Notatnik #4

6.7K 645 159
                                    

Hermiono, popraw mnie, jeśli się mylę, ale zdaje mi się, że unikasz mnie.

Zdaje ci się.

To dobrze, że się mylę, a możesz mi wyjaśnić w takim razie, dlaczego zachowujesz się jak po naszym pierwszym spotkaniu?

Wcale się tak nie zachowuję.

Okay. W takim razie ja mam coś z oczami. Masz chwilkę?

Uczę się.

Na co?

Na OWUTEMY.

Już? Nawet pierwszy śnieg nie spadł.

Przeszkadzasz.

Owocnej nauki.

***

Naprawdę mam wrażenie, że jesteś na mnie o coś zła.

Nie jestem zła.

Obrażona?

Nie jestem obrażona.

Nie chcesz ze mną rozmawiać.

Jestem zajęta. Jakbyś nie zauważył, nadzoruję organizację Halloween.

Okay. Nie będę ci przeszkadzał.

***

Nie mylę się, twierdząc, że mnie unikasz.

Chcesz porozmawiać o czymś konkretnym?

Tak. O twoim unikaniu mnie.

Od jak dawna masz urojenia?

Jaja sobie robisz?

Jestem w tej chwili całkowicie poważna.

***

Spotkaj się ze mną o 20 pod pokojem życzeń.

***

Nie przyszłaś.

Nie przybędę na każde twoje zawołanie - nie jestem skrzatem domowym.

Mogłaś chociaż napisać, że się ze mną nie spotkasz.

Ty nawet nie zapytałeś, czy chcę tego spotkania.

Spotkasz się ze mną?

Nie.

Dlaczego?

Jestem zajęta.

Nie możesz być ciągle zajęta.

Jednak mogę.

Mam tego dość. Powiedz, co się stało? Co zrobiłem? Co napisałem? Co powiedziałem? Szukam odpowiedzi i jej nie znajduję.

Odpuść.

Bądź ze mną szczera!

Ten wykrzyknik nie robi na mnie wrażenia.

Okay. Jesteś o coś zła. Nie zaprzeczaj. Daj mi wskazówkę, co takiego uczyniłem?

Domyśl się.

A jednak. Ale ten babski tekst mogłaś sobie darować. Co zrobiłem?

Raczej czego nie zrobiłeś.

Mamy progres.

Hermiono.

Znów jawnie mnie olewasz. Widzę, że czytasz.

Ponoć jesteś dorosłą, inteligentną kobietą, czemu zachowujesz się jak zbuntowana nastolatka?

Przepraszam cię. Nie wiem za co, ale przepraszam.

***

Miałem pięć lat, gdy w nasze sąsiedztwo wprowadziła się moja rówieśnica Katharina wraz z rodzicami i maleńkim braciszkiem-niemowlakiem.

Ojciec nie pozwalał mi się z nią bawić. Mówił, że nie jest godna mojego towarzystwa. Ja jednak, jako uparty szczyl, od czasu do czasu spotykałem się z nią na polanie. Była całkiem miłą dziewczynką. Zabawną. Wtedy nie rozumiałem jej fascynacji moimi magicznymi zabawkami.

Pewnego dnia przyłapał mnie z nią ojciec. Wrzeszczał, a ją zwyzywał. Wiesz jak? Szlama.

Jej rodzice, po wizycie czarownicy z ministerstwa magii, postanowili przeprowadzić się bliżej innych czarodziejów, żeby Katharina dorastała wśród swoich. Zrobili błąd.

Przez lata ojciec i jego znajomi jawnie nią pomiatali. Ja także. W końcu byłem jego odrodnym synem i nie chciałem go zawieść.

Płakała, uciekała na nasz widok. Stała się zamknięta w sobie. Nic nie powiedziała rodzicom.

Pewnej nocy ktoś włamał się do ich domu. Sterroryzował całą rodzinę. Słyszeliśmy jakieś hałasy, ale ojciec mówił, że to nic. Rano okazało się, że nikt nie wyszedł z domu. Był środek tygodnia, powinni jechać do pracy. Jak zwykle o ósmej przyjechała opiekunka, czarownica wprowadzająca Katharinę i jej brata Markusa w nasz świat. Krzyk obudził resztę sąsiadów, później zjechali się aurorzy. Cała rodzina została zamordowana. Matka i córka zgwałcone, po czym zamordowane za pomocą Avady. Ojciec i syn zaś zmasakrowani, najpewniej się wykrwawili.

Winnego nie odnaleziono, ale ja wiem, że to któryś z kolegów ojca.

Wiesz, co czułem, gdy wynosili ciała pod białymi płachtami? Nic. Kompletnie nic. A wiesz dlaczego? Bo wmawiano mi od najmłodszych lat, że szlamy, charłaki i mugole to nawet nie ludzie. To coś jak owad - nie czują, nie myślą, są jak nastawione na pracę marionetki.

Gdy dorosłem, zrozumiałem, że to tylko propaganda ojca, jednakże nienawiść pozostała. Pomiatałem tobą i innymi mugolakami, wcale nie czując się z tym źle. Im bardziej was raniłem, tym większą czerpałem przyjemność.

Wstyd się przyznać, ale dopiero od niedawna powstrzymuję się przed gnębieniem mugolaków, a przede wszystkim ciebie. Nie wyobrażam sobie, jak mógłbym teraz zwyzywać cię od szlam. Byłbym skończonym idiotą, a ty miałabyś słuszność w spoliczkowaniu mnie.

Chciałem ci o tym powiedzieć, jednak ty mnie unikasz. Czuję potrzebę, aby mówić o moich grzeszkach, a ciebie nie ma. Jak mam przechodzić terapię?

Draco, tak mi przykro, że zaniedbałam twoją terapię. Byłam samolubna.

Nie będę się kłócił.

Może powinieneś znaleźć kogoś innego, kto poświęci ci czas?

Czy ty nie rozumiesz, że chcę Ciebie? Staram się do ciebie dotrzeć od dłuższego czasu, a ty mnie jawnie olewasz. Cokolwiek się stało, weź się w garść i powiedz mi wreszcie, o co ci chodzi. Porozmawiajmy o tym.

Akurat o tym nie chcę rozmawiać.

O czym chcesz rozmawiać?

Porozmawiajmy o twoim wyznaniu. Niczym więcej.

Jesteś zbyt oficjalna. Niech ci będzie. Pytaj. Zadowolę się i taką rozmową.


Zapisani Sobie [Dramione][FF]Where stories live. Discover now