21

5.6K 362 56
                                    


    ~l
Rozkładam kanapę w salonie, a na podłodze dwa materace, by chłopcy mieli gdzie się przespać.
Jutro o 16 mają samolot do Londynu i rano chcieliśmy iść trochę pozwiedzać, więc postanowiliśmy połozyć się wcześniej spać.
- Ja śpię na kanapie! – mówi Niall i od razu rzuca się na czystą pościel, za co uderzam go w ramię.
- Złaź, brudasie! – karcę go – Najpierw idź się umyj.


Każdy po kolei zajmuje łazienkę w celu umycia się po tym długim dniu, a reszta ogląda jakieś seriale na tv.
- Dobra, jestem gotowy – mówi Zayn wchodząc do salonu i rzucając ręcznik na fotel – Chcę już iść spać, żeby nie wyglądać rano jak zombie, więc zamknijcie się – głównie zwraca uwagę dla Niall'a i Lou, którzy siedzą na podłodze, jedzą chipsy i śmieją się tak głośno, że pół bloku chyba dziś nie zaśnie.
- Idę się umyć i spać, więc dobranoc – mówię i wychodzę z salonu.
Wchodzę do łazienki i zdejmuje z siebie ubrania. Przyglądam się sobie w lustrze i zauważam różową malinkę tuż nad piersiami. Przypomina mi się Natan, gdy nalegał na zrobienie jej by każdy wiedział, że jestem jego.
Nie jestem. A to malutkie znamię musi zniknąć jak najszybciej.
Zdejmuję bieliznę i wchodzę pod zimny prysznic.
Moje życie jest ostatnio tak bardzo skomplikowane, że sama się w nim gubię. Czas leci tak szybko, że nie mogę przyjąć do siebie wiadomości, że w tym samym domu jest Harry. Harry, który był kiedyś mój i nadal coś do niego czuję.

Wychodzę z łazienki i związuje włosy w kucyk. Zaglądam jeszcze do salonu i widzę, że nikt nie śpi – oprócz Zayn'a. Chłopaki siedzą na podłodze i oglądają tv.
- Słodkich snów – odzywa się Liam, gdy mnie zauważa, więc lekko się uśmiecham.
Wchodzę do swojej sypialni i zamykam drzwi. Dziś nie ma Natana, więc podejrzewam, że będzie mi się dobrze spało. Nie żeby z nim było źle, ale zazwyczaj się wierci i chrapie, więc no cóż.
Zdejmuję z siebie szlafrok i kapcie i kładę się do łóżka.
Przeglądam w telefonie jakieś pierdoły i postanawiam napisać do Natana. 


do: Natan
Nie wrócisz już do mieszkania?


Nie oczekuję, że odpisze. Pewnie jest mu przykro z powodu odmowy zaręczyn, ale cholera, co on sobie myślał?
Odkładam telefon na półkę i układam się wygodnie w łóżku.
Chcę jak najszybciej zasnąć i obudzić się jutro. Nie mam pojęcia jak to będzie, gdy chłopcy wyjadą. Gdy Harry wyjedzie.
Dlaczego po takim czasie nadal jest dla mnie kimś ważnym?
Nagle słyszę skrzyp drzwi i czuję, że ktoś wchodzi do środka. Nie mam ochoty na rozmowy, więc po prostu udaję, że śpię.
Łóżko się lekko załamuje, a czyjaś dłoń gładzi mój policzek.
Natan?
- Dobranoc – słyszę głos Harry'ego, a po chwili jego usta przylegają do mojego policzka. 



Finally [book three] || Harry Styles [PL]Where stories live. Discover now