Rozdział I

8.7K 369 76
                                    


Monique

Siedziałam na ławce i wykonywałam moje ulubione zajęcie - malowałam swoje paznokcie. Było to coś w rodzaju mojego hobby, uwielbiałam malować paznokcie w rozmaite wzoru, malowałam też na nich zwierzęta i różne znaki. Byłam w tym świetna. W pewnym momencie podeszła do mnie Chloe, dziewczyna z sąsiedniej klasy, ze swoją przyjaciółką, Sabriną.

-Oo Monique, czyżbyś znowu malowała te swoje szpony? - zaśmiała się złośliwie.

Łzy zakręciły mi się w oczach. Nie cierpiałam, gdy ktoś wyśmiewał się z moich zainteresowań. Zakręciłam lakier i uciekłam do łazienki.

- Nienawidzę cię, Chloe! Nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę!!!!!- szeptałam.

Władca Ciem

-Ach... to nie docenianie przez innych, wyśmiewanie się... Czuję złość tej dziewczyny... idealna ofiara dla mojej akumy! -zaśmiałem się.

Jeden z motyli usiadł na mojej wyciągniętej dłoni, nadałem mu nowe przeznaczenie.

-Leć do niej, moja mała akumo i zawładnij nią! - krzyknąłem, patrząc jak czarno-fioletowy motyl wylatuje przez okno.

Monique

Wciąż płakałam, gdy usłyszałam głos w mojej głowie.

-Lakierowa Damo, ja jestem Władca Ciem. Daję ci moc, dzięki której będziesz mogła zemścić się na tych wszystkich, którzy cię nie doceniają. W zamian przynieś mi miraculum Biedronki i Czarnego Kota, to kolczyki i pierścień - powiedział.

- Tak jest, Władco Ciem - odpowiedziałam, a na moim ciele pojawił się kostium. 

Uśmiechnęłam się. Pora się zemścić.

Marinette

Właśnie wracałam ze szkoły, gdy usłyszałam krzyki. Ludzie biegali po ulicach, uciekali przed czymś, co jeszcze nie raczyło się ukazać moim oczom. Po chwili dostrzegłam niewyraźny zarys tej postaci. Była to dziewczyna z bujnymi lokami o rażącym pomarańczowym kolorze, z białymi pasmami. Miała na sobie tego samego koloru krótką sukienkę i wysokie białe buty, sięgające do kolan. Na oczach miała okulary, a w ręce trzymała... lakier do paznokci?! 'Od kiedy to lakier do paznokci stanowi zagrożenie życia?' - pomyślałam. Po chwili otrzymałam odpowiedź na moje pytanie. Trafiona "pociskiem" osoba stawała się kamieniem o kolorze tego lakieru. Na ulicy stał już równy rząd eleganckich skamielin. Schowałam się za najbliższym drzewem, a Tikki wyfrunęła z mojej torebki. 

- Tikki, kropkuj! - krzyknęłam, a na moim ciele pojawił się kostium Biedronki - superbohaterki, obrończyni Paryża.

Zaczaiłam się za budynkiem i obmyśliłam plan, gdy poczułam rękę na swoim ramieniu.

-Z kim dziś walczymy, Biedronsiu?  - usłyszałam głos, który znałam tak dobrze.

Adrien

Po szkole szybko pożegnałem się z Nino, gdyż zauważyłem dziwne poruszenie na ulicy. Wszędzie było słychać krzyki. Po chwili zza rogu wyłoniła się dzisiejsza ofiara akumy. Wyglądała co najmniej dziwnie. Zamrażała ludzi za pomocą lakieru do paznokci! Ukryłem się pod schodami, rozglądając się, czy nikt nie idzie w moją stronę.

- Plagg, wysuwaj pazury! - krzyknąłem, przybierając postać Czarnego Kota.

Wychyliłem się, natychmiast zauważając Biedronkę, moją partnerkę przy ratowaniu miasta. Podszedłem do niej, kładąc rękę na jej ramieniu.

- Z kim dziś walczymy, Biedronsiu? - zapytałem, po chwili zatapiając się w jej niebieskich oczach.

Przewróciła oczami i strząsając moją rękę z jej ramienia, powiedziała:

- Ile razy mam ci powtarzać, żebyś mnie tak nie nazywał? A teraz mnie osłaniaj, chyba mam plan.

- Tak jest, My Lady! - krzyknąłem i chyba trochę za głośno, bo ofiara akumy odwróciła się w naszą stronę.

- Nazywam się Lakierowa Dama, pozwólcie, że nadam wam nowe, modniejsze kolory, ale najpierw oddajcie mi swoje miracula! - zakrzyknęła.

Biedronka spojrzała na mnie, powstrzymując śmiech.

-Lakierowa Dama? Może będziemy na nią mówić po prostu Lakierek - szepnąłem do niej.

-Masz teraz czas na wymyślanie nazw dla złoczyńców? - spytała, przybierając surowy wyraz twarzy. 

-Do twarzy ci z tą surową minką -zaśmiałem się, Biedronka udała, że się obraża.

-Zajmijmy się lepiej schwytaniem akumy, nie mam czasu się z tobą użerać. Myślę, że akuma jest w jej pędzelku do lakieru, odwróć jej uwagę, a ja spróbuję go zabrać.

Kiwnąłem głową na znak, że się zgadzam w pognałem w stronę "Lakierka".

-Heej Lakieeerku tu jestem! Jak chcesz moje miraculum to musisz mnie złapać! - krzyknąłem i odbiłem się na moim kiju.

"Lakierek" złapał haczyk i pognał za mną, "strzelając" we mnie lakierem. Zrobiłem unik i wskoczyłem na dach najbliższego budynku. Przykucnąłem, bawiąc się swoim ogonem...(xD) W spokoju przyglądałem się chmurom, pewien, że "Lakierek" tak szybko się tu nie znajdzie. Tak mi się przynajmniej wydawało. Zastanawiałem się, czy Biedronsia już złapała akumę. Może już po wszystkim, a ja tu siedzę jak ten dachowiec?! Zaczynało mi się nudzić. Wskoczyłem na drugi dach, spacerując po nim. Nagle, dosłownie kilka centymetrów od mojej twarzy śmignął niebieski lakierowy pocisk. Wygląda na to, że wchodząc na ten dach wystawiłem się na widok. Co z Biedronką? Dlaczego to tak długo trwa? Po chwili w moją stronę poleciały kolejne strzały, zeskoczyłem z dachu i pognałem ulicą, Biedronki nigdzie nie było widać. Co się z nią stało?

Marinette

Po zniknięciu Czarnego Kota...

Kot uciekał gdzieś, odwracając tym samym uwagę ofiary. Zaczaiłam się od tyłu i zarzuciłam moje magiczne jo-jo na buteleczkę z lakierem. Nic to nie dało, buteleczka spadła i rozbiła się o ziemię, a Lakierowa Dama wyciągnęła nową. Musiałam jakoś zdobyć ten pędzelek. W tym momencie zauważyła mnie. Jej oczy ciskały błyskawicami. 'I po co się tak denerwować?' - pomyślałam. Gwałtownie odwróciła się  w moją stronę i natychmiast mnie zaatakowała swoją lakierową bronią. Zrobiłam podwójne salto w tył, unikając tym samym jej pocisków. Użyłam Szczęśliwego Trafu, w moich dłoniach pojawił się... zmywacz do paznokci! 'Co ja mam z tym zrobić?' - westchnęłam. 

-Już wiem... - szepnęłam do siebie.

 Podbiegłam do niej i wylałam zmywacz na jej pomalowane paznokcie. Lakier zaczął spływać, a ja miałam teraz wyrwać jej pędzelek i złapać akumę. No właśnie MIAŁAM, ale mi się nie udało! Gdy podbiegłam ta niespodziewanie wystrzeliła we mnie ostatni pocisk i trafiła mnie... 'Dałam się złapać jak amatorka!' - pomyślałam ze złością. Próbowałam rozwalić zastygły lakier, ale mi się nie udało. Musiałam liczyć na pomoc Czarnego Kota. Oby szybko się zjawił... Moje kolczyki właśnie straciły pierwszą kropkę.

*~*

Dopiero pierwszy rozdział, a ja już szaleję xD 

Ale nie zamierzam wstawiać nudnych rozdziałów, w każdym musi się coś dziać :> 

Może gwiazdka/komentarz na zachętę? :D



Miraculum: Banned LoveWhere stories live. Discover now