12. sistema (układ)

3.9K 213 38
                                    

#DGrossa 🐸🍒

Czekam na wasze gwiazdki i komentarze 🫶🏻

MELISSA

Może powinnam skonsultować swoją niepoważną decyzje z kimś kto myśli logicznie, ale to bardzo kłóciłoby się z moją logiką, że najpierw robię, a dopiero później myślę.

Właśnie wsiadam do swojego auta i odpalam go, tylko po to, żeby spotkać się z Hugo. Gdyby ktoś powiedział mi kilka miesięcy temu, że będę jechać do jednej z najbardziej ekskluzywnych restauracji tylko dlatego, że wysłał mi liścik, gdzie napisał, że ma mi do przekazania coś istotnego, to zabiłabym go śmiechem i kazała iść się leczyć.

Cóż, leczyć to chyba powinnam się jednak ja.

Gdy Zoe zapytała czy mam zamiar iść, od razu zaprzeczyłam, nawet się nad tym nie zastanawiając. Właściwie odkąd przeczytałam ten liścik wiedziałam, że i tak się z nim spotkam. Moja ciekawska natura w życiu nie pozwoliłaby mi na to, żebym została w domu. Nawet jak miałby powiedzieć mi coś najbardziej idiotycznego, to i tak wolę to sprawdzić niż nigdy się o tym nie przekonać. Prawdopobnie nie jest to zachowanie dorosłej kobiety, ale kto by się przejmował takimi stereotypami? Działam w zgodzie z własnym sumieniem i to jest najważniejsze.

Mimo tego przez Hugo mam sporo rożnych problemów, więc nie powinnam zjawiać się na tej kolacji chociażby dlatego, żeby zrobić mu na złość. Ale jaki byłby w tym cel? A może akurat znalazł rozwiązanie naszego problemu i chce mi je przedstawiać, a ja zmarnowałabym taką szansę?

Parkuje pod restauracją, która aż bucha swoją ekskluzywnością. Ceny są tu tak horendalne, że nawet szkoda to komentować, ale wynikają z tego jak wiele celebrytów w niej przebywa oraz jak świetną załogę ze znanych szefów kuchni sobie zbudowali. Owa restauracja jest wolnostojąca i nie ma obok niej żadnych, podobnych lokali ani ogólnie żadnych, które zajmowałby się gastronomią. Fasada całej restauracji jest biała, a okna mają złotą oprawę. Jest ogromna i nie ma nic wspólnego z przytulnością. Panuje w niej przepych, luksus i zadęcie.

Wysiadam z auta i rozglądam się po okolicy. Jest to ta jedna z bogatych dzielnic całego LA, więc wokół są bloki oraz apartamentowce, które również dopasowują się klimatem do całej restauracji. Zachodzące słońce tworzy między budynkami pomarańczowo-różową poświatę, co dodaje wszystkim budynkom trochę uroku. Biorę głęboki oddech i zmierzam w kierunku wejścia.

Serce bije mi jak szalone, bo nie wiem czego mam się spodziewać. A jak to były tylko głupie żarty, a on wcale się nie zjawi? Wyjdę na idiotkę, która dała się nabrać na jego głupie gierki i jeszcze jest żałosna do tego stopnia, że postanowiła się zjawić w restauracji nawet wtedy, gdy on zrobił z niej publiczne pośmiewisko. Wypuszczam powietrze i ciągnę za złotą klamkę od ogromnych, czarnych drzwi. Otwieram je z głośnym szczękiem i pierwsze co czuje to zapach jakiegoś drogiego mięsa, pewnie steka, i słyszę głośne rozmowy ludzi. W restauracji jest cholernie ciepło, więc zdejmuje swoją marynarkę i przewieszam sobie przez ramię.

-Melissa Johnson?-słyszę za plecami i gwałtownie się odwracam.

Tym samym, niemal zrzucam kelnerowi w średnim wieku drinki, które ma porozstawiane na tacy, ale w porę udaje mu się je złapać tak, żeby nie wylądowały na podłodze. Na moje policzki wpływają czerwone plamy, sugerujące jak bardzo jestem zażenowana tym, co przed chwilą zrobiłam.

-Tak...-zaciskam usta w wąską linie.-Przepraszam..-macham ręką w stronę tacy.-Za to.

Kelner powoli mruga oczami i na początku nic nie odpowiada i gdy już jestem przekonana, że zaraz dostanę opierdol, uśmiecha się promiennie.

Decisive Game Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum