W skrócie randka

2.6K 334 25
                                    

Przez następny tydzień, zachowywaliśmy się z Kaim... w sumie tak jak zwykle. Spędzałem z nim dużo czasu, nawet więcej niż z Jongdae, ale on też był dość zajęty. On i Natt w końcu się zeszli, co wszyscy przyjęli z jednogłośnym 'najwyższy czas!'.
Czasami łapałem Chanyeola na wpatrywaniu się we mnie i Kaia, nie miał wtedy zbyt zadowolonej miny. Jakoś nie czułem się źle z tym, że tak z nim pogrywam, bo w końcu to była tylko gra. Nie byłem też bezuczuciowy i starałem się zachowywać bardziej jak przyjaciel niż chłopak w stosunku do Jongina. Mi samemu byłoby bardzo ciężko pomagać zejść się osobie na której mi zależy z kimś innym, ale taki był Kai, może na pierwszy rzut oka nie wyglądał, ale był.

Właśnie wychodziłem sam ze szkoły, wszyscy gdzieś się rozproszyli, łącznie z Kimem, który nagle musiał zostać na jakiś dodatkowych zajęciach. W połowie drugiego semestru? Coś mi się nie wydaje, ale nie chciałem go wypytywać, może ma jakiś problem z którymś z przedmiotów? Nie był jakimś super ekstra zdolnym uczniem, ale zawsze sobie radził.
Moje przemyślenia, przerwał dość znajomy głos.
-Jak długo masz zamiar to ciągnąć?
-O czym ty mówisz?-zapytałem z szybko bijącym sercem, Chanyeola.
-Nie udawaj, Baek-podszedł bliżej, ZDECYDOWANIE bliżej.
Rozejrzałem się dookoła, byliśmy wciąż na terenie szkoły. Nie chciałem przypadkiem spotkać pewnej zdziry.
-Coś nie tak? Boisz się, że ktoś nas zobaczy?
Pieprzony Park Chanyeol, dobrze się bawił.
-To chyba ty powinieneś się tym martwić. Wspaniały, popularny Park Chanyeol w dwuznacznej sytuacji z chłopakiem?-odgryzłem się.
Ten tylko parsknął śmiechem.
-Takie masz o mnie zdanie?
Cofnąłem się kilka kroków, móc lepiej przyjrzeć się jego twarzy, na której widniał perfidny uśmieszek.
Przekrzywiłem głowę, uśmiechając się najlepiej jak umiałem.
-A co powinienem myśleć, Channie.
Kącik jego ust lekko drgnął.
Już otwierał buzię, chcąc coś powiedzieć, gdy rozległo się 'Let me know' BTS.
Tak, bardzo często zmieniałem dzwonek telefonu, szybko się nudziłem.
Nie chciałem śpiewać w obecności Parka, więc tym razem wyjątkowo szybko odebrałem.
-Tak?
-Jezu, Baek!-rozległ się krzyk Jongina, przez co skrzywiłem się i odstawiłem telefon trochę dalej od ucha.
-Czego tak się drzesz, Kai?-kątem oka widziałem, jak Chanyeol nieznacznie zaciska pięść.
-Po prostu jestem w szoku, że tym razem nie przełączyło mnie na automatyczną sekretarkę.
No tak, gdy miałem jeszcze ustawione 'Be ma girl' Teen Top, to tak się wczułem, że nie zdążyłem odebrać.
-To było tylko raz, a ty ciągle mi to wypominasz-wywróciłem oczami z lekkim uśmiechem.
-Dobra dobra, dzwonię żeby powiedzieć...
Nie zdążyłem usłyszeć do końca, bo ktoś wyrwał mi telefon z ręki.
Kto?
Wiadomo.
-Właśnie przerwałeś mi ważną rozmowę, więc gdybyś mógł oddzwonić do Baekhyuna, tak około za dziesięć... nigdy? Byłbym wdzięczny, pa Kai-dokończył słodkim tonem szatyn.
Rozłączył się i schował telefon do tylnej kieszeni spodni.
-Yah!-krzyknąłem.-Co ty wyprawiasz?
Wzruszył ramionami.
-Rozmawiam? Z tobą?
Co ty nie powiesz, Park.
Wyciągnąłem rękę w jego stronę, w celu odebrania mojej własności.
Nim zdążyłem zareagować, Chanyeol złapał mnie za nią i złączył nasze palce.
-Chciałem telefon, nie twoją łapę-powiedziałem, mrużąc oczy.
Mruknął coś podobnego do 'mhm' i zaczął mnie prowadzić w tylko sobie znanym kierunku.
-Gdzie mnie ciągniesz?-zawołałem.
On tylko szeroko się uśmiechnął, na co moje serce znowu zaczęło szaleć.
-Na kawę i spacer, w skrócie randka.
Z wrażenia aż przystanąłem, patrząc na niego jak na idiotę, chociaż w tamtym momencie to raczej ja na niego wyglądałem.
-Coś ty powiedział?
Myślałem, że się przesłyszałem.
-Randka Baekhyun. R A N D K A, kojarzysz? W sumie fajna sprawa, widząc twoją minę, nie wyglądasz jakbyś kiedykolwiek na jakiejś był, więc...
Prychnąłem głośno. Korzystając z jego zaskoczenia, wyrwałem rękę z uścisku.
-Co tak patrzysz, Park?-tym razem to ja przybrałem pewny siebie ton.-Nie jestem taką dziewicą, za jaką mnie uważasz.
Odpowiedział mi śmiechem.
-Skoro tak mówisz.
W sekundę zbliżyłem się do niego na odległość około centymetra i spojrzałem mu w oczy. Był zaskoczony moim zachowaniem, korzystając z chwili wyjąłem urządzenie z kieszeni jego rurek.
-Hej, to nie fair!-zawołał.
Uśmiechnąłem się pod nosem, wybierając numer Jongina. Byłem ciekawy, co chciał mi powiedzieć.
-Ej, co ty robisz?
Zignorowałem jego pytanie, nawet nie patrząc w jego kierunku.
Znowu wyrwał mi przedmiot z dłoni i uniósł ponad głowę.
Ugh! Był dużo wyższy ode mnie, więc wiadomo, że nie dałbym rady dosięgnąć.
Musiałem użyć innej metody.
Zrobiłem jedne z moich najlepiej wyćwiczonych aegyo.
-Jeśli myślisz, że...
-Chanyeol-ah-powiedziałem, specjalnie przeciągając ostatnią sylabę.
-Niech cię...!
Uśmiechnąłem się zwycięsko, gdy podziałało.
-Czy musisz mi to ciągle robić?-zapytał cierpiętniczym tonem.
Spojrzałem na niego unosząc jedną brew.
-To znaczy?
Westchnął, przejeżdżając ręką po włosach.
-Nie możesz wytrzymać bez niego nawet chwili? Co to ma być, zemsta?
Najwidoczniej skończyła mu się cierpliwość.
Westchnąłem ciężko.
-Przerwałeś mi rozmowę, więc chciałbym ją dokończyć, a nie...
-Kurwa, Baek!-warknął.-Nie widzisz, że cały czas próbuje się do ciebie zbliżyć, bo mi na tobie zależy?
Zamurowało mnie na jego słowa. Patrzyłem na niego, nie będąc w stanie wypowiedzieć ani jednego słowa.
-Aish, naprawdę!
Zanim zdążyłem choćby drgnąć, przycisnął swoje usta do moich.
Pogłębił pocałunek, na który po chwili odpowiedziałem. Czułem jak delikatnie się uśmiecha.
Po kilku sekundach oderwaliśmy się od siebie.
Patrzyliśmy po sobie w skupieniu, bez słowa.
W końcu chłopak przełamał ciszę.
-Mam pocałować cię jeszcze raz, czy już dotarło?

____________________________

Pierwszy kiss baekyeola... I jak?^^
To miało być całkiem inaczej, ale wynikła pewna sytuacja, a nie chciałam zostawiać was z niczym, więc trochę przyspieszyłam z akcją, mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe:(

Are u kidding me (Baekyeol)Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ