Bywa tak, że nawet jako bóg swojego świata nie masz pojęcia, co wyszło spod Twoich palców? Uwierz nam, czytelnicy_czki tym bardziej nie będą wiedzieć. Pozostają Ci dwie opcje:
a) brniesz dalej w niewiadomą, coraz bardziej wpędzając się w twórczą otc...
Ta recenzja będzie wyjątkowa. Nie tylko dlatego, że ponownie oceniam opowiadanie, które już recenzowałam (ale nowa-stara recenzownia, nowa ja), lecz również jej forma będzie nieco niestandardowa, bo starałam się nie nudzić Was powtórką z rozrywki.
Czego możecie się dzisiaj spodziewać? Ano przede wszystkim okraszonej moimi komentarzami i czepliwymi uwagami pseudo analizy całej pracy oraz dodatkowych porad, o których nie wspomniałam poprzednim razem.
Przy takim dużym formacie lektury – bo ta liczy sobie aż pięćdziesiąt treściwych niczym paella valenciana rozdziałów – cieszę się, iż mogłam sięgnąć do niej jeszcze raz. Rozłożywszy sobie kocyk w ogródku, ponownie przeniosłam się do dziewiętnastowiecznej Hiszpanii, a konkretniej to do Madrytu, mogąc na nowo kroczyć jego ulicami oraz między winoroślami Arganda del Rey (*Lana del Rey starts playing in the background*) i zanurzyć się w ferworze balów organizowanych przez hiszpańską socjetę. Jednocześnie wyłapałam to, co umknęło mi poprzednim razem.
A teraz, zbędnie nie przedłużając oraz cytując starego klasyka: przeżyjmy to jeszcze raz!
Okładka
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Cóż więcej można rzec na temat okładki, wykonanej przez @Nessa_125, która jest najzwyczajniej w świecie schludna i estetyczna?
Pnące się wokół winorośle ciekawie nawiązują zarówno do tytułu, jak i do jednego z głównych motywów opowiadana. Zaś w sylwetce kobiety zapełniającej centrum grafiki można dopatrywać się którejś z kluczowych bohaterek. Czy to naczelna skandalistka rodu Álvarezów Elena, a może bezwzględna Josefina, dzierżąca władzę absolutną nad własną rodziną? Być może to tajemnicza Sara albo utalentowana malarsko Ana? Tego możemy się jedynie domyślać.
Jedyne co mi zgrzyta w moich pedantyckich, pół ślepych ślepiach, to fakt, że fragment tego wektoru wykracza poza ramy kompozycji, przez co suknia zostaje nagle ścięta pod kątem prostym.
Jest to tylko moje poczucie estetyki, jednakże uważam, że owa dama o wiele lepiej komponowałaby się z całością, gdyby podreptała minimalnie do przodu i przystanęła pośrodku. Jak widać, napis nie jest tu przeszkodą, gdyż już idealnie wpasowuje się w teksturę sukni.
Bądź co bądź okładka uchyla nam rąbka tajemnicy, iż prawdopodobnie mamy do czynienia z opowiadaniem historycznym. I nie jest to mylna sugestia, o czym przekonamy się, idąc dalej do opisu.
Opis
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.