyscy wysiedliśmy z busa.

"Boże jak ja się jaram widzowie matko jedyna." zaczęłam skakać do Flory i do kamery.

"So today i what i tell you we're gonna go walking past to show you and tell you about the poachers"
"And your team, you are going to do the real hunting poachers?" spytał nas facet a my pokiwaliśmy energicznie głowami.
"Okay so Genzie, you are going with women and 4crew you are going with me lets go." powiedział facet a my dorazu ruszyliśmy za nim. Na początku podał nam bronie oraz maski na pół twarzy tak aby mało na było widać.
Najlepsze co mnie spotkało w życiu przysięgam.
Chodziliśmy bardzo długo. Kiedy w końcu nadeszła pora gdy facet się zatrzymał i zaczął do nas mówić.

"Quiet. There you have them." powiedział a my spojrzeliśmy. Byli to dosłownie kłusownicy. Mieliśmy przygotowane i naładowane bronie na wszelki. Nawet nie wyobrażacie sobie mojej ekscytacji w tym momencie.

"Pan nam właśnie powiedział, że tam są kłusownicy, Alvin czy ty to widzisz?" spytałam do kamery a Alvin pokazał na ludzi. Byli bardzo dzicy i normalnie to jak się zachowywaliśmy Waliło mi serce strasznie. W pewnym momencie był krzyk. Wszyscy się wystraszyliśmy, że nas znaleźli ale tu się okazało, że zabili kolejne zwierzę. Patrząc na martwe ciało, normalnie łzy mi napłynęły do oczu. To jak szarża tam była to jakaś masakra.
Nagle coś od naszej strony zachałasowało a kłusownicy nas zobaczyli. Zaczęli krzyczeć w naszą stronę a my zaczęliśmy biec.

Wszyscy akurat bardzo szybko biegali a więc łatwiej nam było. Biegaliśmy przez krzaki, nie zdarzając na ból na naszym ciele, które gałęzie czy inne twarde i ostre rzeczy nas omijały.

Biegaliśmy tak może z 15 minut? Aż w końcu wszystko ucichło i schowaliśmy się w krzakach. Facet z bronią sprawdził ,czy wszystko w porządku i czy na pewno ich zgubiliśmy. Na szczęście tak jak sprawdzał tak się sprawdziło i nikogo nie było.

"Ja pierdolę co to było." powiedział Alexis.

"Are you guys okay?" spytał facet.

"Yeah just some of us are wounded but we're fine." odpowiedziałam. Jednak minus był jeden, że się zgubiliśmy ja pierdolę.

"Ogólnie sytuacja jest taka, że się zgubiliśmy i będziemy teraz szukać wyjścia a więc trzymajcie kciuki abyśmy wyszli żywi." powiedział Xavier do kamery i ruszyliśmy. Wszystko mnie bolało, ręce, plecy i nogi, które miałam zakrwawione od raz mimo tego że miała długie spodnie. Ból był niemiłosierny, ledwo co chodziłam ale najważniejsze dla mnie było to abyś wrócić bezpiecznie. Nikt nic nie mówił podczas drogi chyba, że szeptem do kamery aby nie zakłócać ciszy gdyż musieliśmy słuchać, czy nie ma nigdzie w okolicy kłusowników.

________________________________

Siedzieliśmy przy stole i czekaliśmy na 4CREW, które miało już dawnie wrócić. Lekko byliśmy zestresowani sytuacją gdyż kłusownicy to nie za dobra wiadomość jeszcze, ze poszli polować.

"Matko święta a co jeśli im się coś stało?" spytała Wika

"Oby nie. Będziemy tu czekać póki nie wrócą." powiedział Karol i nagle przyszły do nas Bartki.

"Jest opcja, że się zgubili i idziemy ich szukać."
kiedy to usłyszałem odrazu wstałem do chłopaków a ci na mnie zdziwnieni spojrzeli.

"A co ty się tak wyrwałeś?" spytał Świeży.

EGO TOP || Oliwier KałużnyWhere stories live. Discover now