Dzień siódmy

4.5K 301 12
                                    

Położyłam się na łóżku i odetchnęłam z ulgą. Nareszcie byłam w swoim pokoju. Mogłam wylegiwać się cały weekend na wygodnym łóżku i mieć głęboko gdzieś jakiekolwiek obowiązki.

Lekarz zalecił mi ciągłe leżenie i picie witamin. Oczywiście mama mi nie darowała pobytu w szpitalu i wzięła wolne do przyszłego weekendu, aby się mną zaopiekować. Mimo, że od poniedziałku idę do szkoły, to ma ona dopilnować, abym zjadła śniadanie, obiad i kolację.
Ciężko było mi ją namówić na imprezę Hailee, ale po długim tłumaczeniu, że to moja najlepsza przyjaciółka, zgodziła się.

Moim jedynym marzeniem na dzisiejszy dzień było ciepłe łóżko i seriale, jednak około godziny siedemnastej mój spokój został zburzony. Zadzwoniła do mnie Hailee, rozpoznałam, że płakała. Jej głos się trząsł, kiedy prosiła o spotkanie. Jako, że nie potrafiłam odmawiać przyjaciołom w potrzebie - a na dworze padał deszcz - zaprosiłam ją do siebie.
Pół godziny później Hailee stanęła w drzwiach mojego domu cała przemoczona i rozstrzęsiona.

-Co się stało, dziecko?! Wejdź szybko - powiedziała moja mama z przerażeniem, kiedy ją zobaczyła. Gdybym była na jej miejscu, również bym się przestraszyła. Ja jednak przywykłam już do rozmazanego tuszu na jej policzkach. - Zrobię wam herbatę i coś do jedzenia, a ty Jane, daj Hailee coś na przebranie.

-Wiem, mamo - powiedziałam zirytowana.

Weszłyśmy do mojego pokoju i kazałam Hailee coś wybrać. Wzięła dresy i koszulkę, które już kiedyś ode mnie pożyczała i poszła do łazienki.

-Czyste ręczniki masz w szafce - powiedziałam.

-Pamiętam, Jane. Dziękuję - szepnęła i zniknęła za drzwiami łazienki.

Oczywiście moja rodzicielka nie mogła sobie darować i musiała wygłosić dziesięciominutową przemowę, upewnić się, że z Hails wszystko w porządku i zapewnić, że może zostać u nas na noc, jeśli ma problemy w domu.

Załamanie mojej przyjaciółki nie wynikało, jednak z problemów rodzinnych, a z jej własnej głupoty.

-Oczywiście możemy ciągle milczeć, jednak wolałabym gdybyś powiedziała mi choć trochę o tym, co się stało - odparłam, odstawiając kubek z herbatą na stolik.

-Zawiodłam... Ciebie, Mike'a. Nawet samą siebie. Zrobiłam najgorszą rzecz - powiedziała i otarła łzy.

-Hailee, dobrze wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko. Jeśli to coś złego, postaram się zrozumieć. Nie bój się.

-Jasper namówił mnie na to, żeby zajarać. To był mój pierwszy raz, ale zaczęłam wtedy wygadywać głupoty i... - Jej głos się załamał, a ona sama schowała twarz w dłonie. Usiadłam na łóżku obok niej i objęłam ją.

-Na pewno nie powiedziałaś nic, co by nas zraniło. Teraz wydaje ci się, że to było bardzo złe, ale kiedy się z tym prześpisz...

-Nie rozumiesz, Jane! Zdradziłam was! - krzyknęla, wstając gwałtownie z łóżka.

-Jak to? - Zmarszczyłam brwi. Czy było coś, co mogło nam zagrozić? Jakaś informacja, która niepotrzebnie dotarła do naszej przyjaciółki?

-Powiedziałam Jasperowi o Mike'u... - Słysząc to, otworzyłam szerzej oczy. Czy byłam zła? Byłam wściekła! Mike tyle czasu budował swój wizerunek, a ona to wszystko zniszczyła.

-Wiem, myślisz, że jestem teraz najgorszą osobą na świecie, ale błagam, nie mów nic Mike'owi. Ja nie chciałam tego zrobić, nie chciałam go zranić. - Hailee rozpłakała się jeszcze bardziej. Jedyne, co mogłam teraz zrobić to ją przytulić. Tak, zdecydowanie. Ta sprawa może poczekać, ale samopoczucie mojej przyjaciółki? Nie chcę, by było tak jak ze mną.

-Spokojnie, kochanie. Jakoś to naprawimy - szepnęłam i mocno ją przytuliłam.

I like girlsWhere stories live. Discover now