Dzień drugi

6.1K 343 37
                                    

Kiedy skończyłam jeść obiad, była czternasta, co oznaczało, że mogę przygotować się do spotkania z Mike'iem. Przyjaciel napisał do mnie z samego rana z prośbą o rozmowę, ale nie chciał czekać z nią do jutrzejszego dnia. Wciąż zastanawiałam się o co może chodzić.

Postanowiłam zamienić sukienkę na luźny t-shirt i czarne rurki. Założyłam również czarną bluzę z kapturem oraz białe air force'y.
Kwietniowe słońce przebijało się przez białe obłoki na niebie. Dzisiejsza pogoda była naprawdę piękna, mimo że wiał lekki wiatr.
-Mamo, wychodzę - powiedziałam, kiedy moja rodzicielka stanęła w holu.

-Gdzie tym razem? - zapytała. Jak zawsze zaczęła mi się uważnie przyglądać.

-Do parku.

-Hailee też idzie? - Czy musi zasypywać mnie tyloma pytaniami?

-Nie, będzie tylko Mike - odpowiedziałam, wzdychając.

-Nie chwaliłaś się, że jesteś z Mike'iem - powiedział ze śmiechem tata, który stanął obok niej.

-Bo nie jestem...

-Dobrze, już dobrze. Dajmy jej spokój, Karen - odparł tata i objął mamę w pasie. Naprawdę ładnie razem wyglądali. Pasowali do siebie, bardzo się kochali.
Szkoda, że mnie nikt nie kocha tak jak on mamę lub Dylan Jess.

~~*~~

Mike czekał na mnie w umówionym miejscu w parku przy fontannie. Podbiegłam do niego, a on mnie przytulił.

-Cześć kochana - powiedział z uśmiechem.

-Hej - odpowiedziałam, odwzajemniając uśmiech.

-Gdzie masz ochotę pójść? - zapytał.

-Dla mnie to właściwie obojętne, ale całkiem dobrze jest na dworze - odpowiedziałam.

-W takim razie co powiesz na lody? Otworzyli już tą budkę, gdzie zawsze chodzimy całą paczką - zaproponował, a ja się zgodziłam. W każde wakacje chodziliśmy tam wszyscy razem, a następnie szliśmy na pobliski plac zabaw, na którym już żadne dzieci się nie bawiły.

Kilka minut później siedzieliśmy na huśtawkach i rozmawialiśmy na przeróżne tematy.
Mike nie potrafił jednak długo wytrzymać i musiał zapytać o wczorajsze popołudnie.

-Więc... Poznałaś kogoś?

To było irytujące, ponieważ Olivia powiedziała to bez dłuższego myślenia, a oni wszyscy zaczęli w to wierzyć.

-Nie, Mike, nie poznałam. Gdyby tak było to byłbyś pierwszą osobą, której bym o tym powiedziała - odparłam i westchnęłam. Teraz naprawdę wszystkiego mi się odechciało. Jeśli jeszcze komuś będę musiała to tłumaczyć to się zastrzelę.

-Czyżby? A Hailee? - brunet wyglądał na zdziwionego.

-Hailee ma Jaspera i niech lepiej się nim zajmie - burknęłam, a oczy Mike'a rozszerzyły się jeszcze bardziej. - Naprawdę powiedziałam to na głos? - zapytałam. Miałam ochotę się spoliczkować.

-Tak. O co chodzi z Hailee? - zapytał.

Powiedzieć mu czy nie? To w sumie nie jest zły pomysł. Przecież się przyjaźnimy, więc nie będzie się ze mnie śmiał, racja?

-Właściwie to nie wiem - odparłam. - To znaczy wiem, ale nie jestem pewna czy chcę o tym mówić. Przepraszam.

-Nie masz za co. Jak już będziesz chciała porozmawiać na ten temat to ja zawsze będę miał dla ciebie czas. - Mike się lekko uśmiechnął.

-Dziękuję - odparłam. - Albo wiesz co...

-Tak?

-Powiem ci. Tylko się nie śmiej. To skomplikowane, naprawdę. Nie wiem czy zaakceptujesz mnie w takiej wersji...

-Przestań pierdolić, okey? Jesteś lesbijką? - zapytał wprost. Właśnie to najbardziej w nim lubiłam. Zawsze był otwarty i bezpośredni.

-Tak, chyba - odparłam. Czułam jak moje policzki robią się czerwone. Na pewno wyglądałam teraz jak burak.

-Jane, nie ma się czego wstydzić. Powiem ci coś w sekrecie. Coś, czego nie wie nikt z naszej paczki. Jestem gejem - odparł, wzruszając ramionami. Przysięgam, że miałam ochotę wypluć lody, które miałam akurat w buzi.

-Że co? Jak to?

-Normalnie - zaśmiał się.

-Ale... Zawsze z chłopakami rozmawiałeś o dziewczynach, doradzałeś im, mówiłeś, które ci się podobają - powiedziałam.

-Tak. Stwarzałem pozory, ponieważ nie chciałem, żeby wydało się, że wolę chłopaków. Nawet nie wiesz jak bardzo Jasper nienawidzi homoseksualistów. Nie to, żebym się go bał, po prostu chciałem utrzymać naszą paczkę w całości do momentu, kiedy pójdę na studia - powiedział Mike i się uśmiechnął.

-Dziękuję Mike. Dziękuję, że mi to powiedziałeś. To naprawdę pomaga, to kiedy wiesz, że ktoś bardzo ci bliski jest taki sam jak ty.

-Nie musisz mi dziękować. Jak już mówiłem, będę zawsze.

I like girlsDonde viven las historias. Descúbrelo ahora