Rozdział XXI

1.9K 164 16
                                    

Zapraszam na moją nową powieść ^^ Link w komentarzu :) 

Marinette

Po upływie kilku dni czułam się już lepiej, jednak wciąż nie mogłam sobie nic przypomnieć. Lekarze zapewniali, że wkrótce odzyskam pamięć, a mój stan jest coraz lepszy. Pozostawało mi tylko mieć nadzieję, że ich przypuszczenia się sprawdzą. Każdego dnia odwiedzała mnie moja mama i miałam wrażenie, że zaczynam ją kojarzyć, lecz nie mogłam sobie przypomnieć żadnego wspomnienia z nią. Wydawała mi się naprawdę miła i chciałabym ją pamiętać.

Pewnego dnia, gdy zajrzałam do torebki, która leżała na szafce obok mojego łóżka, spostrzegła czerwoną kulkę. Unosiła się delikatnie, nie wiedziałam, co to jest. Wydawało mi się, że to tylko przez ten ból głowy, że mam przewidzenia. Jednak, gdy jej lekko dotknęłam. Otworzyła jedno niebieskie oko. Przestraszona odsunęłam się gwałtownie. Stworzenie poderwało się w górę i przysiadło na mojej kołdrze.

-Robak! - wrzasnęłam, a pacjenci z sąsiednich łóżek spojrzeli na mnie, jak na wariata.

-Nie rób sobie żartów, Marinette - westchnęła kulka - Spałam długo i teraz jestem głodna, masz tu ciastka?

Otworzyłam szeroko oczy, byłam zdumiona. Ona MÓWI!

-T-ty gadasz? - powiedziałam, ale nieco ciszej.

-Marinette, nie pamiętasz mnie? - podleciało do mnie dziwne stworzenie, wpatrując się we mnie z zaniepokojeniem - Jestem Tikki, twoje kwami...

-Kwami? - zdziwiłam się - Co to jest?

,,Tikki" zakryła oczy swoimi maleńkimi dłońmi. Wciąż wisiała w powietrzu, choć nie widziałam u niej skrzydeł. To wszystko wydawało mi się bardzo dziwne. Ona jest kosmitką, czy to ze mną jest coś nie tak?! Dziwne myśli zaczęły błądzić po mojej głowie. O co tutaj chodzi?

Adrien

Mój występ był za półgodziny. Większość sztuczek udało mi się opanować, części nie byłem w stanie zrozumieć, więc z nich zrezygnowałem. Plagg starał się dodać mi otuchy, zajadając przy tym camembert. Jednak jego pomoc nie była zbyt przydatna.

-Wyobraź sobie, że ten królik to camembert, na pewno ci się wtedy uda - rzekł, a ja uderzyłem się w czoło.

Z rozmachem zakryłem skrawkiem peleryny swoje oczy. Czasami naprawdę nie miałem siły do Plagga.

Lekko martwiłem się, jak publiczność zareaguje na moje amatorskie wyczyny. Co, jak im się nie spodoba? Nie chciałem nikogo zawieść. Teraz naprawdę żałuję, że się na to zgodziłem. Ale co się stało to się nie odstanie, a ja muszę dotrzymać złożonej obietnicy. Nie mogę wystawić Alyi, liczy na mnie.

Spostrzegłem, że pozostało mi już niewiele czasu. Zabrałem potrzebne rekwizyty do torby i wybiegłem na ulicę. Omal nie spóźniłem się na mój autobus, który miał mnie zawieźć na miejsce mojego występu.

Kylie

Moje urazy okazały się poważniejsze, niż mi się z początku wydawało. Musiałam przeleżeć w tym szpitalu jeszcze dwa tygodnie. Na razie minęła jedynie połowa mojego czasu. Ponury widok sali potwornie zaczynał mi się nudzić. A Federico tylko mnie dobijał. Szczerze miałam go dość. Ciekawszym zajęciem było dla mnie przyglądanie się Marinette. Dowiedziałam się, że straciła pamięć. Kompletnie nic nie pamięta. Świetna sytuacja. Punkt dla mnie! Teraz mam szansę... To zdecydowanie mój czas.

Marinette

-Superbohaterką?! - tego już było dla mnie za wiele.

Ten świat wydawał mi się dziwnie pokręcony. Poza tym, nic nie trzymało się kupy. Rozmowa z Tikki tylko pogorszyła moją psychikę. Teraz już w nic nie chciałam wierzyć.

Miraculum: Banned LoveWhere stories live. Discover now