Dzień ósmy

4.5K 274 2
                                    

Najlepszy sposób na poprawienie Hailee humoru? Zdecydowanie zakupy, kino i kawa.
Już z samego rana ubrałyśmy się, zjadłyśmy szybkie śniadanie i pojechałyśmy do centrum.
Pogoda dzisiaj sprzyjała, niebo było bez skazy, co poprawiło nam trochę samopoczucie.

Brakowało kilku minut do jedenastej, kiedy weszłyśmy do ulubionej galerii.
Zaplanowałyśmy na dzisiaj kupienie ładnych zestawów na imprezę urodzinową Hailee, do której pozostał tylko tydzień. Przyjaciółka była zadowolona z tego, że pomogę jej coś wybrać. Poza tym dawno nie byłyśmy na zakupach, więc musimy trochę nadrobić.

-Co sądzisz o tym? - zapytała blondynka, pokazując mi czarną, rozkloszowaną sukienkę, która po bokach - od piersi do pasa - miała lekkie wycięcia. Była z małym dekoltem i nie miała rękawów.

-Przymierz! Jest świetna - powiedziałam z uśmiechem. Na Hailee na pewno będzie leżała idealnie. Dziewczyna weszła do przymierzalni, a ja rozglądałam się za czymś dla siebie. Najlepszym wyjściem byłyby spodnie i koszula, ale przyjaciółka ostrzegła mnie, że nie da mi spokoju, jeśli nie kupię sobie czegoś nowego.

Po chwili Hailee wyszła z przymierzalni i obróciła się kilka razy, żeby pokazać mi się z każdej strony.

-Jest idealnie - powiedziałam z uśmiechem.

-Tak myślisz? Wydaje mi się, że mam za dużo ciała, by założyć właśnie taką - odparła zmartwiona.

-Daj spokój! Jest naprawdę dobrze. Dobierzemy zaraz buty, dodatki i będziesz wyszykowana.

-Nie zapominaj, że tobie też kupimy te wszystkie rzeczy. Rozejrzyj się jeszcze chwilę, a ja się przebiorę - powiedziała i zniknęła ponownie w przymierzalni.

Westchnęłam głośno i spojrzałam w głąb sklepu. Po drugiej stronie również były sukienki, jednak inne niż wszystkie. Jedna z nich miała górę jakby z koszuli w kratę, a dół czarny. Od razu wpadła mi w oko i stwierdziłam, że muszę ją mieć. Hailee tylko wróciła, a ja poszłam szybko na drugą stronę sklepu, żeby dostać wymarzoną sukienkę.

Pół godziny później wyszłyśmy zadowolone ze sklepu.

-Mamy już sukienki i buty, teraz musimy kupić biżuterię. Widziałam ostatnio naprawdę ładne kolczyki, które w dodatku są w przecenie! - powiedziała Hailee, zachwycając się. Uśmiechała się ciągle, oczywiście do czasu.

Na naszej drodze pojawił się Mike. Hailee zrobiła się cała czerwona i było jej przykro, więc spuściła głowę.

-Cześć! - Mike przywitał nas uśmiechem i buziakiem w policzek.

-Hej, co tutaj robisz? - zapytałam, uśmiechając się, by nie pokazać w jak trudnej sytuacji się teraz znajduję.

-Wpadłem na pomysł, co kupić dla Hailee - odparł z uśmiechem. - Niestety dowiecie się dopiero na imprezie.

-Nie musisz mi nic kupować - powiedziała blondynka smutno. Widać, że miała wyrzuty sumienia. Mimo poprawy humoru, ponownie obwiniała siebie o zdradę przyjaciela.

-Nie muszę, ale chcę. To ważny dzień dla ciebie. - Mike spojrzał na Hailee, a później na mnie. - Coś się stało? Tylko nie mówcie, że imprezy nie będzie, bo się zabiję!

-Będzie, będzie. Po prostu się spieszymy. Wiesz, taki babski dzień. Musimy kupić jeszcze kilka rzeczy do urodzinowego outfitu - zaśmiałam się. - Widzimy się jutro.

-Oczywiście. To na razie. - Mike puścił nam oczko i poszedł dalej z uśmiechem.

I like girlsWhere stories live. Discover now