Rozdział 6

1.9K 90 5
                                    

Alec

Siedzieliśmy w kuchni.Było dopiero po trzeciej rano.Moja kochana siostrzyczka stwierdziła że trzeba pomyśleć nad prezentem dla Clary i oczywiście wszystkich obudziła.Oczywiście tylko Clary nadal sobie smacznie śpi,kiedy my musimy tu siedzieć i użerać z Isabell.

-Miejmy to już za sobą,chcę iść spać-rzekłem lekko przymykając oczy.

-Zgadam się z Aleciem.Nie moglibyśmy pogadać o tym trochę później?-spytał Nathaniel próbując nie zasnąć.

-Nie.Musimy pogadać tak żeby Clary nic nie słyszała-oburzyła się Isabell.

-Trzeba było powiedzieć to bym ją gdzieś zabrał albo znalazł jej jakieś zajęcie-wtrącił się Jace.

-W sumie o tym nie pomyślałam-kiedy to powiedziała miałem ochotę ją udusić.

-Kochanie proszę cię pomyśl następnym razem zanim coś zrobisz-powiedział ziewając Jonathan.

-No dobra.A więc zrobimy to tak ja się nią zajmę a wy w tym czasie pójdziecie kupić dla niej prezenty,sami-oznajmiła a nas zamurowało.

-Mamy sami coś dla niej kupić?-spytałem.

-Przecież to nic trudnego.Pochodzicie po sklepach, kupicie coś w jej guście i po sprawie.To żadna filozofia-odpowiedziała.

-Mam rozumieć że z nami nie pójdziesz?-spytał Jonathan.

-Dacie sobie radę.Nathaniel zna ją dłużej niż my więc wam pomoże i sobie poradzicie.Zawsze możecie zadzwonić po radę.Nie rozumie z czym macie tak wielki problem-rzekła przewracając oczami.

-Czy wam do reszty odbiło? Wiecie która jest godzina?-usłyszałem zdenerwowany głos Clary.

-Już nie śpisz?-spytał Jace.

-Jak widać nie.Mogę wiedzieć co wy tu robicie?-spytała patrząc na nas groźnie.Aż przeszedł mnie dreszcz gdyby spojrzeniem można zabijać było by już po nas.

-Gadamy-odpowiedziała Isabell.

-Powinnaś na siebie uważać a już zwłaszcza po tym co się wczoraj stało-położyła ręce na biodrach.

-Czuję się dobrze-oznajmiła moja siostra.Nikt z nas się nie odzywał woleliśmy się nie mieszać.

-Masz się czuć świetnie a nie tylko dobrze.Isabell rozumie że to jest trudne ale musisz odpoczywać.Nie możesz pozwolić aby stało się to co wczoraj.Masz uważać a teraz marsz spać-wskazała zdenerwowana palcem w stronę drzwi.

Isabell niechętnie wstała i wyszła.Spojrzałem na Clary.Na jej twarzy malował się gniew.Nie byłem pewny czy wyjdziemy z kuchni cało.

-A wy na co czekacie?-spytała.

-Na specjalne zaproszenie-oznajmił z ogromnym uśmiechem Nathaniel.

-Nie wieże że to pamiętasz-zaśmiała się Clary.

-Mogłaś być nieco mniej stanowcza-powiedziałem na co gniewnie na mnie spojrzała.

-Gdybym była mniej stanowcza nic by to nie dało.Wy też powinniście iść spać-odpowiedziała.

-Jestem za-wyszczerzył się Jace.Podszedł do Clary chcąc ją pocałować ale ona odsunęła się od niego i posłała mu groźne spojrzenie.

-Nie tym razem kochany-rzuciła z uśmiechem kiedy razem z Jonathanem wychodzili.

Też byłem zmęczony więc wyszedłem zostawiając Clary i Nathaniela samych.

Nathaniel

Kiedy wszyscy wyszli zostałem tylko ja i Clary.Usiadła na krześle i spojrzała na mnie czekając na wyjaśnienia.

Dary Anioła-Wieczna Miłość Część 2Where stories live. Discover now