Bywa tak, że nawet jako bóg swojego świata nie masz pojęcia, co wyszło spod Twoich palców? Uwierz nam, czytelnicy_czki tym bardziej nie będą wiedzieć. Pozostają Ci dwie opcje:
a) brniesz dalej w niewiadomą, coraz bardziej wpędzając się w twórczą otc...
Po długim czasie nieobecności, za który bardzo przepraszam, a z którego aż głupio mi się tłumaczyć, przychodzę dzisiaj do Was z recenzją kilku specyficznych one-shotów. Polecam rozsiąść się wygodnie i sięgnąć po jakieś trunki z procentami, ażeby jak najlepiej wczuć się w panujące klimaty. Życzę Wam wszystkim przyjemnej lektury!
Tytuł: „Homo spiritus. Nic co alkoholowe nie jest mi obce."
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Pierwszą myślą, która przychodzi mi do głowy, kiedy patrzę na okładkę, jest jej idealne zgranie z tytułem utworu. Obie te rzeczy tak ociekają procentami, że mogę poczuć ostro-gorzki smak wódki na języku i jednocześnie w prosty, ale dosadny sposób naprowadzają mnie na klimat, który najprawdopodobniej towarzyszyć mi będzie w trakcie kolejnych stron opowieści. Trochę przeszkadza mi, że „Wyborowa" jest usytuowana z brzegu, podobnie jak ołówek przyklejony do lewej części okładki. Tak samowidzę przedziałek ze stron książki lub notatnika w tle – przesunięty za bardzo w lewo. Przypuszczam, że była to już gotowa grafika, ale jeśli by te dwie rzeczy nieco zbliżyć do siebie, byłoby to przyjemniejsze w odbiorze.
Nie rozumiem też za bardzo, dlaczego tytuł i autor są napisane z użyciem podkreślenia. Z jednej strony przywodzi mi to na myśl szkolny zeszyt w linie, a z drugiej podkreślenie służy zwróceniu uwagi na coś, tyle tylko, że tutaj podkreślone jest wszystko, więc na co właściwie miałabym tę uwagę zwrócić? W prostych słowach: przydałoby się lepiej porozmieszczać elementy na tej okładce i zastanowić się, czy to podkreślenie napisów ma jakiś sens. Poza tym wszystko zgrywa się ze sobą niczym zimna wódka z ogórkiem kiszonym.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Generalnie opis jest bardzo krótki i prosty. W sposób zwięzły informuje mnie, z jaką historią będę mieć do czynienia i... właściwie nic więcej. Nie mówi ani o tym, jakich bohaterów możemy spotkać, ani jaki mniej więcej styl ma autor, w jakich czasach się rozgrywa opowieść, w jakim miejscu... Można tylko połączyć w głowie informacje o egzorcyzmach i alkoholu, używając swojej wyobraźni, aby zwizualizować sobie możliwą fabułę i zdarzenia. Z jednej strony lakoniczne opisy nie są złe – czasami nie ma po prostu nic więcej do dodania i odkrycia, więc w ten sposób chce się zaintrygować czytelnika, ale z drugiej – czegoś mi tutaj brakuje, jakiegoś smaczku, szczegółu, który przykułby moją uwagę.