13. enterevista (wywiad)

3.8K 199 37
                                    

MELISSA

-Nie jestem przekonana..-dodaje, krzywiąc się.

Doceniam to, że pomyślał nad tym w jaki sposób moglibyśmy rozwiązać tą sytuacje, ale jego pomysł nie należy do standardowych metod jakimi rozwiązuje się konflikty. Trzy miesiące nie są teoretycznie długim okresem czasu i mogłam zostawić na tyle swoją kancelarię, ale to totalnie niepoważne.

-Jest jeszcze jedna rzecz, która musiałaby iść za tym, że byłabyś moją asystentką.-wlepiam w niego zaciekawione spojrzenie.-Chciałbym, żebyś ze mną zamieszkała. Dzięki temu cały czas byłabyś na czasie co się u mnie dzieje, mogłabyś rozwiązywać moje problemy i moglibyśmy po udawać, że wiesz, przyjaźnimy się czy coś takiego, to tylko uwiarygodniłoby całe to przedstawienie. Bradley też u mnie po mieszkiwał, więc nie myśl sobie, że to dziwne albo nie interpretuj tego jakoś inaczej. Nie ma w tym drugiego dna, więc spokojnie.

Czuje jak moje płuca tracą zdolność oddychania, a mózg chyba przestaje myśleć. Miałabym zamieszkać z Hugo? Z chłopakiem, którego śledziłam na mediach społecznościowych przez kilka miesięcy, a teraz miałabym wiedzieć co robi na co dzień? Jakie ma nawyki, co robi w wolnym czasie, mogłabym go poznać. Obecnie jego propozycja wydaje mi się jeszcze bardziej absurdalna niż chwile temu, ale jest też w pewien sposób kusząca, bo w taki sposób rozwiązałby się mój problem z tym, że nie do końca czuje się dobrze mieszkając sama.

Ale jak miałoby wyglądać moje życie z Hugo? Przecież nawet się nie znamy, nie pałamy do siebie sympatią, jestem mu zupełnie obojętna.
Nie wyobrażam sobie tego, jak miałoby to wyglądać. Sama w sobie praca dla niego nie byłaby zupełnie ciężka, bo robię znacznie trudniejsze rzeczy w pracy na co dzień, ale przeraża mnie bardziej wizja wspólnego mieszkania. Znoszenie kobiet, które by przyprowadzał i wysłuchiwanie ich jęków, dużo rozmów, spędzanie wspólnie czasu...

-I co o tym uważasz?-przerywa moje myśli Hugo.-Chce, żebyś podjęła decyzje teraz.

-W porządku.-potakuje.-Nie zgadzam się.

-Czy to ten HUGO VELEZ?-rozlega się nagle za naszymi plecami, a ja gwałtownie przenoszę tam wzrok.

W naszym kierunku zmierza cała ekipa z ogromną kamerą, a na jej czele stoi facet, który wygląda jakby właśnie odkrył Amerykę. Jest tak podekscytowany, że nie wiem czy zaraz nie wybuchnie.

W moim żołądku formuje się ogromna, paląca kula, która nie ma nic wspólnego z czymkolwiek przyjemnym.

-Moglibyśmy zadać kilka pytań?-jego oczy błyszczą się od nadmiaru emocji.

-Właściwie to...-zaczynam.

-Jasne.-odpiera w tym samym czasie Hugo, szeroko się uśmiechając.

Posyłam mu gniewne spojrzenie, ale on zupełnie nic sobie z tego nie robi. Wygląda jakby był kompletnie nie wzruszony tym, że zaraz pewnie będzie zmuszony odpowiadać na same kontrowersyjne pytania.

Patrząc po tym jak zachowywał się, gdy byliśmy sami, a jak zachowuje się teraz, można śmiało stwierdzić, że ma wyćwiczoną pewnego rodzaju maskę. Podczas naszej rozmowy widać było, że mówi szczerze i nic nie wskazywało na fałsz. Obecnie jego postawa aż krzyczy fałyszowością na kilometr, a uśmiech zupełnie nie należy do tego z rodzaju szczerych. Wcale mnie to nie drzwi, bo zapewne każda osoba należąca do show biznesu ma w zanadrzu coś podobnego.
Media bardzo często starają się wyłudzić informacje, którymi nie chcesz się dzielić, więc żeby tego uniknąć, musisz udawać, że wszystko jest w należytym porządku.

-Świetnie.-klaszcze w dłonie i odwraca się w stronę kamery.-Z tej strony Harry James, a po mojej prawej wasz ulubiony Hugo Velez. Nadajemy na żywo i droga Ameryko, uwierzcie mi, że będzie się działo!

Decisive Game Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz