Rozdział X - Boląca kostka

2.3K 82 18
                                    

Postanowiliśy zagrać sześć meczy.
1 - Ja i Arek
2 - Wojtek i Bartek
3 - Przegrani z 1 i 2
4 - Wygrani z 1 i 2
5 - Zwycięzcy 3 i 4 (o pierwsze i drugie miejsce)
6 - Przegrani z 3 i 4 (o trzecie i czwarte miejsce)
Kiedy nie grałam to bawiłam się w komentatora. Nawet nie zauważyłam kiedy zebrało się wokół nas tyle ludzi. Graliśmy dobre 5 godzin. Haha fifa wciąga. Koniec końców wygrałam z Arkiem i tym samym wygrałam cały nasz mini turniej. Czyli podium wyglądało tak:

I Bartek z 4 miejscem niestety nie załapał się na podium

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

I Bartek z 4 miejscem niestety nie załapał się na podium. Po skończeniu gry poszłam na góre do pokoju. Tam wizęłam piżame i poszłam do łazienki. Wzięłam długą, relaksacyją kąpiel, podczas której napisałam do mamy.
"Do Mama ❤"
Hej mamuś. Dzisiaj już nie zadzwonie, bo jestem mega zmęczona. Na którą idziesz do pracy jutro? Najwyżej dryndne rano. Dobranoc 😘"
Na odpowiedz nie musiałam czekać długo.
"Od Mama ❤"
Dobrze kochanie nic się nie stało. Jutro mam na 13.00 więc spokojnie rano możesz dzwonić. Śpij dobrze
Wyszłam z wanny, wytarłam się puchowym ręcznikiem i ubrałam piżame. Następnie zmyłam pozostałości makijażu i rozpuściłam włosy. Zwykle robie na odwrót najpier makijaż i włosy potem kąpiel ewentualnie prysznic. Ale dziś jestem serio bardzo zmęczona i tak wyszło. Wychodząc z łazienki przewróciłm się, ale na szczęście złapał mnie Grzesiek.
-Dziękuje
-Fajtłapo chcesz mieć gorsze rzeczy z tą kostką? A tak wogule to nie ma za co - uśmiechnął się.
-Nie chce być ciekawska ale po co tu przyszedłeś? - zapytałam.
-Zapytać się Jędzy czy idzie jutro ze mną, Peszkinem i Wojtkiem na rowery rano.
-Aha no spoko - i w tej chwili wszedł Artur.
-Elo - przywitał się.
-Hej - odpowiedziałam.
-Siema stary idziesz jutro ze mną, Sławkiem i Wojtkiem na rowery rano? - zapytał Krycha.
-No spoko o której?
-Po śniadaniu tak koło 10, bo trening mamy dopiero o 14.30.
-Aha no ok pójde.
-Dobra ja ide dobranoc - pożegnał się Grzesiek.
-Pa - powiedziałam i położłam się na swoje łóżko.
-Idziesz spać? - zapytał Michał, który akurat wszedł do pokoju.
-Tak, a co?
-Nic tak pytam.
-Dobranoc - powiedziałam i zamknęłam oczy.
-Branoc - mruknął prawie śpiący Artur.
-Pa - dopowiedział Michał.

Rano obudziłam się o 7.20. Wstałam z chyba największym bólem jaki dotychczas miałam. Musze iść do doktora Jacka. Doczłapałam się do szafy wyciągnęłam z niej koszulke i dresy od trenera, a do tego bluze. Poszłam do łazienki ze łzami bólu w oczach. Przebrałam się, nałożyłam na twarz korektor, tusz do rzęs i pomadke oraz rozczesałam włosy. Postanowiłam nic z nimi nie robić dlatego pozostały naturalnie rozpuszczone. Wyszłam i usiadłam na łóżko.
"Do Arek"
Śpisz?
Sama nie dojde do pokoju doktora. Po 2 minutach dostałam odpowiedź.
"Od Arek"
Od 7.00 nie śpie. Coś się stało?
"Do Arek"
Chciałam iść do doktora Jacka, ale bardzo boli mnie kostka i nie dam rady. Mógłbyś mi pomóc? Jeśli to nie problem.
"Od Arek"
Pewnie będe za 10 minut.
"Do Arek"
Okej czekam.
Podczas czekania postanowiłam sprawdzić social media. Napisałam do mnie Wiktoria, moja kuzynka. Popisałam z nią chwile i usłyszałam pukanie do drzwi, a zaraz za nimi ukazał się Milik.
-Hej - szepnął widząc, że chłopacy jeszcze śpią.
-Hej idziemy? - zapytałam.
-Okej chodź - podał mi ręke i pomógł wstać. Chwilę później już byliśmy w windzie.
-Mówiliśmy ci żebyś nie nadwyrężała tej kostki to nie słuchałaś. Zapamiętaj sobie, że piłkarzy się słucha - zaśmiał się.
-Okej zapamiętam- zawtórowałam mu. Winda stanęła, a my wyszliśmy i ruszyliśmy do pokoju 60.
-Dzień dobry - przywitałam się z lekarzem.
-Dzień dobry - dodał Arek.
-Witajcie stało się coś? - zapytał doktor.
-Bardzo boli mnie kostka. Bardziej niż zwykle.
-Hmm... Dobrze usiądz tu - wskazał na to łóżko co mają lekarze. Usiadłam z pomocą napastnika reprezentacji Polski, medyk (mówi się tak na lekarzy?) zaczął dokładnie oglądać moją kostke. Co chwile pytał czy tu mnie boli, a ja odpowiadałam tylko tak.
-Nadwyrężyłaś kostke i dlatego tak cię boli. Założe ci inny opatrunek niż miałaś. I myśle, że tak dwa-trzy dni będziesz musiała leżeć, a później możesz powoli zacząć chodzić. Za tydzień góra dwa powinno już być okej.
-Dobrze dziękuje panu bardzo. Do widzenia - pożegnałam się.
-Do widzenia - powiedział cały czas milczący Arek.
-Do widzenia - odpowiedział nam lekarz. Razem z Arkiem ruszyliśmy w kierunku windy. Wsiedliśmy i zaczęliśmy jechać kiedy wydarzyło się coś niesamowitego...
###############
Dum dum dum jak myślicie co się wydarzyło? Piszcie! Mam ważenr pytanie z kim chcecie żeby była Kasia (tak "chwilowo")?? Też piszcie w komentarzach.
WAŻE INFO!!
Słuchajcie w poniedziałek w nocy wyjeżdżam nad morze dlatego nie będzie rozdziałów. Wracam w sobotę wieczorem, więc w poniedziałek (29.08) będzie nowy rozdział. Mam nadzieję, że rozumiecie :-)

PS. Znacie jakieś fajne piosenki żebym sobie mogła na drogę ściągnąć? ;-/

Możemy spróbować || W. Szczęsny  Where stories live. Discover now