Rozdział dziewiąty; Miłostki

20 3 5
                                    

Godzina 9 rano..

Siedzieliśmy przy śniadaniu, słuchając radia...:

,,Wczoraj koło godziny osiemnastej wybuch pożar na ulicy Kraskiej, w szkole numer 119. Najdziwniejsze jest to, iż szkoła została ugaszona, zanim przyjechała odpowiednia służba (...)"

- Catty. - zamruczałam.

- Co mówisz Katie...?

- Catty ma moc wody... Może to ona ugasiła szkołę? Tylko nie mam pojęcia, dlaczego musiała to zrobić...

- Co masz na myśli...? - zapytał Ari z niepokojem.

- Ja przecież mam moc ognia... Nikt inny... Ale ja tam nie byłam przez weekend. I dolaczego nadają to dopiero teraz? - powiedziałam z oburzeniem.

- Nie mam pojęcia... To nie ja jestem wszechwiedzący.

- Wiem.. Ale wiesz dużo więcej niż taka ja...

Niechcący rękaw mi się podwinął... Oczywiście odsłaniając moje blizny.

- Co to jest? -zapytał Arioch łapiąc mnie za rękę.

- Yyh... Nie chcę do tego wracać. To przeszłość... Nie wróci.

- Przepraszam...

- Nie masz za co...

Wzdrygnęłam się, ponieważ usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza. Moja rodzina wraca. Oczywiście zawsze zostaję sama. ZAWSZE. O mnie nikt nie pamięta... Oprócz tam paru osób. No dobra. Całej szkoły. Zawsze mnie wszyscy zapraszają na imprezy... Ale moja rodzina mam mnie w dupie odkąd skończyłam 14 lat. Wtedy zaczęłam się ubierać jak emo. W trzeciej klasie gimnazjum zaliczyłam pierwszą dziarę. Dostałam hajs na urodziny... Przedstawiała Ed'a, maskotkę Iron Maiden, w różach. Wiem, wiem. Ciekawe połączenie.

- Katelyn, kto to jest? - zapytała mama z lekkim zaniepokojeniem. Cóż, nie dziwię się. Mogła się wystraszyć tego, że jej córka siedzi z chłopakiem, który ma całe białe oczy przy piwie. Pff, no przecież to normalne!

- Przyjaciel... Ze szkoły. - puściłam oczko do Ariocha.

- Dziendobry... - powiedziała moja siostra wpatrując się w Ariego. NO CHYBA ŚNI.

- Dobra, ja posprzątam i lecimy do pokoju. - wstałam i pozbierałam rzeczy ze stołu. - Ari, weźmiesz piwo do pokoju?

- Tak... Jasne. - wziął piwo i poszedł na górę.

- Jak on ma na imię?

- Alex. Ari mówię do niego tylko ja. - zmyśliłam.

- Ok... Ma bardzo... Interesujące oczy.

- To... Soczewki. - powiedziałam i poszłam do pokoju.

***


Walnęłam się na moje wielkie łóżko wypchane poduszkami. Ari też.

Cisza.

Rodzice znowu wychodzą.

Siostra idzie na zakupy z Jennis.

Zostajemy sami.

Znowu...

*- Nie rób tego o czym myślisz, ziom -*

*- Ty chuju siedź cicho! -*

*- Ta... -*

Mist uśmiechnął się najbardziej chamsko i złośliwie jak to było możliwe.

*- Nienawidzę cię. Wiesz? -*

*- Wiem, że mnie kochasz. -*

Powiedział sarkastycznym tonem i wyszedł na dach przez otwarte okno.

- Nie spadnij!

- Mist poszedł na dach? - uśmiechnął się Ari.

- Tak. - powiedziałam i przytuliłam się do niego. Tak po prostu.

- Nie boisz się mnie..? Jestem demonem...

- Przecież nie gryziesz... - zachichotałam.

Chwilę później... Pocałował mnie.

- Wiesz, dlaczego zgodziłem się na tą ,,misję"...?

- Nie...

- Jesteś wyjątkowa... I...

- I...?

- Zakochałem się w tobie... Obserwowaliśmy cię od 13 roku życia z Zozo. Byłaś taka... Wrażliwa... I o dobrym sercu...

Nic nie odpowiedziałam.

Pocałował mnie, znowu...

Ale to poszło za daleko...

Przerwałam...

***


Poderwałam się gdy zabrzęczał mi telefon.

Mam wiadomość od Max.

Zdjęcie.

Przedstawiające...

Logana i Catty.

Całujących się...?

Oczy mi się zeszkliły...

Łza popłynęła mi po policzku...

Cat...

Logan...

I Max która mi wysłała to zdjęcie.

Jak to się mogło stać?!

Myślałam, że znaczę coś dla tego dupka.

- Katie... Coś się stało?

Rzuciłam się w ramiona demonowi.

- Tak, wiele się stało... - wychlipiałam.

- Co się stało, tak dokładniej?

Pokazalam mu to zdjęcie ze łzami w oczach.


*****

Misie misie!!

A cóż tu sie odjaniepawla?! xD

Wybaczcie że rozdział krótki, ale no... xD

Do zobaczenia w następnym!!

Buziii! ❤

Ps. Przed nami pierwsza scena łóżkowa...xD ZAWSZE SIE BRECHTAM GDY JE CZYTAM I PISZĘ xD
Macie prawo kisnąć :c xD
~Foxy

Przyjaciel na niby | Where stories live. Discover now