A jednak ze mną spałaś

317 28 11
                                    




Ze snu wyrwał mnie dźwięk telefonu, ale byłam zbyt śpiąca, by go odebrać, więc zignorowałam narastający alarm. Dopiero gdy muzyka ucichła, a ja usłyszałam męski głos, zorientowałam się, że coś jest nie tak.
- Halo? – powiedział zaspany Ashton. – O mój Boże. Jasne. Już ją daję. Ala, wstawaj, to do ciebie. – Zaczął szturchać moje ramię, a ja momentalnie się wybudziłam.
- Co? Odebrałeś mój telefon? – krzyknęłam i wyrwałam mu urządzenie z ręki.
Gdy tylko przyłożyłam je do ucha, usłyszałam głos mojej matki.
- Alicjo, powiedz mi, proszę, kim jest ten mężczyzna, z którym przed chwilą rozmawiałam? – zapytała głosem zdradzającym, że za chwilę straci cierpliwość, a ja cicho jęknęłam. Małgorzata Górska zawsze była przewrażliwiona na punkcie płci męskiej zbliżającej się do mnie bliżej niż na 5 metrów.
- Kolega, mamo – powiedziałam, ale ona, jak na nadopiekuńczą matkę przystało, drążyła temat.
- Kolega! Więc teraz z kolegami się śpi? Nie rób ze mnie wariatki, przecież wiem, że oboje jesteście zaspani, poza tym on przed chwilą cię obudził! Dziecko, na miłość boską, jesteś tam dopiero tydzień, nie znasz tego chłopca – krzyczała. Cieszę się, że mówiła po polsku i Ash nic z tego nie rozumiał, bo jestem pewna, że słyszał każde słowo wypowiedziane przez moją rodzicielkę. – Nie chcę jeszcze zostać babcią.
- Spokojnie mamo, myślę, że z naszej dwójki to Kuba będzie pierwszy miał dziecko. - Zaśmiałam się, jednak moja matka nie była skora do śmiechu.

Kuba to mój siedemnastoletni brat, oczko w głowie mamy, która twierdzi, że w porównaniu do mnie, jest istnym aniołem. Oczywiście nie wiedzą o tym, że praktycznie każdą sobotę spędza w klubie, mówiąc im, że uczy się z Olą — dziewczyną, z którą spotyka się już od gimnazjum. No cóż, nawet jak zostają w domu, z pewnością się nie uczą. Nie mam pojęcia, czemu rodzice wciąż mu ufają.

- Jak się nazywa? Czy to ten w kolorowych włosach? Widziałam wasze zdjęcia z plaży. To on, prawda? – Nie dopuszczała mnie do głosu. Postawiła sobie za cel dowiedzieć się wszystkiego, czego tylko się da o Ashtonie. – Och dziecko, tylko nie ten. Pewnie ćpa. Powiedz mi, czemu ja pozwoliłam ci tam jechać?
Odrobinę zdziwiła mnie wiadomość, że widziała moje zdjęcia z Michaelem. Wiedziałam, że nie raz już pojawiłam się w mediach, ale moja mama nigdy nie zagłębiała się w plotki. Rzadko używała internetu, chyba że w koniecznych sprawach, gazet również nie kupowała, szczególnie tych, w których mogły być zamieszczone moje fotografie.
- Jestem dorosła mamo. A Mike jest chyba najodpowiedzialniejszy z nas wszystkich. Ale to nie z nim rozmawiałaś – przyznałam.
- Ach tak? Więc z kim?
- Z Ashtonem. To ten blondyn.
- Jest dwóch blondynów, prawda? Wiem, że tak, właśnie patrzę na plakat w twoim pokoju. To ten w długich włosach? – zapytała.
- Tak, ten. I nie są aż takie długie.
- Zdecydowanie za długie. Chłopak powinien być chłopakiem, ja nie wiem, co się dzieje z tą dzisiejszą młodzieżą. Przecież ci chłopcy z tego plakatu mają bardziej obcisłe spodnie od tych, które ty nosisz – kontynuowała, na co na tylko przewróciłam oczami. Kiedyś sama tak uważałam. Nie zawsze była fanką 5 seconds of summer czy One Direction, bynajmniej, byłam wielką przeciwniczką ich istnienia.
- Daj mi go, chcę z nim porozmawiać – nakazała.
Moja mama uczy angielskiego, więc nie miałaby problemu z porozumiewaniem się z Ashtonem. To dzięki niej mówię płynnie w tym języku.
- Nie ma mowy – sprzeciwiłam się. Wolałam nie myśleć, o czym ona chciała rozmawiać z Irwinem. Tym bardziej że nas nic nie łączyło. – Muszę kończyć, mamo, zadzwonię później.
Rozłączyłam się i położyłam się na łóżku koło Asha. Podpierając się na łokciach, zapytałam:
- Czemu tutaj spałeś? – Spojrzał na mnie zdziwiony i wzruszył ramionami.
- Nie wyganiałaś mnie. – powiedział prychając, jakby to było oczywiste.
- Więc uznałeś, że możesz zostać? – Uniosłam brwi.
- No cóż, właściwie to pewnie zasnąłem jeszcze przed tobą. Byłem pijany, pamiętasz? – spojrzałam na niego z góry.
- I to cię usprawiedliwia? Nic z tego Irwin. Idę wziąć prysznic, a jak wrócę, ma cię tu nie być. – prawie krzyknęłam i wstałam z łóżka, ale chłopak mnie zatrzymał, łapiąc moją rękę.
- Nie bądź zła. – poprosił, ale ja wyrwałam rękę z uścisku i skierowałam się do łazienki.
Zdjęłam ubranie i weszłam pod prysznic. Pozwoliłam gorącej wodzie leniwie po mnie spływać, zaczerwieniając moje ciało.

Good girls... || 5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz