33. Ona sie was boi

6.2K 229 77
                                    

Pov: Layla

Patrzyłam niepewnie na chłopaka który dalej miał uśmiech na twarzy. Był dosyć wysoki i miał brązowe roztrzepane włosy.

Swój wzrok przeniosłam na dwie pozostałe osoby w pomieszczeniu. Niska stara brunetka która patrzała na mnie z tęsknotą i wysoki czarnowłosy mężczyzna który patrzył na mnie z jakimś błyskiem w oku.

- zajebie cię za to, że nic nie powiedziałeś - powiedział czarnowłosy mężczyzna do Antona i złapał go za kaptur bluzy.

Anton przewrócił oczami.

- chodź tu do mnie skarbie - powiedziała kobieta i zaczęła do mnie podchodzić rozkładając ramiona.

Odrazu zaczęłam się odsuwać na kanapie.

- nie widzicie kurwa, że ona się was boi?! - krzyknął Anton - nie zna was wiec uspokoicie się.

- nie będziesz mi mówił, kiedy możemy podejść do naszej córki - powiedział mężczyzna.

- ogarnijcie się kurwa! - krzyknęłam - po pierwsze puść Antona - skierowałam się do mężczyzny który odrazu puścił mojego chłopaka - nie znam was, a oczekujecie ode mnie, że odrazu zacznę z wami rozmawiać jakbyśmy byli idealną rodzinką!

- widać, że Russo - powiedziała Gabriela wycierając łzę którą spłynęła po jej policzku.

- jestem Lorenzo, a to jest Gabriela. Jesteśmy twoimi rodzicami - powiedział poważnie mężczyzna.

- a ja jestem Thomas! - krzyknął chłopak jedząc żelki.

- jestem zmęczona - powiedziałam cicho do Antona.

- idź spać, zaraz do ciebie przyjdę - powiedział chłopak całując mnie w czoło.

Pokiwałam głową i wyszłam z salonu. Skierowałam się do łazienki aby się umyć. Bez patrzenia w lustro zaczęłam ściągać ubrania co sprawiło we mnie nie mały ból. Kiedy rozebrałam się do naga spojrzałam w lustro i nie zobaczyłam tam siebie.

Jestem obrzydliwa.

Jestem cała oszpecona.

Jestem odrażająca.

Czerwone ślady są praktycznie na całym moim ciele. Brzydkie grube i wielkie.

Ciemne sińce pod oczami i puste zielone oczy. Suche wargi i tłuste włosy.

Jestem obrzydliwa.

Blizny zostaną ze mną na zawsze, na brzuchu mam ich najwięcej.

Już nigdy nie pokaże się w stroju kąpielowym.

Już nigdy nie założę krótkiej koszulki.

Już nigdy nie założę krótkich spodenek.

Nie zarejestrowałam nawet momentu w którym łzy spływały strumieniami po moich policzkach.

Drzwi od łazienki się otworzyły i stanął w nich Anton. Spojrzał na mnie i na lustro.

- tylko nie mów, że o tym myślisz... - powiedział spokojnie.

Łzy coraz bardziej lały się po moich policzkach.

Chłopak stanął za mną i objął mnie delikatnie ramionami patrząc na mnie w lustro.

- jesteś przepiękna Zvezda. Nie ważne w jakiej postaci, zawsze będziesz piękna i nic tego nie zmieni - powiedział całując mnie w czubek głowy.

- jestem obrzydliwa - powiedziałam cicho.

- ostatni raz tak powiedziałaś - warknął - nie jesteś obrzydliwa. Jesteś najpiękniejszym co w życiu widziałem. Nic tego nie zmieni, nawet te blizny krasivyj. Gdybyś mogła spojrzeć na mnie swoimi oczami, zauważyłabyś coś więcej niż diament - powiedział patrząc mi w oczy w lustrze.

Ten chłopak rozpalił moje serce.

- rozumiesz? - zapytał.

Niepewnie pokiwałam głową.

- jesteś najpiękniejszą skarbie. Nic tego nie zmieni.

- umyjemy się razem? - zapytałam.

Chłopak pokiwał głową i zaczął ściągać swoje ubrania. Napuściłam wody do wanny. Chłopak pierwszy usiadł w wanie i wystawił rękę aby mi pomóc. Zanurzyłam się w wodzie delikatnie sycząc z bólu, oparłam się o klatkę piersiową chłopaka i zamknęłam oczy.

Czułam jak chłopak kładzie swoje dłonie na moją szyję i kojąca ja masuje. Delikatny dreszcz przebiegł przez moje ciało.

- kocham cię - szepnęłam.

- ja ciebie też kocham. Najbardziej na całym świecie - powiedział całując mnie w głowę.

Po dwudziestu minutach gdzie chłopak umył mnie całą i siebie wyszliśmy z wanny. Ubrałam na siebie szare dresy i bluzę Antona.

Usiedliśmy wszyscy w salonie, a napięta atmosfera była wyczuwalna z kilometra.

Przytuliłam się bokiem w ciało Antona który objął mnie ręką i gładził moje ramię.

- jak się czujesz Layla? - przerwał ciszę Thomas.

- jest dobrze - odparłam krótko.

- rozumiem, że nas nie kojarzysz, ale zrobimy wszystko, żebyś nam zaufała - powiedział starszy mężczyzna.

Spojrzałam na Ashera do którego była przytulona Ava. Chłopak patrzył w ziemię nie odzywając się.

Nie ważne co się stanie on na zawsze będzie moim kochanym starszym braciszkiem. Gdyby nie on to nie wiem co bym zrobiła.

Wiem, że Asher też to teraz ciężko przechodzi, dowiedział się, że tak naprawdę nie jestem jego siostrą, gdzie spędziliśmy razem całe dzieciństwo pomagając sobie nawzajem.

- chciałabyś wylecieć do nas do Włoch? - zapytał mężczyzna.

Zastygłam.

- tato! - krzyknął Vincent.

- no co? To nasza córka - powiedział.

- nie, zostanę tutaj - odparłam krótko.

Widziałam, że nie spodobała się mu moja odpowiedź, ale nie miał tutaj nic do gadania.

- Ale pamiętaj, że zawsze możesz do nas przylecieć - powiedział - drzwi u nas w domu są dla ciebie zawsze szeroko otwarte.

Pokiwałam głową i czułam jak Anton mocniej mnie obejmuje jakby bał się, że zaraz ucieknę.

- Ale stypa - powiedział Thomas rozłożony na fotelu.

- ma ktoś zioło? - zapytał Lucas.

- stary ja mam! - powiedział Thomas z kieszeni wyciągając woreczek z ziołem.

- Layla skarbie, zapalmy razem - powiedział Lucas.

- nie, Layla nie zapali - powiedział mój ojciec.

Zmarszczyłam brwi.

- czemu niby? - zapytałam.

- bo jesteś chora.

Kiedy chciałam coś powiedzieć wtrącił się najmłodszy.

- co to zioło? - zapytał Rodion.

Westchnęłam i spojrzałam na chłopca.

- nie dla dzieci - powiedział machając ręką w powietrzu Thomas.

Przewróciłam oczami i wtuliłam się w ciało Antona czując jak zmęczenie ogarnia moje ciało.

- jesteś śpiąca? - szepnął mi na ucho chłopak.

Pokiwałam głową.

- my idziemy - powiedział Anton.

Chłopak wstał z kanapy i podał mi rękę. Przyjęłam ją i razem poszliśmy do chłopaka pokoju.

Położyłam się u niego na łóżku i już po chwili poczułam jak Anton mocno mnie przytula do siebie.

- dobranoc milashka.

- dobranoc Anton.

Drowing in the liesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz