Krótkim słowem wstępu: z góry wszystkim dziękuję za złożone życzenia urodzinowe. Niestety, moje świętowanie w związku z obecną sytuacją jest mocno ograniczone, ale i tak czuję się zdecydowanie lepiej niż rok wcześniej. Dziękuję Wam, że jesteście :).
Radzę Wam, byście znaleźli jakiś cichy kącik, żeby wybuchy i krzyki z „Flecisty" zabrzmiały bardziej donośnie. Ready, steady, go!
Tytuł: Flecista
Autor: PannaStrzygaLink do pracy: https://my.w.tt/V6yMaTG5U4
PIERWSZE WRAŻENIE
Okładka
Ależ tu dużo brązu! W liceum uchodziłam za szamankę, a i teraz rodzinna scheda pod postacią miłości do roślinek spadła na mnie niczym grom z górskiego nieba, więc taki dobór kolorów to zdecydowanie moja bajka. Uwielbiam ziemiste barwy, dlatego Twoją okładkę przyjęłam bardzo ciepło, Strzygo. Wszystko utrzymano w jednej grupie kolorów, grając ich odcieniami i światłem. Pokusiłabym się o nieco mocniejsze wybicie tytułu i autora, bo o ile w tym formacie wygląda to przyzwoicie, o tyle w miniaturkach wattpadowych wszystko się zlewa i trzeba naprawdę przybliżyć twarz do ekranu, by coś dostrzec. Jeśli chodzi o kompozycję, to ewidentnie okładkę przecięto po skosie – lewy, górny róg jest bardziej rozświetlony, blask odbija się na ciele kobiety (jak mniemam po budowie ciała), zalewając kawałek skały, zaś prawy dolny róg tonie w mroku, owiany dymem. Wszystko budzi we mnie zaciekawienie, jednak nie potrafię go zmaterializować, gdyż sens słowa „Flecista" całkowicie nie zgrywa się z obrazem, co powoduje u mnie duży dysonans. Świat jednak stoi na takich kontrastach, więc uznaję to za dobrą monetę i idę dalej.
Opis
„Res Vanechka nigdy nie sądził, że osiągnie coś w życiu. Wszystko czego się imał, kończyło się gorzej i dla niego i dla innych. Przeżarty wyrzutami sumienia i dręczącą przeszłością, chce wreszcie odpocząć, robiąc to, o czym zawsze marzył.
Jednak o marzenia trzeba walczyć, a chęć walki zatracił w sobie już bardzo dawno temu. Jak wiele przeszkód będzie mu stać na drodze w osiągnięciu upragnionej nirwany?
Salvager nie bez powodu jest nazywany Miastem Głupców".
Tutaj mam mały dylemat. Lubię zwięzłą formę opisów, bo pozwala to na zachowanie dozy tajemniczości, jednak w tym przypadku czuję niedosyt. Brakuje mi pazura, jakiegoś smaczka, zaś pytanie retoryczne w przedostatnim zdaniu zalatuje nieco sztampą, jaką znam ze średnio udanej literatury. Przemyślałabym opis nieco i ujęła inaczej, bo budową nie odbiega od wielu innych, jakie czytałam na okładkach książek w księgarniach (zwłaszcza kryminalnych, one najczęściej bazują na motywach marzeń, trapiącej bohatera przeszłości i ucieczki od niej).
YOU ARE READING
Co autor miał na myśli, ale nie napisał
Non-FictionBywa tak, że nawet jako bóg swojego świata nie masz pojęcia, co wyszło spod Twoich palców? Uwierz nam, czytelnicy_czki tym bardziej nie będą wiedzieć. Pozostają Ci dwie opcje: a) brniesz dalej w niewiadomą, coraz bardziej wpędzając się w twórczą otc...