Rozdział szesnasty; Koniec?

12 0 0
                                    

*rano*
Obudziłam się. Ta sama codzienna, nudna rutyna. Dzisiaj mam konie i grę na gitarze. Dziewczyny gdzieś wyszły. Nawet nie powiedziały gdzie. Zeszłam na dół i skierowałam się do łazienki. Zastałam tam... Ariocha trzymającego nóż.

- Ummm... Ari? - podeszłam do niego. - Co się dzieje...?

- Idziesz ze mną do domu. - wbił mi nóż prosto w serce. Zaczęłam się dławić krwią. Zemdlałam. Albo umarłam. Nie wiem.


***


Obudziłam się w dziwnym miejscu. Wyglądało jak zwyczajny pokój. Do pomieszczenia wszedł Ari.

- Juz zawsze będziemy razem, Kate.



*****


Hej! Wiem, że marny koniec xD Piszcie, czy jest sens pisać drugą część.
Dobranoc ❤️

Przyjaciel na niby | Where stories live. Discover now