2

10.6K 703 131
                                    

~h
Jego oczy wpatrują się we mnie przez dobre kilka minut, a ja nawet nie fatyguję się, by coś odpowiedzieć. Co ten pieprzony frajer może wiedzieć o Lily? Nic.
- Nie powiesz nic? - odzywa się nagle, a ja prycham i wywracam oczami.
- Nic nie wiesz - syczę - Wynocha.
- Harry..
- Powiedziałem, żebyś się wynosił! - krzyczę i unoszę dłoń w górę, z zamiarem uderzenia go, ale odpuszczam sobie, gdy dociera do mnie myśl, że mogę stracić pracę.
- Masz mój numer, synu. Jeśli to przemyślisz to śmiało pisz - mówi i posyła mi ostatnie spojrzenie.
- Nie jestem Twoim synem - szepczę, gdy zamyka za sobą drzwi.

Sześć godzin dłużyło mi się jak sześć dni. Jeszcze godzina, a bym zwariował.
Wsiadam do auta i sprawdzam telefon, bo podczas roboty ktoś się do mnie dobijał.

3 nieodebrane połączenia od: Louis 

Postanawiam oddzwonić, ale później, bo teraz z przymusu muszę zajechać do sklepu po jakieś słodycze dla Becky. Strach pomyśleć, co by było, gdybym o nich zapomniał. 
Wchodzę do tesco i witam się, skinięciem głowy, z Kyle'm - kumplem, który często 'pomagał' mi. Może nie była to szlachetna pomoc, bo po prostu przychodził z piwem i próbował mnie pocieszyć, ale jednak pomagało, więc jestem mu wdzięczny.
- Po pracy? - pyta, a ja kiwam głową - Zayn o Ciebie pytał.
- Potem do niego zadzwonię - uśmiecham się lekko i ruszam na dział ze słodyczami.
Wybieram kilka batonów, ciastka i czekoladę i ruszam do kasy.

Wjeżdżam na podjazd i już stąd mogę zobaczyć Becky w oknie. Nawiedza mnie jak najgorszy koszmar i problem w tym, że nie mogę się od niej uwolnić. Stoi w sypialni za firanką i obrzuca mnie morderczym spojrzeniem. 

Wywracam oczami i biorę z tylnego siedzenia reklamówkę z zakupami.
- Pospiesz się! - otwiera okno i krzyczy, a ja wzdrygam się na samą myśl, że muszę tam wchodzić.
Otwieram drzwi i ruszam do kuchni, odstawiając na blat zakupy. 

- Kupiłeś to co miałeś kupić? - pyta, schodząc po schodach, a ja kiwam głową - To świetnie.
Znikam z jej oczu najszybciej jak się da, by nie wyżywała się na mnie, jeśli słodycze nie przypadną jej do gustu i idę do sąsiedniego pokoju, by oddzwonić do Louis'a.
- Halo? Styles? - pyta, a ja nie mogę powstrzymać się przed lekkim uśmiechem.
Becky tak strasznie ograniczyła moje wszystkie kontakty z kumplami, że zaczynam wariować.
- Dzwoniłeś do mnie, Lou - przypominam mu, a on cicho wzdycha.
- No tak. W piątek Liam zaprasza nas na rocznicę ślubu i pomyślałem o Tobie.
- Dobrze wiesz, że raczej nie pójdę - odpowiadam słabo i siadam na łóżku.
- Ja.. wiem, ale posłuchaj, Harold. Widzieliśmy się ostatnio 2 tygodnie temu i nawet nie zdążyliśmy porozmawiać, bo ta żmija mi Cię zabrała - wspomina Becky, a ja chichoczę, bo ma rację - Nasza ostatnia prawdziwa, szczera rozmowa odbyła się.. miesiąc temu? Zrób coś i postaraj się przyjść. 
- Spróbuję.
- Masz 3 dni, więc myślę, że Ci się uda - uśmiecham się na te słowa i kiwam głową, mimo, że tego nie widzi.
- Dzięki, Lou.
Rozłączam się i wkładam telefon do kieszeni, wychodząc z pokoju.
- Gdzie idziesz? - pyta Becky.
Leży na kanapie z czekoladą w dłoni i wpieprza ją jak słonica, którą jest. Obrzydliwe.
- Do sypialni.
Uśmieszek na jej twarzy nie zwiastuje nic dobrego, więc wzdrygam się i wchodzę po schodach na górę. Otwieram drzwi pokoju i od razu zauważam rozbite szkło i porwane kartki papieru, porozwalane na podłodze obok łóżka.
- Co, do cholery - mruczę i kucam, zbierając cały bałagan.
Nie wierzę. Nie wierzę, że to zrobiła. Szklana ramka, w której było zdjęcie (moje i Lily) jest teraz połamana, a zdjęcie porwane. Kartki z zapisanymi tekstami piosenek zostały wyrwane z mojego notesu i porozrywane na małe kawałeczki.
Zbieram wszystko do kupy, nie panując nad łzami, które wylewają się z moich oczu i kładę na szafkę nocną. Jest podła. Jest, kurwa, taka podła.

________________________________________________________________

jest i drugi rozdział:)
piszcie jak Wam się podoba i pamiętajcie o votes xx 

( postanowiłam, że w każdym rozdziale będzie dedyk i po prostu będę wybierać jedną z Was, która go dostanie:) ) 

Finally [book three] || Harry Styles [PL]Where stories live. Discover now