Otworzyłam oczy, czego od razu pożałowałam. Choć ciemno szare rolety w moim pokoju były zasunięte to i tak dla moich oczu było zbyt jasno. Bardzo chciało mi się pic i cholernie bolała mnie głowa. Powoli udało mi się podnieść do siadu (co nie było zbyt przyjemne) i sięgnęłam po mój telefon, który na szczęście leżał na szafce nocnej obok łóżka. Spojrzałam na wyświetlacz i zdziwiłam się widząc, że była już trzecia po południu, a był czwartek i od ośmiu godzin powinnam siedzieć na tych niewygodnych krzesłach w szkole.
Usłyszałam ciche pukanie do drzwi mojego pokoju, które już po chwili się otworzyły, a w progu pojawił się Chris, który miał na sobie szarą bluzę z kapturem i czarne spodnie.
- Czy ktoś wzywał ekipę ratunkową na kaca? - powiedział z uśmiechem wchodząc do pokoju i podszedł do łóżka dając mi jakąś tabletkę i butelkę wody, z której wcześniej odkręcił zakrętkę. - Weź to, poczujesz się lepiej.
- Czy jest tu ktoś głodny? - spytał Matt, też wchodząc do mojego pokoju. Mój brat był ubrany w dopasowany ciemno szary dres, a w ręce trzymał dwa pudła pizzy, na których widok się ucieszyłam.
- Bardzo. - odpowiedziałam zachrypniętym głosem i wyciągnęłam ręce w jego stronę, aby dał mi jedno z pudeł.
- Jak się czujesz pijaczko? - spytał Matt i obaj usiedli na łóżku po obu moich stronach.
- Okropnie. - jęknęłam otwierając pizzę.
- Podobno nieźle zabalowałaś wczoraj, co młoda? - zaśmiał się Chris, biorąc kawałek jedzenia.
- Może tak, a może nie. - zastanawiałam się. - Nie wiem, nie pamiętam. - wzruszyłam ramionami, na co obaj się zaśmiali. - Dobra, ale jakim prawem jestem w domu? - dziwiło mnie to, bo nie przypominam sobie, żeby ktoś mnie wcześniej budził, a mama ot tak nie pozwoliłaby mi zostać w domu bez żadnego powodu.
- Powiedziałem mamie, że byłem u ciebie i mówiłaś, że się źle czujesz i kazałem ci iść dalej spać. - wzruszył ramionami i też poczęstował się pizzą, co też zrobiłam. - Uwierzyła w to i kazała wziąć mi twoje auto. - na jego słowa popatrzyłam na niego, pamiętając co zrobił ze swoim samochodem. - Nie martw się, nawet go nie zarysowałem. - przewrócił oczami.
- Potwierdzam. - oznajmił Chris. - Twoje autko jest całe i zdrowe.
- I dobrze, bo inaczej bym was pozabijała. - zagroziłam wskazując na nich palcem.
- Powinnaś mi dziękować, że nie powiedziałem mamie jaka wczoraj wróciłaś siostrzyczko. A nie jeszcze śmiesz mi grozić. - złapał się teatralnie za klatkę piersiową, na co się zaśmiałam.
- Masz rację. Dziękuję, że po mnie przyjechałeś i się nie wygadałeś. - w końcu mi pomógł i krył przed mamą, za co byłam mu bardzo wdzięczna.
- Ale ja po ciebie nie przyjechałem. - zmarszczył brwi, a Chris się zaśmiał pod nosem.
- Jak to? - zdziwiłam się. Nic z wczoraj nie pamiętam od gry w piwnego ping-ponga, ale byłam pewna, że to Matt po mnie przyjechał. - To kto? - popatrzyłam pytająco na Chrisa.
- To nie ja. - oznajmił unosząc ręce w obronnym geście.
- Jakiś chłopak chyba o rok starszy od ciebie przywiózł pod dom twoje zwłoki, a ja cię tylko wziąłem z jego samochodu. - wytłumaczył mi mój brat.
- Kto to był? - spytałam zaciekawiona.
Na tej imprezie nie znałam nikogo oprócz Josha i Lili, którzy gdzieś zniknęli już na samym początku. Chyba że? Nie to nie możliwe. Próbowałam sobie przypomnieć, czy spotkałam wczoraj Xander'a, ale nie widziałam go nigdzie w pamięci. Poza tym to dupek i na pewno nie odwiózłby mnie do domu nawet jakbym błagała go na kolanach, więc to na pewno nie był on.
YOU ARE READING
You not know me
Teen FictionSzesnastoletnia Maggie Willson wiedzie spokojne życie, które kocha całym sercem i wystarcza jej to, że ma wspaniałą przyjaciółkę Lili, kochanego psa Azora i książki, które uwielbia. Jej spokój jednak zostaje zakłócony, kiedy w szafce szkolnej bohate...