Niezbyt chętnie weszłam do szkoły. Cały wczorajszy dzień spędziłam nad rozmyślaniem o tym wszystkim co zaszło podczas imprezy u Keva. Po części wciąż byłam zła na Xandera, ale gdyby najpierw mnie nie zranił to potem by mnie nie przeprosił, a ja wciąż nie wiedziałabym co tak na prawdę do niego czuję. Cały czas zastanawiało mnie też to co zaszło w kuchni i co by było gdyby Josh nam nie przerwał. Przeszłam do swojej szafki i po otworzeniu jej znalazłam nowy cytat. Tym razem z "Kubusia Puchatka": "Czasem lubi się kogoś za mocno i to się nazywa miłość." Nie wiem kim on był, ale trafił w punkt, bo przez ostatnie dni tylko o tym myślałam. Ostatnio jednak miałam zbyt dużo rzeczy na głowię, aby zajmować się anonimowymi karteczkami i wciąż nie wiedziałam kto to mógł być. Wiedziałam tylko tyle, że znałam tą osobę.
Podczas lekcji zdążyłyśmy z Lili przeprowadzić wiele długich rozmów na temat naszej kłótni i tego, że obie za sobą tęsknimy. Dziewczyna przeprosiła mnie, że zdradziła mój sekret i przysięgła, że następnym razem najpierw przyjdzie do mnie. Oczywiście, że jej to wybaczyłam, bo to, że powiedziała coś Joshowi nie było końcem świata. Z powodu, że czułam się okropną przyjaciółką przez naszą kłótnię i przez to, że ostatnio ją olewałam też postanowiłam ją przeprosić. Kamień spadł mi z serca, kiedy powiedziała mi, że to rozumie i wie, że potrzebowałam czasu. I jak tu nie mieć takiej wspaniałej przyjaciółki.
Na przerwie lunchowej siedzieliśmy z Lili i Kevinem, który dziś miał o wiele lepszy humor niż jak ostatnio go widziałam. Chłopak widząc nasze zdziwienie wyjaśnił nam, że wcale się nie rozstał z Jerry'm, czyli jego chłopakiem. Całe to zajście było nieporozumieniem, bo przez głośną muzykę i alkohol, źle zrozumiał jego słowa. Dowiedział się o tym, kiedy Jerry następnego dnia przyjechał do niego zdziwiony, że ten go olewa i nie odpisuje na wiadomości. Cieszyłam się szczęśliwym zakończeniem jego opowieści, bo widać było jak bardzo go kocha.
- Widzieliście może mojego głupiego przyjaciela? - spytał wściekły Josh dosiadając się do naszego stolika.
- Nie. A co? - Kev wciąż się śmiał po tym jak wytłumaczył nam, że jego zerwanie to nieporozumienie.
- Coś się stało? - zaniepokoiła się Lili widząc zmartwioną twarz swojego chłopaka, który właśnie przykładał telefon do ucha.
- Kurwa poczta głosowa. - zaklął blondyn odkładając telefon na stolik. - Nie przyszedł do szkoły, od wczoraj nie daje znaku życia i nie odbiera telefonu.
- Myślisz, że mogło mu się coś stać? - spytałam niepewnie. Przez słowa blondyna na prawdę zaczęłam się martwic o tego dupka. A że byłam pesymistyczną osobą, do mojej głowy powoli zaczynały wkradać się złe myśli.
- Może pojedźmy do niego i sprawdź my czy wszystko okej.- zaproponowała Lili. Widziałam po niej, że też zaczynała się martwić.
- Gdyby tylko któreś z nas wiedziało, gdzie ten kretyn mieszka. - westchną Josh.
- Chwila. Jesteś jego najlepszym przyjacielem i nie wiesz, gdzie...
- Ja wiem. - przerwałam Kevinowi. Automatycznie wszyscy skierowali wzrok na mnie. - No co? Byłam u niego ze dwa razy.
- Ze dwa razy? - parsknął osłupiały Josh. - No popatrz, a ja nigdy.
- Dobra jedziemy czy nie? - wtrąciła się moja przyjaciółka.
Po słowach Lili i kolejnych piętnastu nieodebranych połączeń zdecydowaliśmy się jednak na sprawdzenie czy czasem nic mu się nie stało i udaliśmy się na parking. Wsiedliśmy do mojego samochodu, bo tylko ja wiedziałam, gdzie on mieszka. Wyjechałam ze szkolnego parkingu coraz bardziej się martwiąc i próbując przypomnieć sobie drogę jechałam powoli szukając odpowiednich ulic. Po dwudziestu minutach udało mi się dojechać na miejsce. Wysiadłam z samochodu i podeszłam do drzwi, a reszta zrobiła to samo. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam, że były uchylone. Ze zmarszczonymi brwiami weszłam do środka, ale nikogo nie zastałam.
YOU ARE READING
You not know me
Teen FictionSzesnastoletnia Maggie Willson wiedzie spokojne życie, które kocha całym sercem i wystarcza jej to, że ma wspaniałą przyjaciółkę Lili, kochanego psa Azora i książki, które uwielbia. Jej spokój jednak zostaje zakłócony, kiedy w szafce szkolnej bohate...