Uczyńmy tę noc najpiękniejszą w naszym życiu

216 24 8
                                    

                  

- Mike – szepnęłam, potrząsając ramię chłopaka, nie chcąc znudzić Luke'a, który spał obok.
- Co jest, A.? Która jest godzina? Czemu nie śpisz?
- Nie mogę zasnąć. Pójdziesz ze mną na spacer?
- Płakałaś? Co się stało?
Michael usiadł na łóżku i przetarł zaspane oczy.
- Nic się nie stało – powiedziałam, spuszczając głowę. – Po prostu nie mogę spać.
Jestem pewna, że mi nie uwierzył. Byłam przybita, to widać, ale nie mogłam powiedzieć mu, czemu źle się czuję. Nie mogłam powiedzieć nikomu.
Moje sny wróciły. Nie miałam ich od dwóch lat i naprawdę za nimi nie tęskniłam. Nie wiem nawet, czy mogę to nazwać snami. Nigdy ich nie pamiętam. Jest tylko to okropne uczucie strachu i pustki po przebudzeniu. Nikt nie lubi budzić się zalany potem, ale kiedy do tego dochodzi wrażenie, że cały świat zostawił cię gdzieś w tyle, zapominając o twoim istnieniu, sprawia, że samotność jest nie do wytrzymania. Tak się właśnie czułam. Jakby jaka część mnie próbowała zabić mnie od środka. Wiedziałam, że już nie zasnę, a spędzenie nocy w samotności nie wchodziło w grę.
W Polsce to Kuba zawsze dotrzymywał mi towarzystwa, kiedy tego potrzebowałam. Zawsze uważałam go za najlepszego przyjaciela, mimo że był moim bratem. To na jego jednego mogłam liczyć w każdej sekundzie.
Jest też Karina, ale ona nigdy nie dowiedziała się o mojej przeszłości. Poznałam ją dwa lata temu, w nowej szkole, w nowym życiu. Jestem pewna, że gdyby się dowiedziała, pomogłaby mi najlepiej, jakby umiała, ale nie potrafiłam się przed nią otworzyć.
Nie potrafiłam otworzyć się przed nikim. Kuba wiedział. Nic nie musiałam mu mówić. On wiedział, co czuję lepiej, niż ja.
Nie mam pojęcia, czemu postanowiłam, chociaż w małym stopniu zaufać Michaelowi. Może to tylko dlatego, że cholernie potrzebowałam bliskości, a on od samego początku przypominał mi mojego brata.
- Jasne, że pójdę – powiedział w końcu. – Daj mi pięć minut.
Sama też musiałam się ubrać. Założyłam jeansowe rurki i za dużą szarą bluzę, którą kupiłam specjalnie na złe dni. Włosy spięłam w wysokiego koka i przemyłam twarz zimną wodą. Moja twarz wyglądała okropnie, ale nie czułam potrzeby zmieniania tego. Naprawdę nie miałam ochoty siedzieć kilkanaście minut nad makijażem, tym bardziej że jest noc i prawdopodobnie nikt oprócz Mike'a mnie nie będzie widział. Pewnie kilka tygodni temu wyśmiałabym sama siebie, ale nie przeszkadzało mi to, że Michael Clifford zobaczy mnie w złym stanie.
Wyszłam z pokoju i skierowałam się do wyjścia z domu, Tak jak się spodziewałam, chłopak już na mnie czekał.
- Dokąd masz ochotę pójść? – zapytał półszeptem, a ja wzruszyłam ramionami.
Mike miał na sobie czarne rurki i koszulkę z flagą Ameryki. Miał cienie pod oczami, co wskazywało, że był zmęczony, przez co miałam jeszcze większe wyrzuty sumienia, że go obudziłam. Gdy już miałam zrezygnować ze spaceru i pozwolić chłopakowi się wyspać, odezwał się:
- Nawet o tym nie myśl A. Nic mi nie będzie. Przecież widzę, że mnie potrzebujesz.
Spojrzałam na niego z wdzięcznością i smutno się uśmiechnęłam.
- Mówił ci już ktoś, że jesteś wspaniały?
- Ala, jestem Michael Clifford, dziennie dostaję średnio milion wiadomości, że jestem wspaniały – zauważył. – Ale nikt jeszcze mi nie mówił tego w oczy z taką pewnością jak ty teraz, skarbie.
Uśmiechnęłam się mimowolnie.
- Chyba że liczyć mamę. No to jednak nie jesteś pierwsza.
- Michael, nie mam pojęcia, jak mam ci dziękować.
- Nie musisz dziękować. Chodź tu do mnie.
Przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.
- Jesteś najważniejsza, zawsze o tym pamiętaj – szepnął i złożył lekki pocałunek na moich włosach.
Nie potrafiłam powstrzymać łez, które znów zaczęły spływać po moich policzkach.
- Pośpiewasz mi?
- Jasne, słoneczko. Wezmę gitarę i pójdziemy na plażę, co ty na to?
Pokiwałam głową.
- To zabawne, że nazywasz mnie słoneczkiem. Jestem pewna, że w tym momencie bardziej przypominam chmurę burzową.
- Raczej jesienną mżawkę – przyznał i zniknął w korytarzu prowadzącym do pokoju chłopaków.
Po kilku sekundach wrócił, trzymając instrument.
- Choć już. – Pociągnął mnie na zewnątrz i nie puszczając mojej dłoni, skierował się ku morzu.
To wspaniałe uczucie czuć, że ma się przy sobie kogoś, komu na tobie zależy. Tym bardziej że jest to osoba, która dotąd była tylko zdjęciem czy filmikiem, sobą, która cię inspirowała i sprawiała, że się uśmiechałaś, nawet wtedy, gdy nie miała pojęcia o twoim istnieniu.
- Co chcesz usłyszeć?
- Wszystko jedno. Wystarczy, że to będziesz ty.
Niektóre głosy działały na mnie uspokajająco, tak że potrafiłam się od nich uzależnić. Brakowało mi ich, a gdy w końcu je usłyszałam, odzyskiwałam spokój. Taki głos ma Kuba. I Michael.
- Wrapped around your finger? – zapytał, a ja w odpowiedzi pokiwałam głową.
Śpiewał, a ja słuchałam i to było spełnienie moich marzeń.
Czułam się okropnie, ale głos Mike'a sprawiał, że każdy nerw mojego ciała drżał. Po moich policzkach spływały strumienie łez.
- Nie przestawaj – szepnęłam, kiedy piosenka dobiegła końca, jednak on odłożył gitarę.
Zaczął cicho, niemal szeptem, a ja, poznając słowa, nie mogłam się nie uśmiechnąć.


Czy mogę zadzwonić, obudzić Cię w niedzielę
Późno w nocy myślę, że musimy uciec
Reflektory trzymają mocno głośno włączone radio
Daj mi znać gdzie iść, zabiorę cię tam.
Powiedz prawdę, a ja pokażę ci jak robi się wyzwanie
Światło lampy trzyma nas mocno, możemy posiąść to miasto

Nigdy nie mów żegnaj – dołączyłam się.

Wiec pocałuj mnie, pocałuj mnie, pocałuj
I powiedz, że znowu się zobaczymy
Bo nie wiem
Czy mogę pozwolić ci odejść,
Wiec pocałuj mnie, pocałuj mnie, pocałuj
Umieram, żeby po prostu zobaczyć cię znowu
Uczyńmy ten wieczór najlepszym w naszym życiu
Za nastoletnie wspomnienia
Zamknij oczy, będziesz moja i to jest w porządku.
Weź oddech, żadnego odpoczynku aż do świtu
Bicie serca, tak słodkie, kiedy twoje usta dotykają moich
Nie musimy iść teraz do domu
Nigdy nie zamierzamy przestać
Bo marzymy głośno
Wiemy czego chcemy
Wiemy, że dostaniemy to w jakiś sposób
Nigdy nie mów żegnaj.
Wiec pocałuj mnie, pocałuj mnie pocałuj
I powiedz, że znowu się zobaczymy
Bo nie wiem
Czy mogę pozwolić ci odejść,
Wiec pocałuj mnie, pocałuj mnie, pocałuj
Umieram, żeby po prostu zobaczyć cię znowu
Uczyńmy ten wieczór najlepszym w naszym życiu

Śpiewałam, a Michael wpatrywał się we mnie w milczeniu.

Nigdy nie mów żegnaj.

Wiec pocałuj mnie, pocałuj mnie pocałuj
I powiedz, że znowu się zobaczymy
Bo nie wiem
Czy mogę pozwolić ci odejść,
Wiec pocałuj mnie, pocałuj mnie, pocałuj
Umieram, żeby po prostu zobaczyć cię znowu
Uczyńmy ten wieczór najlepszym w naszym życiu
Za nastoletnie wspomnienia.*

- Uczyńmy tę noc najlepszym w naszym życiu – szepnął i przyciągnął mnie do siebie.
Nasze twarze znajdowały się niebezpiecznie blisko siebie. To wydarzyło się w ciągu ułamka sekundy. Mike chciał mnie tylko przytulić, a ja go pocałowałam. Sama nie wiem czemu. Tak bardzo potrzebowałam bliskości. Do tego ta piosenka. Działałam instynktownie.
W pierwszej chwili myślałam, że Michael się odsunie, zostawi mnie, ale on tego nie zrobił. Delikatnie odwzajemnił pocałunek. Nie był on namiętny, jestem pewna, że żadne z nas nie chciało nic więcej. Nie wiem nawet, czy chciałam tego. Jednak był on ucieczką. Całując Michaela nie myślałam o tym, co się stało, nie myślałam o niczym. Czułam się rozumiana. Miałam wrażenie, że nic więcej nie istnieje. Tylko ja, on i noc.
Powoli się od niego odsunęłam. Chciałam coś powiedzieć, ale Michael objął mnie ramionami i przytulił, więc milczałam. Wiem, że oboje mieliśmy sobie milion rzeczy do powiedzenia, ale w tamtym momencie cisza była bardziej wymowna.
Słońce zaczęło wschodzić, nadając światu różową poświatę.
To była najpiękniejsza noc w moim życiu.

*Kiss me kiss me - 5 Second of Summer

Ten rozdział jest krótki i inny niż wcześniejsze. Co o nim myślicie?

Powiem wam szczerze, że ten pocałunek był kompletnie nie planowany i przez niego będę musiała zmienić trochę dalszą fabułę, ale podoba mi się.

Tak bardzo jestem za #Aike. Ktoś ze mną?

W linku zewnętrznym macie link do opowiadania, które jest powiązane z tym, z perspektywy Milly. Mam nadzieję, że zajrzycie i was zaciekawi.

Kocham

L.

Good girls... || 5SOSWhere stories live. Discover now