To chyba sen

2.1K 303 18
                                    

Ciąża... Tiffany jest w ciąży... Czy to ukryta kamera? Bo, do chuja pana, to nie jest śmieszne. Patrzyłem to na nią, to na Chanyeola.
On był w nie mniejszym szoku niż ja.
Nie umiałem wydusić z siebie nawet słowa.
Ale zaraz, oni nie byli ze sobą aż tak długo... jakieś trzy miesiące. To na pewno nie Yeol jest ojcem.
Ale skoro trzymał spodnie zapięte, to dlaczego jest taki przerażony?
-Wy...-w końcu wydusiłem z siebie.-Czy wy się przespaliście?
-A myślisz, że jak się robi dzieci, Baekhyun?-odparła brunetka.
-Chanyeol-całkowicie ją zignorowałem.
Chciałem usłyszeć z jego ust jedno, jedyne słowo... 'nie'. Tyle że zamiast tego, doczekałem się jedynie ciszy.
To chyba sen. Tak, obudzę się i to wszystko będzie tylko jakimś pieprzonym snem.
-Jesteś pewna?-pytanie Chanyeola, rozbiło mnie całkowicie.
-Pewna dziecka, czy twojego ojcostwa?-była taka spokojna.
Ja nie wiedziałem co mam robić.
-Jednego i drugiego-na te słowa zacisnąłem oczy i pięści.
-Jutro mam wizytę u ginekologa, żeby upewnić się na sto procent. Zrobiłam tylko test.
Nie, nie, nie, nie...
-Pójdę jutro z tobą-oznajmił mój chłopak.
Ale czy mogłem jeszcze go tak nazywać? Co teraz będzie. Nie mogłem tego przyswoić, myśli szumiały w mojej głowie, niczym ocean podczas sztormu.
-Chcę mieć pewność-dodał twardo.
Wstałem z głośnym piśnięciem odsuwanego krzesła. Spojrzeli na mnie oboje. Czułem się jakbym tam nie pasował.
To tak powinno wyglądać, prawda?
Chłopak i dziewczyna. Pierwsza wielka, licealna miłość, potem dziecko i ślub.
Romantyczne gówno.
Jednak to nie jest jedna z tych historii, jestem jeszcze ja.
Niczym piąte koło u wozu.
Bez słowa wyszedłem, mijając tą kelnerkę, której imienia już nie pamiętałem. Chyba coś mówiła, ale nie byłem w stanie jej usłyszeć.
Szedłem ulicą wpadając na ludzi, nie mówiąc ani słowa. W końcu ktoś szarpnął mnie gwałtownie za ramię, aż się zachwiałem.
Zdyszany, musiał za mną biec. Nie było mi go szkoda, ani trochę.
-Baek-łapał oddech.-To też jest dla mnie...
-Spałeś z nią?-przerwałem mu.
-Baek, to było zanim...
-Spałeś z nią?-mój ton był chłodny, niczym temperatura na Antarktydzie.
Spojrzał mi w oczy.
-Tak.
Wraz z tym słowem, moje serce zostało rzucone i podeptane i tak kilka razy, za każdym mocniej.
-W takim razie bądź odpowiedzialny za swoje czyny.
Z zewnątrz byłem tak spokojny, chłodny, opanowany jak nigdy. Za to wewnątrz... nie miałem już nic.
-Baekhyun!-zawołał rozpaczliwie.-Nie zostawiaj mnie-dodał ciszej.-Nie teraz.
-Nie mogę zabrać dziecku ojca. Jakim prawem? Ono nie jest niczemu winne...-łzy zaczęły zbierać mi się pod powiekami, więc spuściłem wzrok.
Nie teraz, Baekhyun. Nie teraz, nie przy nim.
-Nie chcesz tego. Baekhyun, proszę.
Prychnąłem, pociągając nosem.
-Nie ważne co chcę, a czego nie. To się teraz nie liczy. Chanyeol! Ja pierdole, będziesz ojcem!
Dopiero jak powiedziałem to na głos, te słowa do mnie dotarły.
Chanyeol będzie ojcem.
Odwróciłem się i pobiegłem na najbliższy przystanek autobusowy.

Do domu dotarłem około pół godziny później. Zresztą kogo to obchodzi. Nie chciałem być sam, ale też nie chciałem niczyjej obecności. Mój brat znowu był w delegacji, tym razem w Chinach.
Nie myśląc wiele, chwyciłem za telefon i wybrałem numer Chena.
-Cześć Baek, co tam?-usłyszałem głos przyjaciela.
-Chen-głos lekko mi się załamał.
-Baekhyun?!-zawołał zaniepokojony.-Co się dzieje?!
Głęboko odetchnąłem.
-Mógłbyś do mnie wpaść? Chyba nie mogę być dzisiaj sam...-szepnąłem do słuchawki, przymykając oczy.
-Jasne, będę za niedługo.
Rozłączyłem się i rzuciłem telefon gdzieś na kanapę.
Włączyłem telewizor, żeby nie było tak cholernie cicho. Akurat leciał jakiś odcinek Weekly Idol. Uwielbiałem ten program, jednak teraz nie umiałem się skupić nawet na tym, kto jest gościem.
Jakiś czas później, rozległ się dzwonek do drzwi.
Poszedłem otworzyć, oczywiście był to Jongdae.
Skierowaliśmy się do salonu.
-To co się stało?-zaczął delikatnie.
Już otwierałem buzię, gdy rozległ się dzwonek mojego telefonu.
'Channie' pojawiło się na wyświetlaczu.
Odrzuciłem połączenie i wyłączyłem go całkowicie.
Chen tego nie skomentował, cierpliwe czekał aż zacznę mówić.
Opowiedziałem mu wszystko, zaczynając od dzisiejszego poranka, a kończąc na rozmowie z tym niewyżytym wielkoludem na ulicy.
Chen mi nie przerywał, słuchał uważnie, a gdy skończyłem objął mocno.
Nigdy nie mówił słów typu 'wszystko będzie dobrze' bo to nie działało i wydawało się zwyczajnie puste.
-Z tego co mówisz, to nie wiadomo czy nie poszła do łóżka z kimś innym. Wszystko zależy kiedy zaszła, ginekolog jest w stanie powiedzieć mniej więcej, kiedy to się stało. Przecież oni zerwali jakieś dwa miesiące temu. To bardzo wątpliwe, że Chanyeol jest ojcem.
W sumie jakby nie patrzeć, Chen miał rację. Może zbyt szybko i gwałtownie zareagowałem. W sumie dla niego to też musiał być wielki szok, a ja tylko dolałem oliwy do ognia.
-Myślę, że powinniście wyjaśnić sobie to z Chanyeolem w cztery oczy.
Pokiwałem głową.
-Ale myślisz, że będzie chciał ze mną rozmawiać, po tym jak się zachowałem?
Chen uśmiechnął się pewnie.
-Przecież cię kocha i wydaje mi się, a wręcz jestem pewien, że on też cię teraz potrzebuje.
-Dziękuję-uśmiechnąłem się.
Ten tylko kiwnął głową i kazał mi po niego zadzwonić.
-W takim razie ja będę już leciał, późno jest. Poradzisz sobie?
Przytaknąłem i odprowadziłem go do drzwi.
Złapałem za komórkę i włączyłem ją.
Dziesięć nieodebranych połączeń i trzynaście wiadomości. Wszystkie od tej samej osoby.
Zadzwoniłem do Chanyeola, odebrał już po drugim sygnale.
-Halo?
-Chanyeol?-zapytałem cicho.
-Baekhyun!-zawołał z ulgą w głosie.-Martwiłem się! Gdzie ty do cholery jesteś?!
Naprawdę brzmiał na zdenerwowanego.
-W domu-wydukałem.
-Świetnie, już jestem w drodze-powiedział i się rozłączył.
Chciałem mu dużo powiedzieć, ale też dużo usłyszeć. Nie wiedziałem jeszcze co będzie dalej, nikt nie wiedział, bo skąd?
Jedyne czego byłem pewien to, że nie ważne jak to wszystko się potoczy. Muszę być silny.

____________________________

Wasze komentarze były tak świetne, że uśmiech nie schodził z mojej twarzy, więc postanowiłam naskrobać jeszcze jedną część dzisiaj. Mam nadzieję, że się podoba^^

Are u kidding me (Baekyeol)حيث تعيش القصص. اكتشف الآن